Na pewnej uczelni student podchodzi do egzaminu, a że wcześniej nie przygotował się zbyt dokładnie profesor zdegustowany wiedzą młodego człowieka otwiera drzwi i krzyczy do innych studentów:
- Przynieście siana dla osła!
- A dla mnie herbatę! - dodaje student.
HUMOR [cz. 2]
kiedyś mieliśmy też jakiś przedmiot na studiach. zajęcia zaczynały się w sobotę o 7 rano. ten profesor doktor magister inżynier mówi;
- do czego do doszło żeby człowiek w sobotę na 7 do pracy musiał wstawać
- trzeba było się uczyć - głos z sali .....
- do czego do doszło żeby człowiek w sobotę na 7 do pracy musiał wstawać
- trzeba było się uczyć - głos z sali .....
Przeczytanie powyższej wypowiedz może doprowadzić do błędnej oceny sytuacji, spowodować przecenienie własnych możliwości, czego konsekwencją mogą być błędnie podjęte decyzje. Ofiarami mogą paść początkujący jak i doświadczeni inwestorzy.
Tak myślę!
Tak myślę!
- daromanchester
- Przyjaciel Forum
- Posty: 2301
- Rejestracja: 02 maja 2009, 12:48
Stary Żyd leży na łożu śmierci.
- Salcie, żono moja, jesteś tu?
- Tak, jestem.
- Pamiętasz żono moja, jak spaliła się nasz sklep? Byłaś wtedy przy mnie?
- Tak, byłam.
- A pamiętasz jak zaraza zabiła wszystkie nasze zwierzęta? Byłaś wtedy przy mnie?
- Tak, byłam przy tobie.
- A pamiętasz jak nasi synowie zginęli na wojnie? Byłaś wtedy przy mnie?
- Tak, byłam przy tobie.
- A pamiętasz jak nam skradziono wszystkie oszczędności? Byłaś wtedy przy mnie?
- Tak, oczywiście, że byłam.
- A teraz leżę śmiertelnie chory i ty jesteś przy mnie... I tak się zastanawiam, Salcie, czy ty mi przypadkiem nie przynosisz pecha?
Salcie przychodzi do Rebego, że chce się rozwieść.
- Jakiż to powód moja Salcie? - pyta Rebe.
- Mój mąż ma brzydkie nazwisko.
- A jak się nazywa?
- Lampe!
Salcie dostała rozwód. Po kilku tygodniach przychodzi do Rebego w sprawie
ślubu. Rebe wziął księgę by zanotować datę i pyta Salcie o nazwisko
narzeczonego.
- Lampe!
- Salcie - mówi Rebe, - ja tu czegoś nie rozumiem. Dopiero co rozwiodłaś się
z Lampe, z powodu brzydkiego nazwiska a teraz wychodzisz z powrotem za
Lampe?
- Bo tamto było Lampe wiszące, a to jest Lampe stojące.
Po obejrzeniu kandydatki na żonę, kawaler - nieprzyjemnie zaskoczony - bierze swata na stronę i szeptem czyni mu wymówki: - Po co mnie tu przywlokłeś? Jest stara i brzydka. Zezuje, ma popsute zęby i mętny wzrok. - Możesz mówić głośniej - przerywa tamten. - Jest do tego głucha.
Kawaler składa wizytę pannie w towarzystwie swata i gdy czekają na nadejście rodziny, swat zwraca mu uwagę na znajdującą się w salonie gablotkę z elegancką srebrną zastawą. - Spójrz tylko. Od razu widać, jacy zamożni ludzie. - A może to tylko pożyczone na nasze przyjście? - powątpiewa młodzieniec. - Co za pomysł! - obrusza się swat. - A kto by im cokolwiek pożyczył!
Przed łaźnią spotyka się dwóch Żydów. - I znowu upłynął kolejny rok - wzdycha jeden z nich...
Pewien człowiek w zakładzie dla psychicznie chorych odmawia przyjmowania posiłków, żądając koszernego jedzenia. Jego żądania zostają spełnione i otrzymuje jedzenie przygotowanie zgodnie z żydowskimi przepisami religijnymi. W sobotę można zobaczyć, jak ten sam człowiek z przyjemnością pali cygaro. Lekarz z oburzeniem zwraca mu uwagę, że ktoś, kto przestrzega przepisów religijnych, nie powinien tego dnia palić. - To na co by mi było moje wariactwo?
Jak się panu podoba moja kopia obrazu Rafaela?
- Kopia dość wierna, ale jednego nie rozumiem: dlaczego nazwisko
"Rafael" przerobił pan na "Rebeka"?
- Wie pan, mój adwokat poradził mi ostatnio, żebym wszystko co posiadam,
przepisał na imię żony.
Mosze , twoja Salcie jest jak mercedes !
o ! Taka szykowna ?
Nie, tak lekko się prowadzi .
Przy wejsciu do synagogi napis:
" wchodzenie do boznicy bez nakrycia glowy jest takim samym wystepkiem jak cudzolosrwo"
ktos dopisal : probowalem jednego i drugiego. Kolosalna roznica...
Pewien Żyd został skazany za długi na półtora roku w więzieniu. Tak się jednak złożyło, że w jego mieście nie było więzienia, więc dostał polecenie zgłoszenia się we wskazane miejsce w celu odbycia kary. Spakował swój tobołek i ruszył na stację kolejową. Po drodze spotkał znajomego.
- Dokąd idziesz?
- Idę jechać siedzieć.
Wraca Icek do domu dzien wczesniej niz bylo planowane ( podroz w interesach ). Oczywiscie zastaje Salcie w lozku z innym mezczyzna, ktory spi w owej chwili. Salcia nieco strapiona i wystraszona tylko patrzy na meza - a ten pyta:
- Salci czy tE futra co Ty je ostatnio nowe masz to on?
- tak
- A te wszystkie nowy bizuteria to tez on
- tak
- A ten nowy samochod to on
- tak ( kiwa glowa Salcia )
- TO TY GO SZYBKO PRZYKRYJ BO SIE ON JESZCZE NAM PRZEZIEBI...
Sytuacja podobna jak w poprzednim kawale - wraca maz do domu i widzi zone z kochankiem w lozku
Anglik:
ona - John to TY - Wiesz tutaj tak zimno a Ciebie nie ma - musialam sie jakos rozgrzac....
Frencuz:
ona - Gan to Ty - oj przylacz sie do nas bedzie nam we trojke ciekawiej ( namietnym glosem )
Rusek:
ona - Iwan to Ty - ubij, ubij mnie jak psa - o ja niegodna
Zyd:
ona - Icek to TY - to z kim jak tutaj leze?
Czterech krawcow mieszkających na tej samej ulicy w mieście Łodzi postanowilo nieco zareklamowac swe interesy.Jeden pewnego dnia wypisał sobie szyld: "tu szyje najlepszy krawiec w Polsce", drugi w odpowiedzi "tu szyje najlepszy krawiec w Europie", trzeci na to "tu szyje najlepszy krawiec na świecie", czwarty zaś, skromniutko: "A tu szyje najlepszy krawiec na tej ulicy".
- Salcie, żono moja, jesteś tu?
- Tak, jestem.
- Pamiętasz żono moja, jak spaliła się nasz sklep? Byłaś wtedy przy mnie?
- Tak, byłam.
- A pamiętasz jak zaraza zabiła wszystkie nasze zwierzęta? Byłaś wtedy przy mnie?
- Tak, byłam przy tobie.
- A pamiętasz jak nasi synowie zginęli na wojnie? Byłaś wtedy przy mnie?
- Tak, byłam przy tobie.
- A pamiętasz jak nam skradziono wszystkie oszczędności? Byłaś wtedy przy mnie?
- Tak, oczywiście, że byłam.
- A teraz leżę śmiertelnie chory i ty jesteś przy mnie... I tak się zastanawiam, Salcie, czy ty mi przypadkiem nie przynosisz pecha?
Salcie przychodzi do Rebego, że chce się rozwieść.
- Jakiż to powód moja Salcie? - pyta Rebe.
- Mój mąż ma brzydkie nazwisko.
- A jak się nazywa?
- Lampe!
Salcie dostała rozwód. Po kilku tygodniach przychodzi do Rebego w sprawie
ślubu. Rebe wziął księgę by zanotować datę i pyta Salcie o nazwisko
narzeczonego.
- Lampe!
- Salcie - mówi Rebe, - ja tu czegoś nie rozumiem. Dopiero co rozwiodłaś się
z Lampe, z powodu brzydkiego nazwiska a teraz wychodzisz z powrotem za
Lampe?
- Bo tamto było Lampe wiszące, a to jest Lampe stojące.
Po obejrzeniu kandydatki na żonę, kawaler - nieprzyjemnie zaskoczony - bierze swata na stronę i szeptem czyni mu wymówki: - Po co mnie tu przywlokłeś? Jest stara i brzydka. Zezuje, ma popsute zęby i mętny wzrok. - Możesz mówić głośniej - przerywa tamten. - Jest do tego głucha.
Kawaler składa wizytę pannie w towarzystwie swata i gdy czekają na nadejście rodziny, swat zwraca mu uwagę na znajdującą się w salonie gablotkę z elegancką srebrną zastawą. - Spójrz tylko. Od razu widać, jacy zamożni ludzie. - A może to tylko pożyczone na nasze przyjście? - powątpiewa młodzieniec. - Co za pomysł! - obrusza się swat. - A kto by im cokolwiek pożyczył!
Przed łaźnią spotyka się dwóch Żydów. - I znowu upłynął kolejny rok - wzdycha jeden z nich...
Pewien człowiek w zakładzie dla psychicznie chorych odmawia przyjmowania posiłków, żądając koszernego jedzenia. Jego żądania zostają spełnione i otrzymuje jedzenie przygotowanie zgodnie z żydowskimi przepisami religijnymi. W sobotę można zobaczyć, jak ten sam człowiek z przyjemnością pali cygaro. Lekarz z oburzeniem zwraca mu uwagę, że ktoś, kto przestrzega przepisów religijnych, nie powinien tego dnia palić. - To na co by mi było moje wariactwo?
Jak się panu podoba moja kopia obrazu Rafaela?
- Kopia dość wierna, ale jednego nie rozumiem: dlaczego nazwisko
"Rafael" przerobił pan na "Rebeka"?
- Wie pan, mój adwokat poradził mi ostatnio, żebym wszystko co posiadam,
przepisał na imię żony.
Mosze , twoja Salcie jest jak mercedes !
o ! Taka szykowna ?
Nie, tak lekko się prowadzi .
Przy wejsciu do synagogi napis:
" wchodzenie do boznicy bez nakrycia glowy jest takim samym wystepkiem jak cudzolosrwo"
ktos dopisal : probowalem jednego i drugiego. Kolosalna roznica...
Pewien Żyd został skazany za długi na półtora roku w więzieniu. Tak się jednak złożyło, że w jego mieście nie było więzienia, więc dostał polecenie zgłoszenia się we wskazane miejsce w celu odbycia kary. Spakował swój tobołek i ruszył na stację kolejową. Po drodze spotkał znajomego.
- Dokąd idziesz?
- Idę jechać siedzieć.
Wraca Icek do domu dzien wczesniej niz bylo planowane ( podroz w interesach ). Oczywiscie zastaje Salcie w lozku z innym mezczyzna, ktory spi w owej chwili. Salcia nieco strapiona i wystraszona tylko patrzy na meza - a ten pyta:
- Salci czy tE futra co Ty je ostatnio nowe masz to on?
- tak
- A te wszystkie nowy bizuteria to tez on
- tak
- A ten nowy samochod to on
- tak ( kiwa glowa Salcia )
- TO TY GO SZYBKO PRZYKRYJ BO SIE ON JESZCZE NAM PRZEZIEBI...
Sytuacja podobna jak w poprzednim kawale - wraca maz do domu i widzi zone z kochankiem w lozku
Anglik:
ona - John to TY - Wiesz tutaj tak zimno a Ciebie nie ma - musialam sie jakos rozgrzac....
Frencuz:
ona - Gan to Ty - oj przylacz sie do nas bedzie nam we trojke ciekawiej ( namietnym glosem )
Rusek:
ona - Iwan to Ty - ubij, ubij mnie jak psa - o ja niegodna
Zyd:
ona - Icek to TY - to z kim jak tutaj leze?
Czterech krawcow mieszkających na tej samej ulicy w mieście Łodzi postanowilo nieco zareklamowac swe interesy.Jeden pewnego dnia wypisał sobie szyld: "tu szyje najlepszy krawiec w Polsce", drugi w odpowiedzi "tu szyje najlepszy krawiec w Europie", trzeci na to "tu szyje najlepszy krawiec na świecie", czwarty zaś, skromniutko: "A tu szyje najlepszy krawiec na tej ulicy".
"Ekspert to taki człowiek, który popełnił wszystkie możliwe błędy w bardzo wąskiej dziedzinie" - Niels Bohr
"Każdy głupi może wiedzieć. Sedno to zrozumieć" - Albert Einstein
"Każdy głupi może wiedzieć. Sedno to zrozumieć" - Albert Einstein