Doić za miejscówki..., ale jakby wybuchła wojna to chyba bym nikogo tam nie wpuścił i tak... . Jeżeli jest sięsamemu w takowym bunkrze to można dłużej przeżyć. A sprzedawać coś po wybuchu wojny? Ale po co to robić skoro te pieniądze po wojnie i tak nic nie będą warte..., a długość życia będzie tak długa jak długo to będzie możliwe w schronie? Skażenie będzie gigantyczne..., i po wyjściu ze schronu czeka tego kogośnatychmiastowa śmierć, nawet po kilkunastu latach.
PRzy konflikcie atomowym ostatnie żywe jednostki ludzkie będą konać w bunkrach w momencie, kiedy skończą się im zasoby niezbędne do życia. Myśkę, że mozna to oszacować na jakieś w przybliżeniu maksymalnie 20 lat, no..., możde 40. Potem zwyczajnie zabraknie niezbędnej energii. Można zbudować nawet podziemną hodowlę i uprawy..., ale trzeba mieć energię. Da się zrobić taki mini obieg biologiczny. Trzeba tylko mieć jeszcze duży zapas filtrów, dużo miejsca, doskonałe przygotowanie. Może na świecie gdzieś jesst takich kilka bunkrów dla populacji rzędu 50-100 osób w każdym.
Kiedy okaże się, że w takowym bunkrze jest ograniczony zasób niezbędnych zasobów ludzie zaczną się nawzajem zabijać. Można sięspodziewać nawet zbiorowej depresji lub jakiejś choroby psychicznej po wielu takich mordach. Ludzie zaczną żyćw ciągłym strachu, traumie. Muszą popaść w różne choroby psychiczne. No i ta wszechogarniająca bezndzieja. Część jednostek może popełnić samobójstwo.
Można więc rzec, że śmierć mogłaby się okazać lepszym rozwiązaniem. Jak to mawiają. Jeśli żyjesz w ciągłym strachu o to, że umrzesz..., w końcu zaczynasz pragnąć śmierci.
Więc osobiście nigdy bym w takowy bunkier nie zainwestował. Bo niby po co miałbym to robić? Zwyczajnie nie byłoby sensu się tak bronić przed czymśtak beznadziejnym. Naszym celem->ludzi jako gatunku->jest przetrwanie gatunku. I tylko taki jest sens naszego istnienia. Kolonizacja nowych kontynentó, kosmosu->wszystko jest związane z przetrwaniem gatunku ludzkiego. Jeśli ten cel staje się niemożliwy do osiągnięcia->nasza egzystencja traci sens.
Gdyby wybuchła III WŚ gdzie emigrować?
Re: Gdyby wybuchła III WŚ gdzie emigrować?
Płoć dokładnie jak napisałeś, dlatego jak czytam czy FX będzie działać po wojnie nuklearnej, gdzie robić biznesy , gdzie schować to to jakaś komedia. Przy wybuchu takich bombek siada elektronika, wystarczy bombka na Londyn, NY, powiedzmy Tokio kilka większych miast i dupa z FX. Ta cała kasa w postaci elektronicznej jest gówno warta, wartość umowna. Obraz świata po wojnie nuklearnej dobrze jest pokazany w filmie Ostatni Brzeg. Lepiej zginąć od razu niż na taką agonię patrzeć. Promieniowanie w takiej skali zrobiło by swoje. Co do takiego schronu podejrzewam że takowe istnieją i energie przy obecnej technice dało by się zapewnić na bardzo długo, żałosne jest to, że technikę wykorzystuje się w takich celach bo kilkunastu dużych chłopców swoje ego leczy.
Re: Gdyby wybuchła III WŚ gdzie emigrować?
Zeby zbombardowac cala ziemie i wybic cala ludzkosc trzebaby detonowac takie bombki przynajmniej co 5km^2 - takie zadanie jest nie do wykonania.
Nie ma co siac paniki bo nikt tego nie uczyni, napewno juz nie jakis szejk z piaskowej pustyni. Bombarduje sie cele strategiczne, jak London, NY, elektorwnie atomowe itp.
Nawet gdy zdetonuja 10 takich bomb to i tak duzo osob przezyje i ja rowniez chcialbym byc wsrod nich. Mam na to dwa powody: Zdrowa ludzka ciekawosc i chec przezycia (umrzec zawsze zdarzysz)
Nie ma co siac paniki bo nikt tego nie uczyni, napewno juz nie jakis szejk z piaskowej pustyni. Bombarduje sie cele strategiczne, jak London, NY, elektorwnie atomowe itp.
Nawet gdy zdetonuja 10 takich bomb to i tak duzo osob przezyje i ja rowniez chcialbym byc wsrod nich. Mam na to dwa powody: Zdrowa ludzka ciekawosc i chec przezycia (umrzec zawsze zdarzysz)
Re: Gdyby wybuchła III WŚ gdzie emigrować?
mah1 i tu się mylisz, nie trzeba tak gęsto, bomby są obecnie bardzo destrukcyjnie, wystarczy kilka miast w danym kraju i skażenie zrobi resztę, oczywiście mało prawdopodobne by do tego doszło ale tak sobie gdybamy.
Re: Gdyby wybuchła III WŚ gdzie emigrować?
wlasnie czytalem o bombach zdetonowanych w japonii i ich zasieg wcale nie robil na mnie wrazenia. Tamte niszczyly wszystko w promieniu 1.6 km teraz napewno sa skuteczniejesze wiec pisalem ze 5km^2 W dodatku gdy teren jest gorzysty i bombka zdetonuje sie zbyt nisko, to za gora nie ma juz prawie skutku takiego wybuchu.
Wbrew tego co piszecie tutaj szansa na przezycie fali ataku jest bardzo duza. Pozniej pozostaje inne zycie bez ifonow, wujka google, samochodow itp Ja chcialbym przezyc takie wybuchy zeby zobaczyc jak ludzie radza sobie w tych nowych warunkach. Napewno moglbym nie jednemu pomoc w zdobyciu wody, jedzenia i ponownego budowania cywilizacji.
Wbrew tego co piszecie tutaj szansa na przezycie fali ataku jest bardzo duza. Pozniej pozostaje inne zycie bez ifonow, wujka google, samochodow itp Ja chcialbym przezyc takie wybuchy zeby zobaczyc jak ludzie radza sobie w tych nowych warunkach. Napewno moglbym nie jednemu pomoc w zdobyciu wody, jedzenia i ponownego budowania cywilizacji.
Re: Gdyby wybuchła III WŚ gdzie emigrować?
Lokalna wojenka szkody by nie czyniła. ale mowa tu o konflikcie światowym, gdzie zostaje użyty arsenał przez państwa mające takie zabawki, porównanie do tego bombek z detonacji z II wojny nie ma się jak do dzisiejszych zabawek, gdzie oprócz kilkuset razy większej siły detonacji samo promieniowanie jest bardziej zabójcze. Oczywiście cała ludzkość by nie wyginęła ale po takiej skali ataku wolałbym nie doczekać skutków ubocznych i patrzeć na cierpienie dzieci itd. Nie pamiętam już linka , ale jest storna gdzie można sobie sprawdzić skutki użycia bombki, zaznaczasz na mapie dany region, rodzaj bombki i masz efekt, nawet i 200 km od wybuchu nie jest bezpieczne, do tego promieniowanie które by doszło, więc możemy sobie gdybać co by było, możesz umieć znaleźć wodę itd, pytanie czy ta woda Cie nie zabije itd. Jak mówię , jedna dwie czy 5 bombek nie wymazała by ludzkości, ale totalne użycie przez Państwa na zasadzie odwetu już by nie było takie optymistyczne. Co do tego 5km co podajesz, wystarczy ze w Europie padają bombki w odległości ok 1000 km i masz pozamiatane jak nie od wybuchu to od promieniowania.
Bawiąc się tamtym programem, zaznaczyłem epicentrum 150 km od mojego miejsca , przy użyciu nowoczesnej bombki cóż umarłbym kilka dni później od poparzeń od tej bombki. Więc te z II wojny to były niegroźne zabawki.
Bawiąc się tamtym programem, zaznaczyłem epicentrum 150 km od mojego miejsca , przy użyciu nowoczesnej bombki cóż umarłbym kilka dni później od poparzeń od tej bombki. Więc te z II wojny to były niegroźne zabawki.
Re: Gdyby wybuchła III WŚ gdzie emigrować?
Fat man miał równoważnik trytolowy 20kt.
Car bomba mogła mieć moc 150 MT. Czyli 7500 razy silniejsza niż Fat man. Kiedy by zrzucono takich bombek 100. To tak jakby w jendym momencie wybuchło 750 000 takich jak FAT MAN. Sporo, nie? 1961 rok-to data możliwości jakie miał ZSRR-to jest 50 lat temu. Sporo, nie? A rozwój techniki trwa..., zapewne teraz mogą zbudować o wiele silniejsze bombki. Myślę, że możemy szacować je już nie w mega tonach, tylko tera tonach.
Spodziewałbym sięjednak jakiejś skuteczniejszej broni niż atomowa i znacznie szybszej. Na pewno ją mają. A to, że sięnie chwalą to całkiem naturalne. Jest wysoce prawddpobne, że nawet na naszym stanie uzbrojenia są bomby atomowe. To nie jest jakaś super zaawansowana technika. To coś co zostało zbudowane ponad 60 lat temu:) W dzisiejszych czasach wyprodukowanie czegośtakiegonie stanowi większego problemu. Naturalnie lepej gadać,że u nas czegoś takiego nie ma i nigdy nie było i w ogóle bomba atomowa jest a fe! fuj! i w ogóle! Jak przyjdzie co do czego to wtedy się wyciąga wszystko z arsenałów co się ma... .
Car bomba mogła mieć moc 150 MT. Czyli 7500 razy silniejsza niż Fat man. Kiedy by zrzucono takich bombek 100. To tak jakby w jendym momencie wybuchło 750 000 takich jak FAT MAN. Sporo, nie? 1961 rok-to data możliwości jakie miał ZSRR-to jest 50 lat temu. Sporo, nie? A rozwój techniki trwa..., zapewne teraz mogą zbudować o wiele silniejsze bombki. Myślę, że możemy szacować je już nie w mega tonach, tylko tera tonach.
Spodziewałbym sięjednak jakiejś skuteczniejszej broni niż atomowa i znacznie szybszej. Na pewno ją mają. A to, że sięnie chwalą to całkiem naturalne. Jest wysoce prawddpobne, że nawet na naszym stanie uzbrojenia są bomby atomowe. To nie jest jakaś super zaawansowana technika. To coś co zostało zbudowane ponad 60 lat temu:) W dzisiejszych czasach wyprodukowanie czegośtakiegonie stanowi większego problemu. Naturalnie lepej gadać,że u nas czegoś takiego nie ma i nigdy nie było i w ogóle bomba atomowa jest a fe! fuj! i w ogóle! Jak przyjdzie co do czego to wtedy się wyciąga wszystko z arsenałów co się ma... .
Re: Gdyby wybuchła III WŚ gdzie emigrować?
Gdyby WP było w posiadaniu bomby atomowej to pewnie już dawno by sprzedali na czarnym rynku 
Brakuje pieniędzy nawet na zakup/ naprawę baterii przeciwlotniczych a co dopiero na coś lepszego. Główne potęgi militarne są w posiadaniu bomby, która niszczy elektronikę w kraju xyz czyli komunikacja między jednostkami jest mocno ograniczona. Pewien polski profesor opracował technologię podobną do GPS , z tym , że do ustalania pozycji obiektu wykorzystuje się siły znajdujące się pod powierzchnią Ziemi. Ani WP ani rząd nie był zainteresowany projektem . Na całe szczęście są ludzie z głową na karku i projekt już został lub lada dzień zostanie przejęty przez Amerykanów.
Kiedyś czytałem , że poszczególne mocarstwa szykują się na nadejście potężnej burzy słonecznej i to już w roku 2013,2014 . Jak łatwo się domyślić cała elektronika, satelity, środki przekazu etc. szlag trafi ( fx również) . Oby nigdy nie doszło do takiego zjawiska i nie daj Boże wojny nuklearnej

Brakuje pieniędzy nawet na zakup/ naprawę baterii przeciwlotniczych a co dopiero na coś lepszego. Główne potęgi militarne są w posiadaniu bomby, która niszczy elektronikę w kraju xyz czyli komunikacja między jednostkami jest mocno ograniczona. Pewien polski profesor opracował technologię podobną do GPS , z tym , że do ustalania pozycji obiektu wykorzystuje się siły znajdujące się pod powierzchnią Ziemi. Ani WP ani rząd nie był zainteresowany projektem . Na całe szczęście są ludzie z głową na karku i projekt już został lub lada dzień zostanie przejęty przez Amerykanów.
Kiedyś czytałem , że poszczególne mocarstwa szykują się na nadejście potężnej burzy słonecznej i to już w roku 2013,2014 . Jak łatwo się domyślić cała elektronika, satelity, środki przekazu etc. szlag trafi ( fx również) . Oby nigdy nie doszło do takiego zjawiska i nie daj Boże wojny nuklearnej
Re: Gdyby wybuchła III WŚ gdzie emigrować?
Globalna wojna nuklearna raczej nie ma sensu, no bo ewolucja musialaby zaczynac od poczatku, a wtedy po co te wszystkie dochodzenia do prawd uniwersalnych, odkrycia, wynalazki, by miec wiecej czasu na zobaczenie choc czesci tego naszego cudu ziemskiego...?Tak dochodze do wniosku, ze moze i dobrze, ze chrzescijanstwo rozprzestrzenilo sie po globie zamiast na przyklad islamu, ktorego wplyw na ludzi potrafi sklaniac ich do samobojstw. Wyobrazacie sobie teraz mieszkancow calej planety, ktora z wyczrpania cierpliwosci do Stworcy chce wspolnie, na trzy cztery zaprotestowac przeciw jemu samemu? Tak, trudno to sobie wyobrazic...Mysle ze kraje, ktore wyciagnely jakiekolwiek lekcje z ostatnich potyczek beda staraly sie przecwdzialac probie wykorzystania przez nieprzewidywalne grupy ludzi broni, ktora czyni dom wroga jak i ich wlasny nizdatnym do dalszego zamieszkiwania go.Michal87 pisze:Oby nigdy nie doszło do takiego zjawiska i nie daj Boże wojny nuklearnej
Re: Gdyby wybuchła III WŚ gdzie emigrować?
Myślę, że jakby porównać liczbę samobójstw wśród nieletnich u Chrześcijan i Muzułmanów to byś się kolego bardzo zdziwił. Zresztą wśród dorosłych pewnie też jest więcej samobójstw w kulturze chrześcijańskiej.sznurek pisze:Tak dochodze do wniosku, ze moze i dobrze, ze chrzescijanstwo rozprzestrzenilo sie po globie zamiast na przyklad islamu, ktorego wplyw na ludzi potrafi sklaniac ich do samobojstw.
Poczytajcie sobie ile ludzi podejmuje próbę samobójczą... . Statystyki są przerażające.
Zresztą, nie ma co się martwić na zapas. Jest tyle różnych rzeczy, które mogą nas zabić. Dlsczego akurat by to miałą być bomba atomowa:)? Ja nie tak dawno bym się prawie zaczadził, nie tak dawno prawie mnie samochód przejechał, kawałek blachy metalowej prawie mnie uderzył w głowę(myślę, że w najlepszym wypadku bym miał krwiaka w czaszce-chociaż myśle, że mógłbym już się nie obudzić-ważyło jakieś 6 kg i spadłoby mi na głowęgdzieś z 1,5 metra wysokości). Spokojnie:)
Nie ma co się martwićna zapas. Wojna atomowa to scenariusz tak abstrakcyjny, że nie ma co go nawet rozpatrywać. Martwiłbym się o inne przypadki, któe mogą psowodowaćnaszą śmierć i są całkiem realne i codziennie się przytrafiają ludziom.