Propozycje studiow
Re: Propozycje studiow
To co napisał daromanchester dobrze podsumowuje problematykę moim zdaniem. Większość Polaków może by wróciła z pocałowaniem ręki, bo tam też mają gówniane życie zarabiając przyzwoicie, ale wyłącznie w polskich realiach. W pracy w finansach dalej zarabia się jednak dużo więcej niż w Polsce - średnia pensja na start w bankach inwestycyjnych to obecnie 58 tys. funtów rocznie, wiadomo jak to się ma do średniej polskiej.
Zdziwiłbyś się, Jason, ale naprawdę sporo osób zaczyna teraz wracać. Mój obecny szef pracował w JP Morgan, Merrillu i UBS, a jednak zatęsknił za Warszawą, choć też na pewno płacą mu dużo mniej niż tam. Ale te osoby, które mówią o 4-5 tysiącach na rękę mają zwykle niewiele więcej w UK wykonując prace dorywcze, więc to słaby argument. Jakbym miał zmywać naczynia w obcym kraju za nawet 10 tys. na rękę to wolałbym wrócić do domu i wziąłbym pracę za 2-3, gdyby nie była totalnie do dupy.
Michał87, jeżeli chodzi ci o wartość nabywczą pensji to pisz to jasno. Jezeli o nominalne wartości to pisanie, ze na polskiej prowincji jest drożej niż w Berlinie jest idiotyczne.
Zdziwiłbyś się, Jason, ale naprawdę sporo osób zaczyna teraz wracać. Mój obecny szef pracował w JP Morgan, Merrillu i UBS, a jednak zatęsknił za Warszawą, choć też na pewno płacą mu dużo mniej niż tam. Ale te osoby, które mówią o 4-5 tysiącach na rękę mają zwykle niewiele więcej w UK wykonując prace dorywcze, więc to słaby argument. Jakbym miał zmywać naczynia w obcym kraju za nawet 10 tys. na rękę to wolałbym wrócić do domu i wziąłbym pracę za 2-3, gdyby nie była totalnie do dupy.
Michał87, jeżeli chodzi ci o wartość nabywczą pensji to pisz to jasno. Jezeli o nominalne wartości to pisanie, ze na polskiej prowincji jest drożej niż w Berlinie jest idiotyczne.
Re: Propozycje studiow
Całkowicie zgadzam się z tym co na poprzedniej stronie napisał sureshot.
Polskie zarobki do polskich kosztów życia to śmiech na sali. Żeby w Polsce wegetować na poziomie nie powodującym myśli samobójczych potrzebujesz około 2,5 koła minimum (w Poznaniu).
Co do emigrantów to nie wiem czy by wrócili z pocałowaniem ręki. Poza zarobkami są jeszcze inne kwestie, które ciężko przeliczyć na pieniądze - za granicą żyje się luźniej i spokojniej - bez polskiego piekiełka i buractwa.
I przestańcie się powoływać na te banki inwestycyjne, jakby tam pracowała połowa populacji - przyjmijcie za benchmark pracę w handlu i usługach - tam pracuje najwięcej ludzi.
Polskie zarobki do polskich kosztów życia to śmiech na sali. Żeby w Polsce wegetować na poziomie nie powodującym myśli samobójczych potrzebujesz około 2,5 koła minimum (w Poznaniu).
Co do emigrantów to nie wiem czy by wrócili z pocałowaniem ręki. Poza zarobkami są jeszcze inne kwestie, które ciężko przeliczyć na pieniądze - za granicą żyje się luźniej i spokojniej - bez polskiego piekiełka i buractwa.
I przestańcie się powoływać na te banki inwestycyjne, jakby tam pracowała połowa populacji - przyjmijcie za benchmark pracę w handlu i usługach - tam pracuje najwięcej ludzi.
- daromanchester
- Przyjaciel Forum
- Posty: 2301
- Rejestracja: 02 maja 2009, 12:48
Re: Propozycje studiow
Zgadza się, jest to rodzina, znajomi, pogoda, kultura, jedzenie i wiele innych których nie jesteśmy w stanie wycenić.Poza zarobkami są jeszcze inne kwestie, które ciężko przeliczyć na pieniądze
Żyje się luźniej i spokojniej ale na początku.
Ludzie na początku żyją w wynajętym pokoju dojeżdżają autobusem lub z buta do pracy.
Sporo ludzi których znam mieszka ponad 7 lat za granicą i ich nie stać na powrót.
Bo za granicą żyje się na kredyt, ludzie marzą żeby spłacić kredyty i karty.
Ale nie potrafią się pozbyć stylu życia i zostali niewolnikami banków jak przeciętny anglik.
Co do studiów to znalazłem te linki reptajla
http://www.bezrobocie.org.pl/wiadomosc/637073.html
http://www.mateuszszymczak.pl/2012/bans ... udenckich/
http://marketspot.pl/2012/10/wazne/czy- ... kulacyjna/
http://www.bbc.co.uk/news/business-20663550
plus bonus
http://www.youtube.com/watch?&v=kXpwAOHJsxg
"Ekspert to taki człowiek, który popełnił wszystkie możliwe błędy w bardzo wąskiej dziedzinie" - Niels Bohr
"Każdy głupi może wiedzieć. Sedno to zrozumieć" - Albert Einstein
"Każdy głupi może wiedzieć. Sedno to zrozumieć" - Albert Einstein
Re: Propozycje studiow
Programy studiów ogólnie nie mają odniesienia do praktyki, nieważne czy to dzienne czy zaoczne. Wszystkiego i tak uczysz się w pracy od nowa. Btw HR'owcy podczas rekrutacji biorą pod uwagę najpierw doświadczenie i umiejętności, później uniwersytet a na szarym końcu-o ile w ogóle-tryb studiówNoob pisze: Programy studiów zaocznych są gówniane i nikt na dobre stanowiska w finansach (niesprzedażowe, wymagające wiedzy merytorycznej) takich osób nie zatrudnia.
No tak, bo jak dzienni kończą studia to od razu dostają stanowiska CEONoob pisze:Poza tym studia, Erasmusy, itp. to najlepszy okres życia i jeżeli ktoś chce z tego rezygnować, żeby wylądować w gównianej pracy (bo nikt świetnej nie da studentowi 1-go roku)

Chyba żyjesz w innym świecie...Noob pisze:po to, żeby mieć trochę lepszy start w wieku 24 lat i trochę gorszy w wieku 30 to pojawia się pytanie, czy warto.
P.s
wygryzł Cię ze stanowiska jakiś zdolniejszy student zaoczny, że masz taki ból do nich?

- jasonbourne
- Pasjonat
- Posty: 1262
- Rejestracja: 07 kwie 2006, 14:45
Re: Propozycje studiow
No ja o tym wiem, zresztą nie jestem obecnie jakimś wielkim zwolennikiem emigracji. Może już za stary jestem, jakoś mnie nie ciągnie, chociaż wiele lat spędziłem za granicą. Ale w sumie warto, jako przygoda, sztuka przetrwania, poszerzenie horyzyntów, no i kasa, która kiedyś była rewelacyjna, jak granice były zamknięte, teraz trochę gorzej jest, bo byle burak może wyjechać, ale w sumie i tak nie jest źle jak ktoś jest sprytny.Noob pisze:Zdziwiłbyś się, Jason, ale naprawdę sporo osób zaczyna teraz wracać.
Proponuję skończyć te porównania cen bo naprawdę....Noob pisze:Michał87, jeżeli chodzi ci o wartość nabywczą pensji to pisz to jasno. Jezeli o nominalne wartości to pisanie, ze na polskiej prowincji jest drożej niż w Berlinie jest idiotyczne.

Zapraszam do czytania moich artykułów "Jak zarabiać co najmniej 100% rocznie na rynku Forex" na portalu Comparic.pl
Re: Propozycje studiow
Jack, nie wszystkiego uczysz się w pracy od nowa. Ja pracuję jako ekonomista i mimo że 90% mojego programu nie było przydatne to generalnie tematy związane z metodami ilościowymi, ekonometrią, itp. są niezbędne. W programie studiów zaocznych są tylko podstawy matematyki niezależnie od uczelni, bo właśnie tę najcenniejszą część (w mojej opinii) się wycina jako wymagającą ćwiczeń, itp.
Kiedy byłem na studiach rozpocząłem pracę jako dealer walutowy w banku, którą po roku przerwałem, bo mnie męczyła, chciałem zrobić licencję maklerską, itp. Po zakończeniu studiów miałem różne możliwości zatrudnienia i nie była to gówniana praca. Jeżeli nic się nie robi w czasie studiów, może i nie da się znaleźć po studiach dobrej pracy. Ale desperackie próby szukania tzw. doświadczenia od pierwszego roku są zupełnie nieprzydatne, bo studentów pierwszego roku się w wielu sensownych miejscach nie zatrudnia, a jeżeli nawet tak to nie daje im się awansów przed zakończeniem studiów.
Rzeczy, które piszę piszę na bazie doświadczeń moich i moich znajomych. Nie chcesz to się nie zgadzaj, ale wyjeżdżanie z jakimiś osobistymi wycieczkami jest śmieszne. Gwarantuję Ci, że większość np. aktuariuszy, zarządzających funduszami, maklerów instytucjonalnych i pozostałych osób, które pracują w finansach na dobrze płatnych stanowiskach specjalistycznych studiowało dziennie i to często nie jeden, a więcej kierunków. Tak samo jest z doradztwem strategicznym i większością pozostałych prestiżowych branż.
Jeżeli ktoś ma własny pomysł na biznes albo chce być sprzedawcą, może studiować zaocznie. Nie twierdzę, że nie można zarabiać takich samych lub lepszych pieniędzy. Co nie zmienia moim zdaniem faktu, że studia zaoczne utrudniają po pewnym czasie awansowanie. Jest masa osób w wieku 20 lat, które podniecają się, że zarabiają "dobrze" i papiery są do niczego niepotrzebne, ale później okazuje się, że dyrektorami, członkami zarządów i prezesami zostają jakoś głównie osoby, które mają lepsze.
Kiedy byłem na studiach rozpocząłem pracę jako dealer walutowy w banku, którą po roku przerwałem, bo mnie męczyła, chciałem zrobić licencję maklerską, itp. Po zakończeniu studiów miałem różne możliwości zatrudnienia i nie była to gówniana praca. Jeżeli nic się nie robi w czasie studiów, może i nie da się znaleźć po studiach dobrej pracy. Ale desperackie próby szukania tzw. doświadczenia od pierwszego roku są zupełnie nieprzydatne, bo studentów pierwszego roku się w wielu sensownych miejscach nie zatrudnia, a jeżeli nawet tak to nie daje im się awansów przed zakończeniem studiów.
Rzeczy, które piszę piszę na bazie doświadczeń moich i moich znajomych. Nie chcesz to się nie zgadzaj, ale wyjeżdżanie z jakimiś osobistymi wycieczkami jest śmieszne. Gwarantuję Ci, że większość np. aktuariuszy, zarządzających funduszami, maklerów instytucjonalnych i pozostałych osób, które pracują w finansach na dobrze płatnych stanowiskach specjalistycznych studiowało dziennie i to często nie jeden, a więcej kierunków. Tak samo jest z doradztwem strategicznym i większością pozostałych prestiżowych branż.
Jeżeli ktoś ma własny pomysł na biznes albo chce być sprzedawcą, może studiować zaocznie. Nie twierdzę, że nie można zarabiać takich samych lub lepszych pieniędzy. Co nie zmienia moim zdaniem faktu, że studia zaoczne utrudniają po pewnym czasie awansowanie. Jest masa osób w wieku 20 lat, które podniecają się, że zarabiają "dobrze" i papiery są do niczego niepotrzebne, ale później okazuje się, że dyrektorami, członkami zarządów i prezesami zostają jakoś głównie osoby, które mają lepsze.
- jasonbourne
- Pasjonat
- Posty: 1262
- Rejestracja: 07 kwie 2006, 14:45
Re: Propozycje studiow
Albo mają lepsze znajomości.Noob pisze: Jest masa osób w wieku 20 lat, które podniecają się, że zarabiają "dobrze" i papiery są do niczego niepotrzebne, ale później okazuje się, że dyrektorami, członkami zarządów i prezesami zostają jakoś głównie osoby, które mają lepsze.

Chyba wszyscy wiedzą jaki jest problem ze studiami w Polsce. Za dużo jest absolwentów, którzy z założenia powinni być elitą, kadrą zarządzającą, ale nie są, bo po pierwsze są słabo przygotowani (jakieś śmieszne studia zaoczne w Białymstoku), a dwa jest ich właśnie za dużo. Mamy w Polsce bardzo niekorzystny wpółczynnik robotników do magistrów co w konsekwencji prowadzi do absurdalnej sytuacji, że absolwenci studiów często zarabiają mniej niż wykwalifikowany robotnik albo nie zarabiają w ogóle, bo są na bezrobotnym.
Generalnie sprawa jest prosta. Obecnie trzeba iść albo na bardzo dobre studia, typu SGH albo dobra Politechnika, albo darować sobie studia w ogóle, skończyć technikum, zrobić jakiegoś technika, tym bardziej że kelner, mechanik samochodowy czy kosmetyczka wcale aż tak mało nie zarabiają, a jak mają swoją firmę to już w ogóle.
Oczywiście że studia przygotowują do pracy i można się na nich nauczyć rzeczy, których w pracy nie można, bo nie ma na to czasu. Masz umieć a nie dopiero się uczyć. Chciałbym zobaczyć programistę, który dopiero w pracy uczy się programować. Albo admina sieci, co dopiero w pracy poznaje zasady działania rutera Cisco, bo jakoś nigdy nikt mu nie pokazał.

Jednocześnie nie jest tajemnicą, że wiele, nawet bardzo wiele kierunków studiów jest nieprzydatnych na rynku pracy. Albo poziom nauczania jest tak niski, że na jedno wychodzi.
Zapraszam do czytania moich artykułów "Jak zarabiać co najmniej 100% rocznie na rynku Forex" na portalu Comparic.pl
Re: Propozycje studiow
Pracowałem w finansach dla dużej korpo, z moich osobistych doświadczeń wynika całkiem co innego. OK, pozostańmy przy tym, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Rzeczy typu ekonometria, statystyka nie są fizyką kwantową i zaryzykowałbym stwierdzenie, że można się ich nauczyć o 50% szybciej niż ma to miejsce na studiach, druga rzecz w pracy w korpo wykonywane czynności często się powielają lub są niemal identyczne (nie mówie tutaj o tzw. "klepaczach"), więc wyuczenie ich to kwestia czasu-tutaj nie potrzeba studiów dziennych tylko w miarę kumatego osobnika i jakiś podstaw.jasonbourne pisze:Jack, nie wszystkiego uczysz się w pracy od nowa.
Coś Ty się tak uparł z dawaniem wysokich posad 20 latkom? Czy ja gdzieś tak napisałem? Praca od pierwszego roku na zaocznym trybie to nie desperackie próby szukania doświadczenia, ale poznawanie firmy od środka, nawet odbywając półroczny darmowy staż a później przez kolejne 2 lata praca na niskim stanowisku. Rożnice między zaocznym, który pracował w taki sposób w danej firmie a dziennym, który przychodzi po 5 latach studiów i nie wie jak pracuje się w korpo są ogromne. To nie są rzeczy, których uczy się na studiach, to są indywidualne praktyki każdej korpo i tego nie da się nauczyć w tydzień, struktury w korpo są zbyt rozbudowane w dodatku często różnią się schematem działania. Co do awansów-znów mam inne doświadczenia, dziewczyna ode mnie z teamu dostała awans i obecnie pracuje w zagranicznej filii, mimo że studiów zaocznie nie skończyła.Noob pisze:Ale desperackie próby szukania tzw. doświadczenia od pierwszego roku są zupełnie nieprzydatne, bo studentów pierwszego roku się w wielu sensownych miejscach nie zatrudnia, a jeżeli nawet tak to nie daje im się awansów przed zakończeniem studiów.
Ja nie twierdze, że wszystkiego nauczysz się podczas pracy i nie potrzeba zadnego zaplecza teoretycznego nabywanego na studiach, ale warto się zastanowić czy jest sens marnować 5 lat, aby nauczyć sie na pamięć paręnaście książek i z dumą powiedzieć -'tak skonczyłem dzienne'. Dzisiejsza wiedza przedstawiana na studiach dziennych jak sam określiłeś w 90% jest nieprzydatna, podstawy zdobędziesz zarówno na dziennych jak i zaocznych, ewentualne braki nadrobisz podczas tzw. okresu przygotowawczego po zatrudnieniu w danej firmie i zrobisz to X razy szybciej niż słuchałbyś tego na auli od teoretyków.
W jaki sposób?jasonbourne pisze: Co nie zmienia moim zdaniem faktu, że studia zaoczne utrudniają po pewnym czasie awansowanie.
Trzeba było jeszcze dorzucić lekarza, który uczy się operować na otwartym pacjencie.jasonbourne pisze: Chciałbym zobaczyć programistę, który dopiero w pracy uczy się programować. Albo admina sieci, co dopiero w pracy poznaje zasady działania rutera Cisco, bo jakoś nigdy nikt mu nie pokazał.

- jasonbourne
- Pasjonat
- Posty: 1262
- Rejestracja: 07 kwie 2006, 14:45
Re: Propozycje studiow
No tak, bo z drugiej strony, jeżeli do danej pracy studia nie są potrzebne to po co je robić?Jack pisze: Trzeba było jeszcze dorzucić lekarza, który uczy się operować na otwartym pacjencie.Każda branża inaczej wygląda, ale łatwiej jest wrzucić wszystkich do jednego worka i podpadać w skrajności... to takie polskie.
Swoją drogą strasznie mnie ciekawi co to za wielkie korpo finansowe, które zatrudnia ludzi po maturze, co więcej daje im wielkie możliwości awansu i karierę międzynarodową?;) To naprawdę fenomen, mówię bez złośliwości, ale ja takich korpo nie znam.
Ludzie czasami i po 10 lat studiują żeby dojść na najwyższe szczeble, a tu proszę, wystarczy maturka i zaoczne.
Zapraszam do czytania moich artykułów "Jak zarabiać co najmniej 100% rocznie na rynku Forex" na portalu Comparic.pl
- daromanchester
- Przyjaciel Forum
- Posty: 2301
- Rejestracja: 02 maja 2009, 12:48
Re: Propozycje studiow
No to Cię zaskoczę bo znam osobiści kilka baaardzo dużych korpo w UK (nie finansowych) w których wysokie stanowiska dzierżą ludzie bez matury.jasonbourne pisze: Ludzie czasami i po 10 lat studiują żeby dojść na najwyższe szczeble, a tu proszę, wystarczy maturka i zaoczne.
Zrobią im tam jakieś NVQ po drodze a zresztą matura już po osiągnięciu 21 lat jest nie potrzebna.
Możesz się spotkać dosyć często z drogami kariery od sprzątacza do section managera albo i wyżej.
Z jednej strony jest to fajne bo daje możliwości prostym ludziom ale z drugiej to tak.... nie po naszemu

"Ekspert to taki człowiek, który popełnił wszystkie możliwe błędy w bardzo wąskiej dziedzinie" - Niels Bohr
"Każdy głupi może wiedzieć. Sedno to zrozumieć" - Albert Einstein
"Każdy głupi może wiedzieć. Sedno to zrozumieć" - Albert Einstein