to zależy do tego gdzie ta wojna by wybuchła. sam bym uciekał do jakiegoś magazynu broni
Przeczytanie powyższej wypowiedz może doprowadzić do błędnej oceny sytuacji, spowodować przecenienie własnych możliwości, czego konsekwencją mogą być błędnie podjęte decyzje. Ofiarami mogą paść początkujący jak i doświadczeni inwestorzy. Tak myślę!
Jak slysze o wojnie to chcialbym uciekac i zaluje wtedy ze ziemia jest okragla, bo uciekajac tak daleko jakbym chcial od miejsca z ludzmi ja wywolujacymi,potwrokami, ktorym pieniadze walą na leb, to pewnie wrocilbym do punktu wyjscia. Zapewne, jesli sie wczesniej nie zutylizujemy, a cywilizacja odpowiednio wyewoluuje, bedzie mozliwa kidys ,wrazie potrzeby, ewakuacja na inna, przyjazniejaszą planete. Ale i tak ciesze sie z miejsca a zwlaszcza czasu w jakim sie urodzilem...gdyz a noz, widelczyk i "o maly wloOoOoOoOos!"(to z atomowek) a czlowiek mogl urodzic sie w jakims Kaszanistanie. Warto sobie przypomniec to co niedawno mialo miejsce i porownac nas na tej mapie do nic nie znaczacych, wzajem zwalczajacych sie prymitywnych drobnousrojów.
Ktoś kiedyś spytał Einstaina, jaka broń zostanie użyta w III WŚ odpowiedział: Nie wiem ale IV będzie na pewno na kamienie. Dla nas Polaków na pewno nie będzie miało znaczenia czy zostanie użyta totalna ilość ładunków czy nie i gdzie również, ponieważ bliskość Putina gwarantuje nam odpowiedni pakiet dla nas zarezerwowany. Jako Polska jesteśmy 2-dzy na czarnej liście Putina. Wówczas udało by mu się dokończyć to co Stalin próbował i paru innych po nim, mam na myśli holocaust dokonany przez Sovietów na Polakach na terenie ZSRR przed wybuchem II WŚ o kryptonimie "Operacja Polska" szacunkowa ilość polskich ofiar to od 80 tys. do 150 tys. lub więcej. Katyń to przy tym pikuś. No i dodajmy plany ataku Układu Warszawskiego na Zachód, co jeden z przedmówców wcześniej poruszył i jego skutki : ATOMOWY HOLOCAUST dla wszystkich Polaków. W chwili obecnej jesteśmy narodem który zostałby wyrznięty przez agresywne plemię Papuasów. Zawdzięczamy nasze totalne rozbrojenie nie mające wcześniej w historii takiej skali naszym obecnym władcom. Należy zadać pytanie, na co należy się przygotować? Chyba jednak wiać nawet do RPA.
Marek
Czy można przeżyć wojnę nuklearną?
broń jądrowa30 · bomba atomowa5 · mocarstwa świata36 · wojna nuklearna4
2009-06-03
Autor: Krzysztof Pławski
Od kiedy tylko dowiedziałem się o istnieniu broni nuklearnej i ogólnych sposobach jej użycia, zastanawiałem się, jak by wyglądał świat po pełnoskalowej wojnie nuklearnej. Czy życie na Ziemi zostałoby unicestwione do ostatniej bakterii? A może przetrwają owady i bakterie, może trochę ryb głębinowych , ale wyginą wszystkie wyżej zorganizowane gatunki? A może w ogólnym zarysie życie na Ziemi przetrwa bez większych strat, tylko wyginie ludzkość? Być może ludzkość też przetrwa, tylko zginie cywilizacja? Czy możliwe jest, że nawet cywilizacja nie zginie, tylko dozna potężnego wstrząsu i zmiany?
Jaka jest rzeczywista siła broni nuklearnej? Jakie są skutki krótko - i długofalowe poważnej wymiany ciosów między mocarstwami?
Siły taktyczno-operacyjne Rosji
Bardzo duża liczba urządzeń nuklearnych jest przewidziana do użytku nie-strategicznego. Głowice te są zarezerwowane do celów obrony powietrznej (niszczenie nadlatujących rakiet i bombowców za pomocą eksplozji powietrznych na dużych wysokościach lub nawet w kosmosie) oraz pozostają w dyspozycji dowódców frontów. Rakiety taktyczne mają zasięg 300-400 km i przenoszą głowice o mocy 1 Mt. Bomby lotnicze muszą być dostarczone do celu przez samoloty i maja moc 250, 350 kt lub od 5 aż do 50 (sic!) Mt. (Dokładne wagomiary nie są ujawnione).
Wyrzutnia Iskander Wyrzutnia Iskander
Ostatnie pogłoski o rozmieszczeniu rakiet Iskander w obwodzie Kaliningradzkim świadczą o tym, że w razie konfliktu globalnego przeciwko Polsce zostaną użyte właśnie głównie głowice taktyczne, zaś siły strategiczne przeciwko bardziej odległym i ważniejszym celom. Doktryna przewiduje, że około 20-30% broni nie-strategicznej może zostać użyta w pierwszych 100 godzinach wojny. Pozostałe zostaną zachowane dla rezerwy na wypadek przedłużania się wojny, ujawnienia się nowych ważnych celów oraz część po prostu zostanie zniszczona przez wojska NATO. Siły powietrzne Rosji dysponują około 3500 głowicami taktycznymi o różnej mocy. Daje to około 900 głowic do użycia w pierwszej fazie walki. Celami dla tych głowic będą wszystkie kraje wrogie w zasięgu rakiet taktycznych i lotnictwa nie-strategicznego.
Schemat działania Tarczy antyrakietowej Schemat działania Tarczy antyrakietowej
Nie znając planów strategicznych Rosji, nie można ocenić, jaka część i jakich pocisków zostanie użyta przeciwko Polsce. Można jedynie spekulować.
Zależnie od wielkości i stopnia rozwoju wrogiego państwa żeby dokonać jego zniszczenia potrzebna jest różna ilość eksplozji. Państwo takie jak Francja zostałoby całkowicie zniszczone na skutek wybuchu ok. 200 głowic. Dodatkowe 50-70 głowic jest potrzebne dla zniszczenia sił strategicznych i wojsk takiego państwa. Dodając do tego możliwości obrony i wadliwe lub niecelne ataki należy przeznaczyć na zniszczenie Francji ok. 350-400 głowic.
Siły strategiczne Rosji prawdopodobnie zostaną podzielone w mniej więcej taki sposób:
45% - USA
10% Chiny
20 % Wielka Brytania, Francja, Niemcy
5% Japonia
10% rezerwa strategiczna
10% inne wrogie państwa (np. kraje skandynawskie, arabskie itd.)
Oceny przewidują, że na państwo wielkości i stopniu rozwoju Polski użytych zostanie ok. 150 głowic. Jednakże doktryna przewiduje, że na skutek awarii i oddziaływania przeciwnika realnie do celu dotrzeć może tylko ok. 35 % zaplanowanych pocisków. Jak byłoby w rzeczywistości, trudno przewidzieć. Należy się spodziewać, że około 50-70 głowic nie-strategicznych może być użytych przeciwko Polsce. Nie da się przewidzieć, ile z nich zdoła zestrzelić nasza obrona przeciwlotnicza. Przyjmijmy, że 20 %. Daje to szacunkowo 59 głowic z rakiet dalekiego zasięgu, 26 z bombowców strategicznych i ok. 55 głowic przenoszonych przez lotnictwo nie-strategiczne i rakiety taktyczne. Należy się spodziewać, że żadne pociski odpalane z okrętów podwodnych nie zostaną użyte przeciwko nam.
Oznacza to, że na terytorium Polski spadnie szacunkowo:
12 głowic o mocy 5 Mt,
18 głowic o mocy 1 Mt,
37 głowic o mocy 500 Kt
45 głowic o mocy 200-450 Kt..
Razem ok. 110 celów na terenie Polski zostanie porażonych eksplozją nuklearną wielkiej lub znacznej mocy.
Prawdopodobny rozkład głowic na najważniejsze cele:
Warszawa – 5 Mt jako pierwszy atak i dwie głowice po 1 Mt na wypadek gdyby tamta pierwsza zawiodła z jakiegoś powodu i dla pokrycia całej powierzchni metropolii.
Katowice – 2 x po 5 Mt + 3 x po 1 Mt dla zniszczenia przemysłu i ludności.
Trójmiasto – 2 x po 5 Mt + fala tsunami na Bałtyku wywołana eksplozjami.
Kraków, Szczecin, Wrocław, Poznań – po 5 Mt i po jednej 1 Mt w ramach przekopywania gruzów.
Większość średnich miast i okręgów przemysłowych po 1 Mt.
Średnie miasta, węzły komunikacyjne, obszary przemysłowe i wydobywcze – głowice po 200-500 Kt.
Na pewno zbombardowane zostaną wszystkie miasta o wielkości 100 tys. mieszkańców lub większe.
Obszary koncentracji dużych jednostek Wojska Polskiego – głowice po 200-500 kt.
Jeśli ktoś uważa, że Polska będzie ciężko pokrzywdzona, muszę go wyprowadzić z błędu. Najbardziej oberwie się głównym graczom - USA i Rosji i wszystkim potęgom nuklearnym. Silne ciosy otrzymają rozwinięte gospodarczo kraje (Japonia, Niemcy itd.), bardzo mocno zbombardowane będą Chiny – ich ogromna populacja byłaby wielką siła w „wojnie po wojnie atomowej” – ataki zniszczą centra koncentracji ludności, komunikację i okręgi przemysłowe, pozostawiając ocalałą ludność Chin możliwości ruchu i zaopatrzenia. Polska będzie krajem stosunkowo mało zbombardowanym w porównaniu z Europą zachodnią i USA. Najgorszym miejscem (lub najlepszym z innego punktu widzenia) będzie Moskwa – obszar moskiewski jest gigantycznym miastem, stolicą imperium, siedzibą władz politycznych i administracyjnych, ośrodkiem przemysłowym, obszarem wojskowym z dużą obecnością podziemnych instalacji. Moskwę zbombardują USA w odwecie za Waszyngton, Francja w odwecie za Paryż, Wielka Brytania w odwecie za Londyn, Chiny w odwecie za Pekin. Obrona przeciwatomowa Moskwy składa się z pocisków, które mają eksplodować w atmosferze, niszcząc nadlatujące głowice falą uderzeniową – one też przyczynia się do skażenia w okolicach Moskwy. Wszystko to sprawia, że na Moskwę będą spadać głowice jedna po drugiej, a wiele z nich będzie miało charakter eksplozji naziemnych. W razie wojny atomowej z Moskwy nie uciekną nawet szczury – zamieni się ona w równo zmielone radioaktywne gruzowisko od czasu do czasu urozmaicone kraterem po naziemnym wybuchu termojądrowym i równo przysypane grubą warstwą radioaktywnego pyłu i popiołu. Podobny los spotka zresztą wszystkie duże miasta Rosji. Ogólna ilość głowic, jakie mocarstwa NATO mogą użyć przeciwko Rosji, gwarantuje, że nie ocaleje żadne miasto większe niż 15 tys. mieszkańców.
Wymiana ciosów będzie trwać prawdopodobnie nie dłużej niż 100 godzin. Ataki nuklearne będą przychodziły słabnącymi falami żeby utrudnić obronę. Po tym czasie wszystkie walczące strony prawdopodobnie zgodzą się na zawieszenie broni. Rządy (lub ich następcy w sukcesji) będą zbyt przerażone skalą zniszczeń i koniecznością ratowania tego co zostało, żeby kontynuować wojnę. Mimo ogromnej nienawiści, jaką będą do siebie odczuwały, dalsze prowadzenia działań zarówno siłami nuklearnymi jak i wojskami konwencjonalnymi w obliczu strat 50-70 proc. jednostek i całkowitego przerwania logistyki nie będzie po prostu możliwe.
W jednej tysięcznej sekundy w miejscu, gdzie była głowica, pojawia się kula ognia o rozmiarach kilkuset metrów i temperaturze kilku milionów stopni. Przez pierwszych kilka-kilkanaście sekund od wybuchu powstaje niewyobrażalnie silne światło. Każdy, kto bezpośrednio patrzy w miejsce eksplozji z odległości mniejszej niż 40 km zostanie oślepiony na kilka dni i może doznać trwałego uszkodzenia wzroku. Drugim skutkiem jest ogromne promieniowanie cieplne, które zapala wszystko, co może się palić w zasięgu wielu kilometrów od miejsca eksplozji - domy, drzewa, samochody, ubrania na ludziach. Wszystko, co się nie pali, zostaje głęboko przysmażone, np. ludzka skóra. Powstają wówczas straszne ślady znane z Hiroszimy – wypalony cień człowieka na ulicy itp. Zaczynają się pożary miast i lasów. W wybuchach dużej mocy, w przeciwieństwie do tego z Hiroszimy, osoby poparzone promieniowaniem cieplnym nie przetrwają, bo zabije je fala uderzeniowa mająca większy zasięg niż promieniowanie cieplne przy głowicy tej mocy.
W ciągu tych pierwszych sekund uwalnia się też bardzo silne promieniowanie przenikliwe, które poraża każdego, kogo nie osłaniało od wybuchu coś gęstego i grubego (najlepiej beton). Z szybkością początkowo ponaddźwiękową, a później dźwięku od miejsca eksplozji zaczyna iść fala uderzeniowa. Jest to fala niezwykle wysokiego ciśnienia – podmuch, który burzy betonowe domy, rozrzuca samochody, powala drzewa. Nie można tego porównać nawet z najsilniejszym tornado znanym z natury. Wywołuje ogromne ciśnienie, które powoduje implozję i zawalenie budynków do środka ze względu na różnicę ciśnień wewnątrz i na zewnątrz. Podmuch fali uderzeniowej niszczy też budynki, powodując gwałtowny napór i uderzenie na jedną stronę budynku, co dosłownie powoduje ich przewrócenie.
Kiedy fala uderzeniowa przejdzie, podciśnienie powoduje, że tworzy się potwornie silny ciąg powrotny, skutkiem tego fala uderzeniowa jakby wraca z powrotem w kierunku punktu zero. Człowiek znajdujący się w zasięgu fali uderzeniowej zostanie zabity przez nagły skok ciśnienia kompresujący i dekompresujący wodę znajdującą się w organizmie (70% ciała), na skutek rozerwania płuc przez skok ciśnienia oraz na skutek podmuchu rzucającego ciałem jak szmatką i uderzającego go tysiącami odłamków i przedmiotów, często bardzo dużych, lecących z prędkością liczoną w setkach kilometrów na godzinę. Fala uderzeniowa razi często nawet na znacznych odległościach osoby, które stoją w oknie i oglądają straszny spektakl. Kiedy do nich dociera, rozbija okno na tysiące odłamków. Te odłamki wbija w ciało ciekawskiego widza na głębokość nawet 15 cm, przy okazji go najczęściej oślepiając. Gdyby ludzie nie stali w oknie, fala by ich pewnie tylko rzuciła o ziemię bez większych skutków. Kula ognista zaczyna gwałtownie stygnąć, z milionów do tysięcy stopni, i zaczyna się unosić w górę. Podnosząc się, zasysa z powierzchni ziemi wszystkie materiały (ziemię, pył, parę wodną, dym) – w ten sposób powstaje charakterystyczny grzyb. Początkowo jest on czarny, później robi się biały.
Wszystko co było w okolicy i zostało poddane promieniowaniu cieplnemu zaczyna się palić. W Hiroszimie powstało zjawisko burzy ogniowej – gigantycznych rozmiarów pożar, który zasysa powietrze z okolicy z siłą huraganu, podsycając tym samym mocniej pożar. Siła wiatru jest tak wielka, że podnosi w górę nawet dachy budynków i samochody. Wysysa on także tlen z okolicy, zabijając ludzi ukrytych w schronach. Po eksplozji w Hiroszimie burza ogniowa szalała przez 6 godzin. Jednakże współczesne betonowe miasta nie są takie łatwopalne i nie należy się spodziewać powstania burzy ogniowej, tylko licznych normalnych pożarów budynków i lasów (zależy od pory roku i wilgotności). Powstanie mega pożarów obejmujących kompleksy leśne i miejskie, nieraz stawiających w ogniu całe prowincje, jest bardzo mało prawdopodobne. Tylko w korzystnych warunkach (suche lato) powstaną duże pożary.
Eksplozja nuklearna wywołuje jeszcze jeden efekt – impuls elektromagnetyczny. Szczególnie silny impuls można wywołać za pomocą wybuchu w górnych warstwach atmosfery. Zjawisko to indukuje ładunek elektryczny we wszystkim co przewodzi prąd na gigantycznych obszarach – całe kontynenty od jednej bomby. Dla człowieka ten efekt jest nieszkodliwy i niewyczuwalny, ale wszystkie urządzenia i maszyny zostaną uszkodzone lub zniszczone. Staną samochody, spalą się komputery, skasowane zostaną dyski twarde. Jedynie urządzenia znajdujące się pod ziemią (około 1 metr) lub ukryte w klatce Faradaja przetrwają to zjawisko bez szwanku.
-- Dodano: ndz 29-03-2015, 14:36 --
Czy można przeżyć wojnę nuklearną?
broń jądrowa30 · bomba atomowa5 · mocarstwa świata36 · wojna nuklearna4
2009-06-03
Autor: Krzysztof Pławski
Od kiedy tylko dowiedziałem się o istnieniu broni nuklearnej i ogólnych sposobach jej użycia, zastanawiałem się, jak by wyglądał świat po pełnoskalowej wojnie nuklearnej. Czy życie na Ziemi zostałoby unicestwione do ostatniej bakterii? A może przetrwają owady i bakterie, może trochę ryb głębinowych , ale wyginą wszystkie wyżej zorganizowane gatunki? A może w ogólnym zarysie życie na Ziemi przetrwa bez większych strat, tylko wyginie ludzkość? Być może ludzkość też przetrwa, tylko zginie cywilizacja? Czy możliwe jest, że nawet cywilizacja nie zginie, tylko dozna potężnego wstrząsu i zmiany?
Jaka jest rzeczywista siła broni nuklearnej? Jakie są skutki krótko - i długofalowe poważnej wymiany ciosów między mocarstwami?
Siły taktyczno-operacyjne Rosji
Bardzo duża liczba urządzeń nuklearnych jest przewidziana do użytku nie-strategicznego. Głowice te są zarezerwowane do celów obrony powietrznej (niszczenie nadlatujących rakiet i bombowców za pomocą eksplozji powietrznych na dużych wysokościach lub nawet w kosmosie) oraz pozostają w dyspozycji dowódców frontów. Rakiety taktyczne mają zasięg 300-400 km i przenoszą głowice o mocy 1 Mt. Bomby lotnicze muszą być dostarczone do celu przez samoloty i maja moc 250, 350 kt lub od 5 aż do 50 (sic!) Mt. (Dokładne wagomiary nie są ujawnione).
Wyrzutnia Iskander Wyrzutnia Iskander
Ostatnie pogłoski o rozmieszczeniu rakiet Iskander w obwodzie Kaliningradzkim świadczą o tym, że w razie konfliktu globalnego przeciwko Polsce zostaną użyte właśnie głównie głowice taktyczne, zaś siły strategiczne przeciwko bardziej odległym i ważniejszym celom. Doktryna przewiduje, że około 20-30% broni nie-strategicznej może zostać użyta w pierwszych 100 godzinach wojny. Pozostałe zostaną zachowane dla rezerwy na wypadek przedłużania się wojny, ujawnienia się nowych ważnych celów oraz część po prostu zostanie zniszczona przez wojska NATO. Siły powietrzne Rosji dysponują około 3500 głowicami taktycznymi o różnej mocy. Daje to około 900 głowic do użycia w pierwszej fazie walki. Celami dla tych głowic będą wszystkie kraje wrogie w zasięgu rakiet taktycznych i lotnictwa nie-strategicznego.
Schemat działania Tarczy antyrakietowej Schemat działania Tarczy antyrakietowej
Nie znając planów strategicznych Rosji, nie można ocenić, jaka część i jakich pocisków zostanie użyta przeciwko Polsce. Można jedynie spekulować.
Zależnie od wielkości i stopnia rozwoju wrogiego państwa żeby dokonać jego zniszczenia potrzebna jest różna ilość eksplozji. Państwo takie jak Francja zostałoby całkowicie zniszczone na skutek wybuchu ok. 200 głowic. Dodatkowe 50-70 głowic jest potrzebne dla zniszczenia sił strategicznych i wojsk takiego państwa. Dodając do tego możliwości obrony i wadliwe lub niecelne ataki należy przeznaczyć na zniszczenie Francji ok. 350-400 głowic.
Siły strategiczne Rosji prawdopodobnie zostaną podzielone w mniej więcej taki sposób:
45% - USA
10% Chiny
20 % Wielka Brytania, Francja, Niemcy
5% Japonia
10% rezerwa strategiczna
10% inne wrogie państwa (np. kraje skandynawskie, arabskie itd.)
Oceny przewidują, że na państwo wielkości i stopniu rozwoju Polski użytych zostanie ok. 150 głowic. Jednakże doktryna przewiduje, że na skutek awarii i oddziaływania przeciwnika realnie do celu dotrzeć może tylko ok. 35 % zaplanowanych pocisków. Jak byłoby w rzeczywistości, trudno przewidzieć. Należy się spodziewać, że około 50-70 głowic nie-strategicznych może być użytych przeciwko Polsce. Nie da się przewidzieć, ile z nich zdoła zestrzelić nasza obrona przeciwlotnicza. Przyjmijmy, że 20 %. Daje to szacunkowo 59 głowic z rakiet dalekiego zasięgu, 26 z bombowców strategicznych i ok. 55 głowic przenoszonych przez lotnictwo nie-strategiczne i rakiety taktyczne. Należy się spodziewać, że żadne pociski odpalane z okrętów podwodnych nie zostaną użyte przeciwko nam.
Oznacza to, że na terytorium Polski spadnie szacunkowo:
12 głowic o mocy 5 Mt,
18 głowic o mocy 1 Mt,
37 głowic o mocy 500 Kt
45 głowic o mocy 200-450 Kt..
Razem ok. 110 celów na terenie Polski zostanie porażonych eksplozją nuklearną wielkiej lub znacznej mocy.
Prawdopodobny rozkład głowic na najważniejsze cele:
Warszawa – 5 Mt jako pierwszy atak i dwie głowice po 1 Mt na wypadek gdyby tamta pierwsza zawiodła z jakiegoś powodu i dla pokrycia całej powierzchni metropolii.
Katowice – 2 x po 5 Mt + 3 x po 1 Mt dla zniszczenia przemysłu i ludności.
Trójmiasto – 2 x po 5 Mt + fala tsunami na Bałtyku wywołana eksplozjami.
Kraków, Szczecin, Wrocław, Poznań – po 5 Mt i po jednej 1 Mt w ramach przekopywania gruzów.
Większość średnich miast i okręgów przemysłowych po 1 Mt.
Średnie miasta, węzły komunikacyjne, obszary przemysłowe i wydobywcze – głowice po 200-500 Kt.
Na pewno zbombardowane zostaną wszystkie miasta o wielkości 100 tys. mieszkańców lub większe.
Obszary koncentracji dużych jednostek Wojska Polskiego – głowice po 200-500 kt.
Jeśli ktoś uważa, że Polska będzie ciężko pokrzywdzona, muszę go wyprowadzić z błędu. Najbardziej oberwie się głównym graczom - USA i Rosji i wszystkim potęgom nuklearnym. Silne ciosy otrzymają rozwinięte gospodarczo kraje (Japonia, Niemcy itd.), bardzo mocno zbombardowane będą Chiny – ich ogromna populacja byłaby wielką siła w „wojnie po wojnie atomowej” – ataki zniszczą centra koncentracji ludności, komunikację i okręgi przemysłowe, pozostawiając ocalałą ludność Chin możliwości ruchu i zaopatrzenia. Polska będzie krajem stosunkowo mało zbombardowanym w porównaniu z Europą zachodnią i USA. Najgorszym miejscem (lub najlepszym z innego punktu widzenia) będzie Moskwa – obszar moskiewski jest gigantycznym miastem, stolicą imperium, siedzibą władz politycznych i administracyjnych, ośrodkiem przemysłowym, obszarem wojskowym z dużą obecnością podziemnych instalacji. Moskwę zbombardują USA w odwecie za Waszyngton, Francja w odwecie za Paryż, Wielka Brytania w odwecie za Londyn, Chiny w odwecie za Pekin. Obrona przeciwatomowa Moskwy składa się z pocisków, które mają eksplodować w atmosferze, niszcząc nadlatujące głowice falą uderzeniową – one też przyczynia się do skażenia w okolicach Moskwy. Wszystko to sprawia, że na Moskwę będą spadać głowice jedna po drugiej, a wiele z nich będzie miało charakter eksplozji naziemnych. W razie wojny atomowej z Moskwy nie uciekną nawet szczury – zamieni się ona w równo zmielone radioaktywne gruzowisko od czasu do czasu urozmaicone kraterem po naziemnym wybuchu termojądrowym i równo przysypane grubą warstwą radioaktywnego pyłu i popiołu. Podobny los spotka zresztą wszystkie duże miasta Rosji. Ogólna ilość głowic, jakie mocarstwa NATO mogą użyć przeciwko Rosji, gwarantuje, że nie ocaleje żadne miasto większe niż 15 tys. mieszkańców.
Wymiana ciosów będzie trwać prawdopodobnie nie dłużej niż 100 godzin. Ataki nuklearne będą przychodziły słabnącymi falami żeby utrudnić obronę. Po tym czasie wszystkie walczące strony prawdopodobnie zgodzą się na zawieszenie broni. Rządy (lub ich następcy w sukcesji) będą zbyt przerażone skalą zniszczeń i koniecznością ratowania tego co zostało, żeby kontynuować wojnę. Mimo ogromnej nienawiści, jaką będą do siebie odczuwały, dalsze prowadzenia działań zarówno siłami nuklearnymi jak i wojskami konwencjonalnymi w obliczu strat 50-70 proc. jednostek i całkowitego przerwania logistyki nie będzie po prostu możliwe.
W jednej tysięcznej sekundy w miejscu, gdzie była głowica, pojawia się kula ognia o rozmiarach kilkuset metrów i temperaturze kilku milionów stopni. Przez pierwszych kilka-kilkanaście sekund od wybuchu powstaje niewyobrażalnie silne światło. Każdy, kto bezpośrednio patrzy w miejsce eksplozji z odległości mniejszej niż 40 km zostanie oślepiony na kilka dni i może doznać trwałego uszkodzenia wzroku. Drugim skutkiem jest ogromne promieniowanie cieplne, które zapala wszystko, co może się palić w zasięgu wielu kilometrów od miejsca eksplozji - domy, drzewa, samochody, ubrania na ludziach. Wszystko, co się nie pali, zostaje głęboko przysmażone, np. ludzka skóra. Powstają wówczas straszne ślady znane z Hiroszimy – wypalony cień człowieka na ulicy itp. Zaczynają się pożary miast i lasów. W wybuchach dużej mocy, w przeciwieństwie do tego z Hiroszimy, osoby poparzone promieniowaniem cieplnym nie przetrwają, bo zabije je fala uderzeniowa mająca większy zasięg niż promieniowanie cieplne przy głowicy tej mocy.
W ciągu tych pierwszych sekund uwalnia się też bardzo silne promieniowanie przenikliwe, które poraża każdego, kogo nie osłaniało od wybuchu coś gęstego i grubego (najlepiej beton). Z szybkością początkowo ponaddźwiękową, a później dźwięku od miejsca eksplozji zaczyna iść fala uderzeniowa. Jest to fala niezwykle wysokiego ciśnienia – podmuch, który burzy betonowe domy, rozrzuca samochody, powala drzewa. Nie można tego porównać nawet z najsilniejszym tornado znanym z natury. Wywołuje ogromne ciśnienie, które powoduje implozję i zawalenie budynków do środka ze względu na różnicę ciśnień wewnątrz i na zewnątrz. Podmuch fali uderzeniowej niszczy też budynki, powodując gwałtowny napór i uderzenie na jedną stronę budynku, co dosłownie powoduje ich przewrócenie.
Kiedy fala uderzeniowa przejdzie, podciśnienie powoduje, że tworzy się potwornie silny ciąg powrotny, skutkiem tego fala uderzeniowa jakby wraca z powrotem w kierunku punktu zero. Człowiek znajdujący się w zasięgu fali uderzeniowej zostanie zabity przez nagły skok ciśnienia kompresujący i dekompresujący wodę znajdującą się w organizmie (70% ciała), na skutek rozerwania płuc przez skok ciśnienia oraz na skutek podmuchu rzucającego ciałem jak szmatką i uderzającego go tysiącami odłamków i przedmiotów, często bardzo dużych, lecących z prędkością liczoną w setkach kilometrów na godzinę. Fala uderzeniowa razi często nawet na znacznych odległościach osoby, które stoją w oknie i oglądają straszny spektakl. Kiedy do nich dociera, rozbija okno na tysiące odłamków. Te odłamki wbija w ciało ciekawskiego widza na głębokość nawet 15 cm, przy okazji go najczęściej oślepiając. Gdyby ludzie nie stali w oknie, fala by ich pewnie tylko rzuciła o ziemię bez większych skutków. Kula ognista zaczyna gwałtownie stygnąć, z milionów do tysięcy stopni, i zaczyna się unosić w górę. Podnosząc się, zasysa z powierzchni ziemi wszystkie materiały (ziemię, pył, parę wodną, dym) – w ten sposób powstaje charakterystyczny grzyb. Początkowo jest on czarny, później robi się biały.
Wszystko co było w okolicy i zostało poddane promieniowaniu cieplnemu zaczyna się palić. W Hiroszimie powstało zjawisko burzy ogniowej – gigantycznych rozmiarów pożar, który zasysa powietrze z okolicy z siłą huraganu, podsycając tym samym mocniej pożar. Siła wiatru jest tak wielka, że podnosi w górę nawet dachy budynków i samochody. Wysysa on także tlen z okolicy, zabijając ludzi ukrytych w schronach. Po eksplozji w Hiroszimie burza ogniowa szalała przez 6 godzin. Jednakże współczesne betonowe miasta nie są takie łatwopalne i nie należy się spodziewać powstania burzy ogniowej, tylko licznych normalnych pożarów budynków i lasów (zależy od pory roku i wilgotności). Powstanie mega pożarów obejmujących kompleksy leśne i miejskie, nieraz stawiających w ogniu całe prowincje, jest bardzo mało prawdopodobne. Tylko w korzystnych warunkach (suche lato) powstaną duże pożary.
Eksplozja nuklearna wywołuje jeszcze jeden efekt – impuls elektromagnetyczny. Szczególnie silny impuls można wywołać za pomocą wybuchu w górnych warstwach atmosfery. Zjawisko to indukuje ładunek elektryczny we wszystkim co przewodzi prąd na gigantycznych obszarach – całe kontynenty od jednej bomby. Dla człowieka ten efekt jest nieszkodliwy i niewyczuwalny, ale wszystkie urządzenia i maszyny zostaną uszkodzone lub zniszczone. Staną samochody, spalą się komputery, skasowane zostaną dyski twarde. Jedynie urządzenia znajdujące się pod ziemią (około 1 metr) lub ukryte w klatce Faradaja przetrwają to zjawisko bez szwanku.