kolejna dawka ogromnej frustracji i zażenowania własnym transakcjami skłoniła mnie do napisania topika traktującego o horyzoncie inwestycyjnym transakcji.
jakiś czas temu przeglądałem sobie blog bossa.pl i natknąłem się na sprawozdanie z konkursu, gdzie napisano, że średni czas trwania transakcji "top 10" wynosił w okolicach 17 godzin (przytaczam z pamięci). no i w tym miejscu przedstawię historię prawdziwą moich poczynań: siedzę, gapię się całymi dniami w te kretyńskie wykresy i zaczynam mieć po przebudzeniu się w kolejnym dniu te same objawy, gdy niegdyś pracowałem na etacie, czyli paniczny lęk, strach, niepokój ogólnie stres. Na etacie czynnikiem powodującym te odczucia była praca w sztucznym świecie wśród nienawiści i głupoty, tak tutaj na forexie powodem tego jest wątpliwość i poczucie straconego czasu. do czego zmierzam? już piszę, przez jakiś czas z powodzeniem skalpowałem sobie (tu mam na myśli trejdy rzędu od 5 do 20 pips) z bardzo dobrymi rezultatami zdarzała się średnia skuteczność w okolicach 90% przez kilka dni pod rząd, dzisiaj do mych drzwi puka trzeci z rzędu MC, i tutaj chciałem napisać o swoich przemyśleniach i wnioskach.
żeby nie było: wiem jak grać, ale nie wiem dlaczego tak nie gram... z powodzeniem rozpoznaję formacje z ostatnich kilku godzin i na ich podstawie prognozuję z powodzeniem ruch ceny. pułapka się zaczyna, gdy zaczynam ze znużenia "grać na siłę", wszędzie dopatruje się: oooo wartości skrajne przybierają mniej więcej podobne wartości do formacji i zonk! im więcej przegrywasz tym bardziej chcesz zamknąć dzień przynajmniej z niewielką startą, i tak sama napędzała się never ending story do momentu dużego DD. im więcej myślisz tym więcej topisz sary. niech mi nikt nie pisze o MM, bo ja przynajmniej zanim zacząłem go stosować użyłem kalkulatora, po prostu po kilku seriach sporych % zysków, nadszedł czas "ja i inni", ja uber pro, inni noobs. mój rachunek niestety nie wytrzymał takiej samej serii tyle, że strat - ponad 30 prawie jedna za drugą na minus i hoy... zaczynam od nowa.
od przyszłego tygodnia gram z trendem, wyczekuję moment, wchodzę precyzyjnie na niewielkim SL i maksymalizuje do granic możliwości... innej możliwości nie ma sezon coraz bliżej, idę na ryby, przynajmniej będę miał zajęcie odciągające uwagę od setupu, co jakiś czas zerknę na komie i będę delektował się harmonią i pięknem przyrody, wiadomo po plażach chodzi dużo fajnych dup
PS napisane pod wpływem przeglądania journala użytkownika guccon (sorry, ale dla mnie to jest śmiech na sali) oraz gdy przypomniałem sobie słowa Grzegorza.
pzdr JP(racę) na 100%
tak dobrze żarło, a zdechło! - horyzont inwestycyjny
-
- Gaduła
- Posty: 250
- Rejestracja: 10 kwie 2010, 20:20
- freshman89
- Gaduła
- Posty: 196
- Rejestracja: 28 gru 2010, 16:30
Dobre..........................freshman89 pisze:czytalem w jakiejs ksiazce,ze najlepszym sposobem, zeby nie stracic zarobionej kasy jest regularne wyplacanie jej z konta
......................................ale tak na poważnie: najlepszym sposobem na takie dolegliwości jest mniej, zdecydowanie mniej tradingu. Wielu osobom wydaje się iż mogą grać non-stop, ale OVERTRADING wcale nie popłaca.
Inny motyw to dobranie odpowiednich ram czasowych i przetrzymywania otwieranych pozycji w oparciu o mentalność siebie - jako człowieka.
1. "KISS" - Keep It Simple Stupid
2. SYNERGIA - współdziałanie różnych czynników, którego efekt jest większy niż suma oddzielnych działań
3. STOP LOSS - niedoceniony przyjacielem TRADERA.
2. SYNERGIA - współdziałanie różnych czynników, którego efekt jest większy niż suma oddzielnych działań
3. STOP LOSS - niedoceniony przyjacielem TRADERA.
- jasonbourne
- Pasjonat
- Posty: 1262
- Rejestracja: 07 kwie 2006, 14:45
Wystarczy zrobić proste doświadczenie: nie grać przez tydzień, włączyć platformę i przynajmniej spróbować zanalizować swoje emocje po takiej przerwie.RobsonFX pisze:Wielu osobom wydaje się iż mogą grać non-stop, ale OVERTRADING wcale nie popłaca.
Prawdopodobnie nie będzie ich w ogóle, będzie natomiast spokój, siła, koncentracja, chęć gry, czyli same pozytywne emocje.
Mówiąc bardziej metaforycznie, im więcej gramy, tym bardziej oddalamy się od naszego Świętego Graala.
Moim zdaniem, jest w zasadzie czymś normalnym, że inwestowanie wywołuje całą gamę negatywnych emocji, poza tym, chociaż nie każdy zdaje sobie z tego sprawę, bardzo mocno wpływa na naszą podświadomość, zaburza percepcję (prosty przykład: ktoś może nie widzieć ruchów cen, ale np. samochód który chce sobie kupić za zyski) i robi wiele innych szkodliwych rzeczy.
Jedną ze skuteczniejszych metod radzenia sobie z emocjami jest po prostu ograniczanie czasu na grę.
Proste niczym budowa wodopoju dla krów: mniej gry, mniej emocji.
Zapraszam do czytania moich artykułów "Jak zarabiać co najmniej 100% rocznie na rynku Forex" na portalu Comparic.pl
Re: tak dobrze żarło, a zdechło! - horyzont inwestycyjny
Czego oczekujesz od uczestników forum?imperator_wszechswiata pisze:kolejna dawka ogromnej frustracji i zażenowania własnym transakcjami skłoniła mnie do napisania topika traktującego o
Jesli jakiejś pomocy to zadaj pytanie a z pewnościa zjandzie sie sporo ludzi, którzy odpowiedzą.
Twój stan jest dośc typowy.
Badania traderów