Fistaszkowy pisze:Czy podejście "forex jako hobby" jest zdrowsze niż "muszę jak najszybciej zacząć zarabiać żeby rzucić pracę"?
Oba podejścia są złe.
Kiedy o tradingu myślisz jak o hobby, to podchodzisz do tego jak do zabawy. Nie angażujesz się i nie analizujesz swoich ruchów z taką dbałością jak powinieneś.
Kiedy o tradingu myślisz jak o konieczności, to oczywiście stawiasz się w bardzo zaszczutej pozycji.
Trading to kolejna z wielu możliwości powiększania swojego majątku. Nic więcej i nic mniej.
Wyłącz magiczne myślenie, że to zastąpi Ci pracę. Zacznij postrzegać to bardziej jako kolejną z dróg do wolnego, ale skutecznego zarabiania.
Nudno? No właśnie - i tak ma być. W przyszłości, za ileś lat - owszem, poziom zysków może być na tyle duży, że istotnie może wpłynąć na decyzje zawodowe, ale to raczej kwestia kilkunastu lat jak nie więcej.
Fistaszkowy pisze:Czy są jakieś książki o psychologii inwestowania które moga mi poukładać w głowie ?
Książki o tradingu w samym sobie były często pisane przez ludzi, którzy albo sobie palnęli w łeb dekadę później, albo zbankrutowali, albo poszli siedzieć.
Jeśli chcesz poukładać sobie w głowie i zrozumieć jak bezpiecznie lokować kapitał to przeczytaj "Finansową fortecę" Marcina Iwucia.
Książka dotyczy głównie inwestowania, ale pozwoli Ci zrozumieć, że przede wszystkim masz myśleć o swoim bezpieczeństwie. Nie o tym, że chcesz rzucić pracę, nie o tym, że chcesz na tradingu kosić grubą kasę. Powinieneś zbudować sobie portfel złożony z różnych walorów, które mają pełnić różne cele.
Wiele osób porównuje trading, czy ogólnie inwestowanie do gry wojennej. Masz jednostki zwiadowcze, szybkiego reagowania, defensywne, oddziały szturmowe itd. Każda z jednostek pełni zupełnie inne role, ale jako całość ma dać Ci zwycięstwo. Podobnie jest na giełdzie - dzielisz swoich żolnierzy (kasę) na oddziały i wysyłasz ich do różnych zadań. Nie zawsze ich zadaniem jest wielkie zwycięstwo (gruby win), czasami mają zapewnić bezpieczeństwo na flance (zmniejszenie wahania portfela).
Fistaszkowy pisze:Czy elementem strategii może być naprzykład punkt "Obserwuje wykresy W1-H4"? Czy to raczej nie wpisuje się w w elementy strategii inwestycyjnej ?
Nie słuchaj bzdur o "strategiach". Żadna nie działa. Nie ma czegoś takiego jak strategia bazująca na wykresie. Strategią jest zupełnie coś innego.
Np. przeczytasz na forach, że strategią może być wejście, kiedy RSI jest poniżej 30 i wybija ten poziom od dołu ORAZ kiedy MACD wskazuje, że trend teraz będzie rosnąć oraz średnie kroczące zmieniają kierunek na rosnący.
Tego typu podejście to po prostu bzdury. To co jest najważniejsze to prosta kwestia: "Ile masz kasy oraz za ile kasy kupisz dany walor".
To co powinno się nazywać strategią to zrozumienie co zrobić ze swoimi pieniędzmi. Przykładowo: masz 100 000zł
- 20 000zł idzie na obligacje, by się zabezpieczyć. (cel: Defensywa i zmniejszenie wahań portfela)
- 5 000zł idzie na lokaty, aby w razie czego mieć szybki dostęp do gotówki. (cel: Defensywa oraz szybki dostęp do gotówki w razie potrzeby)
- 5 000zł idzie na akcje polskich firm. (dywersyfikacja lokalna i atak na pobicie inflacji)
- 15 000zł idzie na akcje zagranicznych firm. (dywersyfikacja zagraniczna i atak na pobicie inflacji)
- 5 000zł idzie na złoto. (dywersyfikacja surowcowa i atak na pobicie inflacji)
- 10 000zł idzie na pozostałe surowce. (kawa, czekolada, bydło, miedź, srebro, ropa itd. itp.)
- 10 000zł idzie na ETF MSCI World emitowany w USD (dywersyfikacja walutowa oraz atak na pobicie inflacji)
- 10 000zł idzie na ETF MSCI World emitowany w EUR (dywersyfikacja walutowa oraz atak na pobicie inflacji)
- 10 000zł idzie na ETF MSCI World emitowany w GBP (dywersyfikacja walutowa oraz atak na pobicie inflacji)
- Pozostałe 10 000zł możesz przeznaczyć na "trading". (cel czysto agresywny, pobicie inflacji oraz pokonanie rynku). Te 10k rozkładasz w podobny sposób podczas tradingu. Nie kupujesz jednego waloru od razu za całą kwotę. Kupujesz bardzo mało, ale dużo różnych walorów na których się znasz (to bardzo ważne).
Pomijam w powyższym "poduszkę finansową", gdyż uważam to za oczywistą oczywistość. Jeśli nie masz poduszki finansowej, w pierwszej kolejności właśnie ją powinieneś sobie zrobić.
To oczywiście tylko przykład, ale tak to mniej-więcej działa.
To jest strategia - Te wszystkie bzdury o malunkach na wykresach etc. nie mają żadnego znaczenia. Ważne jest to jak bardzo się zlewarujesz i czy się dywersyfikujesz.
Oczywiście, gadki o magicznych wykresach, rysunkach i kreseczkach, lepiej się sprzedają bo są ciekawsze. Inwestowanie + trading z głową jest po prostu nudny. I taki ma być.
Fistaszkowy pisze:Czy jako setup wejścia mogę sobie napisać "pinbar na oporze lub wsparciu"? Czy nikt raczej nie korzysta z takich setupów?
Ty masz kupić to na czym się znasz i to co ma fundamentalne powody do wzrostów. Nie wazne, czy to zrobisz na pinbarze, haikin ashi, macd, czy z powodu ciśnienia atmosferycznego.
Swoją drogą - nawet Rafał Zaorski mówił kiedyś, że "Wejście nie ma znaczenia" i akurat z tym miał bardzo dużo racji.
Fistaszkowy pisze:Co oznacza często spotykane powiedzenie "Nie przewiduj, tylko reaguj" ? Nie mogę go zrozumieć...
Chodzi o to, że nie ważne co Ty myślisz - ważne co robi rynek. Jeśli uważasz, że aktualny stan gospodarki USA jest przegrzany, wyceny spółek za duże, a Trump sprowadzi na Amerykę zagładę, to siłą rzeczy nie będziesz chciał kupować S&P 500. Co jednak z tego, skoro rynek cały czas kupuje i wykresy idą w górę? Reaguj na to co robi rynek.
A jeszcze bardziej obrazowo - znowu odwołując się do "gier wojennych".
Kiedy masz przeciwnika, to czy próbujesz przewidzieć jego ruchy, czy jednak bardziej reagujesz na to co dzieje się na polu bitwy? Realizujesz swój plan, przy okazji reagując na zachowanie przeciwnika prawda? Plan + reagowanie. Nie ma w tym działaniu miejsca na "przewidywanie", bo to może Cię zwieść.
Fistaszkowy pisze:Czy warto rozpisać sobie plan nauki na poszczególne miesiące/lata? Mam w planach coś typu:
-3 miesiące nauki setupów PA
- 5 miesięcy kształtowania swojej psychiki
- 5 miesięcy testowania swojej strategii
Czy to ma sens ?
Niestety, ale moim zdaniem ŻADNA z tych rzeczy nie ma sensu. Widać, że już dotknęły Ciebie bzdury dotyczące tradingu.
Po 1.) Nauka setupów to mit. Nie ma czegoś takiego. W sensie istnieje, ale nigdy nie działa w długim terminie, a chyba nie chodzi o to by zarabiać przez pół roku, a potem wszystko stracić?
Po 2.) Jeśli musisz kształtować swoją psychikę tzn. że Twój plan inwestycyjny jest u podstaw zły. Ty masz czuć się dobrze ze swoimi zakupami na giełdzie. Właśnie na tym polega strategia - zbuduj sobie ją tak, byś czuł się komfortowo i wiedział czemu coś kupujesz, czemu w takiej, a nie innej ilości itp. itd.
Po 3.) Samo testowanie można zrobić w ciągu godziny po prostu sprawdzając historyczne dane. Nie ma sensu spędzać na tym absurdalnej ilości czasu.
Fistaszkowy pisze:Skupiam się głównie na wyższych TFach głównie od H4 do W1, to dobry krok w kierunku ograniczenia szumów na wykresach ktorych na mniejszych interwałach jest od groma ?
Niski interwał jest dla hazardzistów. Nie ma najmniejszego sensu z niego korzystać.
H4 do W1 jest bardzo dobry. Sam osobiście korzystałem rok temu z H1 i bardzo dobrze na tym wyszedłem - bo najważniejsza rzecz to kasa i to jak bardzo się lewarujesz.
Fistaszkowy pisze:Czy na YT są jakieś filmy o psychologii i zdrowym podejściu do inwestycji ?
Polecam Marcina Iwucia. Przy czym on opowiada o "nudnych" rzeczach. Głównie ETF-ach, więc to trochę co innego niż to co robimy tutaj na forum (a przynajmniej forum skupia się na innym rodzaju aktywnościach). Uważam jednak, że świetnia pokazuje jaką mentalność powinno się mieć na rynku.
Fistaszkowy pisze:Pójście do psychologa/psychoterapeuty w celu ukształtowania własnej psychiki i wyzbycia się myśli "szybkiego zarobku" to raczej średni pomysł prawda?
Zależy - jeśli nie umiesz sam stanąć twardo na ziemi to może ma sens, ale według mnie po prostu pozbądź się dziecinnego myślenia o porzuceniu pracy i życia z tradingu. Nie tędy droga.
Pamiętaj - trading ma być nudny. Jeśli jest w nim chociaż ziarenko emocji, tzn. że popełniasz gdzieś błąd. To ma być MEGA nudne i nieekscytujące.
Jedyna radość jaką widzę, to np. sprawozdanie na koniec roku, kiedy widzisz, że Twoje działania przyniosły wymierny skutek i wykresy ładnie rosną. To jest ten moment na radość.
No i na koniec: Omijaj szerokim łukiem wszelkich gości z youtube, którzy omawiają "setupy", pokazują swoje trejdy, omawiają magiczne strategie etc. Ci goście nie zarabiają. Im bardziej ktoś pozuje na gościa zarabiającego, tym większy z niego gołodupiec.
Taka zabawna korelacja.