Naprawdę stracone pokolenie? Coś dla młodych

Forum, na którym można do woli dyskutować nie tylko na tematy związane z Forexem.
Awatar użytkownika
chojnak
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 413
Rejestracja: 08 lut 2009, 16:49

Nieprzeczytany post autor: chojnak »

Klimt pisze:Po tych 5 latach jest się właściwie zielonym jeśli chodzi o pracę
Zawsze tak jest. Po 99% kierunków.
Kończąc w '99 prawo na oczy sądu nie widziałem i pisma najprostszego sporządzić nie umiałem. Przez półtora roku pracy w kancelarii nauczyłem się więcej niż przez 5 lat na UW.

I tyle.

J.
Największy sukces jaki możesz osiągnąć w życiu to zwycięstwo nad własnymi słabościami.

Awatar użytkownika
NicDoStracenia
Gaduła
Gaduła
Posty: 98
Rejestracja: 02 maja 2008, 10:38

Nieprzeczytany post autor: NicDoStracenia »

MajorGC pisze: Hyh niedalej jak wczoraj rozmawialismy z kolezanka w pracy i w Anglii dzieciaki na kazdym semestrze maja do przeczytania 2 ksiazki. Czyli na caly rok 4 a co daje w ciagu czterech lat 16 :D

Porownalismy to z polskimi wymogai i wychodzi ze w ciagu czterech lat trzeba przeczytac okolo 67 ksiazek. To juz jest diametralna roznica.

A Giertych i cala ta "oswiata" chciala kreowac polskie szkolnictwo na wzor wlasnie angielskiego.

Cywilizacja dazy do uproszczen, nawet tyhc umyslowych. Z roku na rok slyszalem od nauczycieli w szkole i od znajomych nauczycieli ze poziom szkolnictwa sie obniza i to za sprawa wladz. Nawet na studiach profesorzy mowili ze obecnie to jest produkcja masowa studentow, a nie tworzenie naukowcow, bo sa dotacje z rzadu i kazdy student na uczelni to dodatkowe pieniadze, wiec przyjmuje sie ludzi ile sie tylko da.

Zupelnie sie nie zgadzam. Uwazam, ze nie tyle samo szkolnictwo co sposob przekazywania wiedzy (ksztaltowanie sposobu samodzielnego myslenia) w UK jest najlepszy na swiecie (troche ignoranco, zadnych badan w koncu nei prowadzielem na ten temat, ale kazdy kto otarl sie tu o uniwerek wie o czym pisze, poza tym w koncu sa w miejscu, w ktorym sa i jednak z czegos to wynika... ). Ilosc tzw. obowiazkowych lektur to zaden wyznacznik, w koncu to tylko od nas samych zalezy czy tak naprawde je przeczytamy czy nie. Najwyrazniej umiejetnosc pisania przestaje juz byc istotna i nowe spoleczenstwo musi sie skupic na rozwijaniu innych umiejetnosci ££££ :wink:
"Frankly, in my experience, I`ve known few people who have gotten rich off technical analysis. " Jim Beeland Rogers

MajorGC
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 806
Rejestracja: 08 gru 2009, 22:39

Nieprzeczytany post autor: MajorGC »

NicDoStracenia pisze:poza tym w koncu sa w miejscu, w ktorym sa i jednak z czegos to wynika... ). Ilosc tzw. obowiazkowych lektur to zaden wyznacznik
W ktorym sa miejscu? Bo ja mam wrazenie ze gdyby nie kilkaset lat podbojow i grabiezy innych panstw mieszkaliby dalej w kamiennych chatach z jedna sciana z naturalnego uksztaltowania terentu, a druga frontowa gdzie nawet drzwi nie bylo.

Przeciez ich gospodarka kuleje bardziej niz nasza tylko jeszcze maja pieniadze na inwestycje.

NicDoStracenia pisze:Uwazam, ze nie tyle samo szkolnictwo co sposob przekazywania wiedzy (ksztaltowanie sposobu samodzielnego myslenia)
Tak, zgadzam sie i to jest prawda. Widac to na prostym przykladzie spotkan gdzie prowadzacy o cos pyta i w polskiej szkole cisza na sali i kazdy patrzy po sobie i boji sie zadac pytanie. Na zachodzie byloby conajmniej kilka rak w gorze chetnych pociagnac temat dalej. Polska szkola ma problem ze nie buduje pewnosci siebie.

Jestem z rocznika 82 i pewnie kazdy z okolic tych lat pamieta pelne podworka dzieciakow biegajacych za pilka, jezdzacych na rowerach, grajacych w gume, klasy, dwa ognie i cokolwiek bylo jeszcze do zajecia, obecnie jak odwiedzam rodzicow na osiedlu to dzieciaki nawet juz rzadziej rowery uzywaja a w wiekszosci przypadkow poprostu wysiaduja na schodach na klatach i jaraja fajki czy nawet zielsko i wcale sie z tym nie kryja.

Nawet gry komputerowe staly sie mniej ambitne i ambicja gier spadla wraz z pojawieniem sie konsol. Wersje konsolowe byly duzo latwiejsze do przejscia niz pozostale, bo kto by chcial grac w trudna gre.
"Zanim zareagujesz - pomyśl, zanim wydasz - zarób, zanim sie poddasz - spróbuj." Ernest Hemingway

Awatar użytkownika
chojnak
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 413
Rejestracja: 08 lut 2009, 16:49

Nieprzeczytany post autor: chojnak »

MajorGC pisze:gdyby nie kilkaset lat podbojow i grabiezy innych panstw mieszkaliby dalej w kamiennych chatach z jedna sciana z naturalnego uksztaltowania terentu
Zabawne, identycznie mówi mój kolega od kilku lat pracujący w UK i Pn.Irlandii.

Dodano po 4 minutach:
MajorGC pisze:Nawet gry komputerowe staly sie mniej ambitne i ambicja gier spadla
Oj, po prostu żyjemy w okresie 'szybko, łatwo i maksymalnie przyjemnie'. Taki plastic-fantastic. Kiedyś też to było ale nie był to mainstream, obecnie zdecydowanie jest.

Najlepszy przykład - MTV. Niegdyś super stacja z muzą (lata 90te) obecnie tego się nie da oglądać nawet na ciężkim pijaństwie, papka rozmiękczająca mózg.

W sumie to dobrze.
Dobrze dla rządzących.
Baranami łatwo się struje. Barany nie zadają pytań. Nie kwestionują.
A do tego chyba to wszystko zmierza: ludzkość jako 99% baranów utrzymywanych w stanie półgłówków przez media, rozrywkę, lansowane style życia, mainstream i 1% który będzie tym zarządzał.
Zeitgeist się kłania :)

J.
Największy sukces jaki możesz osiągnąć w życiu to zwycięstwo nad własnymi słabościami.

gfx
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 451
Rejestracja: 22 lut 2011, 20:29

Nieprzeczytany post autor: gfx »


Awatar użytkownika
NicDoStracenia
Gaduła
Gaduła
Posty: 98
Rejestracja: 02 maja 2008, 10:38

Nieprzeczytany post autor: NicDoStracenia »

MajorGC pisze: W ktorym sa miejscu? Bo ja mam wrazenie ze gdyby nie kilkaset lat podbojow i grabiezy innych panstw mieszkaliby dalej w kamiennych chatach z jedna sciana z naturalnego uksztaltowania terentu, a druga frontowa gdzie nawet drzwi nie bylo.

Przeciez ich gospodarka kuleje bardziej niz nasza tylko jeszcze maja pieniadze na inwestycje.
Zobacz, gdzie jestesmy oboje razem z ponad milionem Polakow, gdzie jest centrum finansowe swiata (jedno z 3 najwazniejszych),jaki jezyk jest lingua franca, gdzie zaczela sie rewolucja przemyslowa, gdzie sa tworzone najnowsze technologie, kto jest "ministrem spraw zagranicznych UE", jaka herbatke pije nasz minister SZ i Finansow, dokad z calego swiata zjezdzaja sie mlodzi i ambitni z calego swiata, dlaczego USA stalo sie USA, a Ameryka Lacinska kuleje, jaki system ekonomiczny okazal sie najbardziej efektywny, jakie kraje przewodza w statystykach, jakie nazwiska nosza tworcy najwiekszych odkryc ostatnich setek lat albo jezeli sa przyjezdni to gdzie tworzyli swoje teorie i wcielali je w zycie. Dla mnie odpowiedz jest oczywista i dlatego jestem tu gdzie jestem (choc taki Jim Rogers klocilby sie i pewnie doradzil rychla przeprowadzke do Szanghaju).
"Frankly, in my experience, I`ve known few people who have gotten rich off technical analysis. " Jim Beeland Rogers

Awatar użytkownika
Leming
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 22
Rejestracja: 25 lut 2010, 04:27

Nieprzeczytany post autor: Leming »

Grzegorz pisze: Teraz pobudka z ręką w nocniku. Problem jest w tym, że większość tych młodych osób najzwyczajniej w świecie NIC NIE POTRAFI KONKRETNEGO! Potrafią korzystać z komputera, obsługiwać elektroniczne urządzenia, ale nie za to się komuś płaci. Myślą tylko, żeby się "gdzieś załapać", a nawet nie potrafią sprecyzować gdzie i co mogliby robić.

Tymczasem jest naprawdę dużo możliwości, ale ludzie niewiele potrafią. Nie są nauczeni zaradności i przedsiębiorczości. Ja bardzo wcześnie zacząłem i w dorosłym życiu daje to wiele. W momencie kończenia edukacji jesteś wiele lat do przodu, a Twoi koledzy i koleżanki dowiadują się, że tak naprawdę studia niewiele znaczą. S
stracony to ty byles jak studia skonczyles a widze ze jakies zaoczne to g... wiesz :!:
Studia maja swoje plusu i minusy. Plus to imprezy do rana akedemiki kluby studenckie itd nie musze cie chyba zaznajamiac na zaocznych to mozesz pomazyc bo do roboty trzeba isc (zeby na studia zarobic ktore mozna strescic do ogloszenia dyplom xxx platny w 10 ratach :wink: ) a niektorzy olewaja kolejny wyklad a podobno lista byla "browar z rana jak smietana"
:lol:

Kolego pokolenia pomyliles - chyba ze te po gimnazjum, no to ja nowa szkolka wszysto pan da. Socjologia psychologia 200 osob przyjmuja no ja to nie dziw ze roboty nie bydzie. Praca mgr na tymat zycia eskimosow, mszyc, motylkow to efekty sa.

A jak studenci nic nie potrafia zwlaszcza kierunkow scislych to widze zarty Cie trzymaja niezle poczucie humoru masz. Jakos nie wyobrazam sobie zeby koles konczacy np jakas polibude stacjonarnie (nie pisza o tych szkolkach prywatnych bo takie to ja bym 2 zaliczyl za jednym razem) studiujacy budownictwo, infe lub chemie nie znalazl roboty.
Wiadomo ze po budownictiwe jakies uprawnienia trzeba zrobic, po infie jakies certyfikaty cisco, m$ win server ale nie opowiadaj bajeczek ze tak trudno.
ciekawe ze na filologie angielska i niemiecka az tylu kandydatow nie przyjmuja jak na kierunki spoleczne dziwne jak to jest :?: :twisted:

Dodano po 3 minutach:
chojnak pisze:
Najlepszy przykład - MTV. Niegdyś super stacja z muzą (lata 90te) obecnie tego się nie da oglądać nawet na ciężkim pijaństwie, papka rozmiękczająca mózg.
widze nic nie stracilem ale musza obejrzec moze dr alban sie pojawi z "it's my life" albo roxette :)

i jeszcze jedno kolego Grzegorz nie przeliczaj wszystkiego na mamone jest wiele rzeczy ktorych sie nie da. np. kolezanka w czasie przerwy wakacyjnej mogla zwiedzac np. Shanghai i tego jej nikt nie odbierze !
Pieniądze są jak energia. Muszą swobodnie przepływać :P

Awatar użytkownika
xpep
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 844
Rejestracja: 02 gru 2007, 11:50

Nieprzeczytany post autor: xpep »

Leming pisze:A jak studenci nic nie potrafia zwlaszcza kierunkow scislych to widze zarty Cie trzymaja niezle poczucie humoru masz. Jakos nie wyobrazam sobie zeby koles konczacy np jakas polibude stacjonarnie (nie pisza o tych szkolkach prywatnych bo takie to ja bym 2 zaliczyl za jednym razem) studiujacy budownictwo, infe lub chemie nie znalazl roboty.
moj kolega ze studiow automatyka i robotyka na polibudzie warszawskiej szuka juz 2 miesiace pracy (ja nie skonczylem a prace mam i to tym co mnie interesuje)
fakt ze on szuka pracy w zawodzie ale jak widac sa i kierunki na politechnice ktore nie sa takie cudowne

jedyne studia jakie moglbym polecic to informatyka np na pw a pracodawcy bija sie o takich absolwentow

hannibal
Gaduła
Gaduła
Posty: 175
Rejestracja: 26 sie 2008, 19:05

Nieprzeczytany post autor: hannibal »

a u mnie pracy dość....zarobki nie małe...tylko robota kijowa :wink:

Awatar użytkownika
profession
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 503
Rejestracja: 19 mar 2008, 08:44

Nieprzeczytany post autor: profession »

Zawsze jest tak, że są osoby bardziej ambitne i mniej. Nie wiem tylko dlaczego w Polsce tak bardzo nie lubi się ludzi, którym się udało w życiu. Często ludzie przelewają swoje żale na innych, bo jeśli im nie udało się uczciwą pracą dorobić a tobie tak to najczęściej oznacza to żeś złodziej. Co gorsza jeśli masz firmę, wtedy to nie dość żeś złodziej to jeszcze oszust co płaci marne grosze by zarobić kosztem innych (rzekomo wyzyskiwanych pracowników). Nie ma u nas społecznego uznania dla ludzi zamożnych, jako dających pracę, ambitnych i przedsiębiorczych. Być może przez panującą teraz mode na sukces i konsumpcjonizm. Ludziom wmawia się by czuli się źle gdy nie mają tych wszystkich dóbr z reklam, mieszkań z seriali o nowobogackich itp. i faktycznie tak się czują, wiecznie sfrustrowani. Nie mówię tego po to by marudzić, ale bardzo interesują mnie takie zachowania społeczne i od pewnego czasu je analizuje. Na pewno nie ma u nas w krwi tej przedsiębiorczości, bezinteresowności i innych zasad które pomagają w sukcesie.

Dla przykładu tego co napisałem odniosę się do wypowiedzi kolegi:
xpep pisze:moj kolega ze studiow automatyka i robotyka na polibudzie warszawskiej szuka juz 2 miesiace pracy
Ja też ukończyłem ten kierunek w Krakowie i muszę powiedzieć, że nie miałem problemu ze znalezieniem pracy, podobnie jak moi koledzy(i uważam, że to dobry kierunek, bo uczy wielu przydatnych rzeczy na co dzień np analizy wykresów :P). Miałem w ręku kilka dodatkowych atutów: kursów (Autocada, Catia, Solidworks itp.) oraz praktyk, które nie były obowiązkowe, Certyfikat z Angielskiego i ciekawą prace Mgr. Jeden z kolegów wyjechał do Cern i zarabia tam grubą kasę.

Nie mówię tego po to by się chwalić, ale trzeba się przyznać przed samym sobą, czy robię wszystko tak jak mogę z pełnym zaangazowaniem? czy mam wiecznie obwiniać kogoś (kierunek, uczelnie, Polskę) czy lepiej pomyśleć co zrobić by zwiększyć szanse na prace?

Podsumowując: Wszytko zależy od ambicji człowieka i tego jak głęboko analizuje problem. A jak wiemy większość ludzi nie umie czytać ze zrozumieniem, nie kreuje swojego zdania tylko ktoś jej go musi narzucać, nie umie szukać pracy(bo to też umiejętność). Wszytko zależy od procesów myślowych które podejmujesz, analizy danej sytuacji, dziedziny. A jak wiemy teraz nastały czasy nie myślenia i to jest najgorszy wróg młodego pokolenia.

Można studiować na najlepszych uczelniach ale być tylko na powierzchni, ślizgać się po temacie, nie poświęcać mu za wiele czasu. Wtedy bardzo trudno o sukces.

Pozdrawiam, przepraszam jeśli zbyt się rozpisałem.
:) :)

ODPOWIEDZ