To mój pierwszy post na tym forum, więc witam wszystkich serdecznie.
Zakładam ten dziennik aby udokumentować moją przygodę z fx. Przez pierwsze kilka miesięcy raczej nie bedzie tu moich transakcji, ale raczej przemyślenia, zapiski, i takie tam pierdoły
Co do tematu tego dziennika, moim celem jest zostać pro traderem i grać na swój rachunek. Zaczynam ciężko na to pracować od jutra i mam 12 miesiecy aby to osiągnąć, czyli do paźdiernika 2011, no może do listopada bo w sierpinu trzeba by na jakieś wakacje jechać. Zdaję sobie sprawe, że 12 miesięcy to dość mało czasu, szczególnie w biznesie gdzie ok 90% przegrywa.
Nigdy nie grałem na rynkach finansowych, więc nie posiadam praktycznego doświadczenia. Pewnie większość osób która to czyta, myśli sobie że kolejny marzyciel, w stylu od zera do milionera na forum Jednak według mnie, moje szanse nie są takie marne, na jakie mogą wyglądać w tej chwili. ( ale o tym to w następnym wpisie)
W następnym wpisie będzie o mnie, moich szansach i planach.
wbrew pozorom niewiele cie dzieli, wystarczy zaczynając od 1000 dziesięć razy pod rząd podwoić kapitał. 10 razy pod rząd ryzykując za każdym razem 100%.
1000x2x2x2x2x2x2x2x2x2x2=1.024.000
Dzisiaj napisze już wcześniej zapowiadany wpis "o mnie".
A więc tak, jak już zostało powiedziane studiuje zaocznie finanse i rachunkowość. Odkąd pamiętam, zawsze ciągnęło mnie w kierunku zarabiania pieniędzy w „ inny, niestandardowy” sposób. Kiedy miałem 15 może 16 lat zainteresowałem się zakładami sportowymi. Coś tam obstawiałem chwile, ale raczej z marnymi skutkami. Zdałem sobie sprawę, że aby być w tym dobry i robić poważne pieniądze, to potrzeba dużej wiedzy i wielu godzin spędzonych na śledzeniu informacji ze świata sportu. Czytanie całymi dniami o sporcie nie było w kręgu moich zainteresować wiec dałem sobie spokój z bukmacherką. Trochę czasu upłynęło, aż nadszedł jeden dzień, od którego wszystko się zaczęło.
Pamiętam ten dzień dokładnie, siedziałem przed telewizorem, nic ciekawego nie leciało, zmieniałem kanały jeden po drugim, do momentu w którym trafiło na Eurosport. A tam, siedzieli panowie przy stolikach, dostawali karty, mieli jakieś żetony, którymi przesuwali w jedną i drugą stronę. Domyślałem się, że chyba grają w pokera, ale wtedy znałem tylko odmianę 5 Card Draw, a oni dostawali po 2 karty do tego jakieś karty na stole i mi to wszystko nie pasowało. Ojciec też patrzy i mówi, że to jakaś amerykańska odmiana, hmm.
Zapamiętałem sobie jeden napis, który cały czas tam się ukazywał: pokerstars.com
Szybko wklepałem to na necie i poznałem nowy świat, o którym jeszcze chwile wcześniej nie miałem pojęcia, był to świat pokera. Okazało się, że to co oglądałem na eurosporcie, to była relacja z turnieju European Poker Tour (sezon 1 albo 2), turniej finałowy w Monte Carlo, a ludzie ci grali w No Limit Texas Holdem.
Natomiast nie pamiętam jak zainteresowałem się forexem. Pewnie jakaś reklama na necie, albo coś gdzieś usłyszałem i tak od może 3, 4 lat z przerwami czasem intensywniej czasem mniej, czytałem sobie to forum, babypips, forexfactory i inne strony.
Od jakiegoś czasu poważniej myślałem o fx, i tak oto postanowiłem wykorzystać umiejętności, kilku letnie doświadczenie z pokera oraz jakąś tam teoretyczną wiedzę o fx ( choć na razie moja wiedza wygląda jak tysiąc puzzli które trzeba poskładać do kupy).
W mojej ocenie gra w pokera i trading mają wiele wspólnych cech, umiejętności które trzeba posiadać a co najważniejsze unikalny „stan umysłu” bez którego nie ma szans na długotrwały sukces.
Trochę się rozpisałem, w następnym wpisie ogólny plan na te 12 miesięcy.
GoWithTheFlow. pisze:Nigdy nie grałem na rynkach finansowych, więc nie posiadam praktycznego doświadczenia. Pewnie większość osób która to czyta, myśli sobie że kolejny marzyciel, w stylu od zera do milionera na forum Jednak według mnie, moje szanse nie są takie marne, na jakie mogą wyglądać w tej chwili. ( ale o tym to w następnym wpisie)
szczerze to zastanawialem sie co tak diametralnie podwyzsza Twoje szanse, no ale teraz juz wiem... jak dla mnie forex to skladowa wlasnie tych dwoch elementow: wyksztalcenie finansowe, gry losowe(rachunek prawdopodobiesntwa itp) i dodalbym jeszcze do tego jakas pochodna psychologii, no ewentualnie informatyka dla eaistow...powodzenia
"The key to success in the market is to lose the least amount of money possible when you’re wrong."
Dziele ten czas na 3 etapy:
1) Teoria
- szkoła na babypips.com
- John J. Murphy, "Analiza techniczna rynków finansowych"
- Martin J. Pring, "Martin Pring on Price Patters. The Definitive Guide to Price Pattern Analysis and Interpretation"
- tu jeszcze dodam kilka elementów, w zależności od tępa przerabiania materiału
2) Konto Demo
3) Konto real
- konto na Admiral Markets/Oanda lub inny broker z mikrolotami
- depozyt nie dużej kwoty, max 100$
- minimum 3 miesiące z rzędu na plus aby uznać, że się udało
Jeśli uda się zostać wygrywającym graczem w ciągu tych 12 miesięcy, oraz będę miał pewność w swoje umiejętności, to oznacza to osiągnięcie celu. Wtedy w październiku/listopadzie 2011 otwieram konto z poważniejszym kapitałem ( Dukascopy Bank/Interactive Brokers lub inny broker)
W pierwszym tygodniu przerobiłem już szkółkę na babypips.com oraz przeczytane mam 3 rozdziały z Think and Grow Rich Napoleona Hilla ( to akurat nie związane z tradingiem, ale sobie czytam)
Przemyślenia:
O praktycznie większości informacji zawartych w szkółce babypips.com już wcześniej wiedziałem, ale fajnie sobie wszystko poukładać w głowie.
Jakbym słowo forex usłyszał tydzień temu, to pewnie po przerobieniu babypips.com poszedłbym w stronę szukania magicznego indykatora i ciągłego ozdabiania wykresów świecidełkami. Tędy droga do sukcesu raczej nie wiedzie, choć indykatory pewnie mogą być pomocne jak się wie jak i kiedy je używać.
Wszelkie uwagi, rady, sugestie, konstruktywna krytyka mile widziane.
Następny wpis chyba po przerobieniu „analizy technicznej rynków finansowych”