tomsil1988 pisze:Chciałbym stworzyć strategię opartą na następującej metodzie, jednak proszę o opinie czy to ma szanse sprawdzić się na dłuższą metę. A więc dajmy np. parę EUR/USD.
Kurs przez ostatnie 9 lat oscylował w przybliżeniu na poziomie od 1.2000 do 1.6000.
Oczywiście istnieje ryzyko że na samym początku kurs będzie zmierzał gwałtownie w jednym kierunku bez powrotów i możemy początkowo mieć duże straty, ale można częściowo się przed tym uchronić grając w ten sposób na kilku parach walut.
Co sądzicie o tej metodzie?
Kurs EURUSD oscylował od ok. 0,86 od 2002 roku do 1,6 w 2008 r. co daje ok. 7500 pipsów różnicy czyli dużo. W przypadku gry w ten sam sposób na drugiej parze podwajasz straty gdy będzie trendowała jak EURUSD czyli ryzyko niejako podwajasz.
Moim zdaniem można zmodyfikować tę metodę biorąc zyski gdy najbardziej zyskowna pozycja osiągnie np. 500 lub 1000 pips (zamykamy wszystkie pozycje na plus). Takie podejście zmniejsza zakres strat na pozycjach przeciwstawnych.
Ale grając tak kokosów sie nie dorobimy, no chyba, że chcemy trochę dorobić do emerytury w perspektywie np. 20 czy 30 lat.
Można pokombinować z innymi parami, np. AUDCAD, gdzie zakres ruchu w ostatnich 20 latach wynosił ok. 4000 pips (tu można rozważyć też grę tylko long co np. 100 lub 80 pips bo jest dodatni swap).
Generalnie lepiej chyba znaleźć metodę, która szybko tnie straty a zostawia zyski. Podejście do zarabiania jak w Twojej metodzie jest długoterminowe, zamraża spory kapitał na długi czas - jak rynek trenduje - i trzeba grać kasą, której nie porzebujemy wypłacać.
Poza tym, w przypadku silnie trendującego rynku, nadwyrężamy zwieracze, a przecież zdrowie jest ważne. Słabym punktem tej metody, i jej podobnych, jest trzymanie stratnych pozycji.
Pozdrawiam.