Polecam pozycję Barefoot, Szabo "Znajomi na wagę złota". W miarę prosto i przystępnie. Niestety, jak to zwykle w takich przypadkach bywa, trochę zbyt prosto i zbyt przystępnie

. Ale na początek w sam raz.
Generalnie jest tak, jak piszesz. Moda jest taka, że każda szanująca się firma jest na fejsie, żeby Kowalski mógł polubić nawet swoje kaloryfery w internecie i dodać profil swojego fryzjera do znajomych.
Jednak social marketing nie jest dla wszystkich i wszędzie. Zakłady pogrzebowe np. miałyby mało lajków i znajomych. A szkoda, bo grabarz to dość osobisty usługodawca.
No więc jeśli już rozważasz profil na FB, bo rozumiem, że nie o bannery Ci chodziło, to przetraw:
- dla kogo?
Kim są Twoi klienci?
Czy korzystają z internetu i fejsa?
Czy chcą się afiszować Twoim produktem i Twoją działalnością przed znajomymi? Co by ich do tego skłoniło?
Czy Twoi klienci czują przywiązanie do Twoich produktów/usług? Czy chcą się z nimi utożsamiać? Np. "turbo anal invader" nie będzie hitem sezonu w social media
- Po co?
Czego oczekujesz po tej formie marketingu? Zapewne rozgłoszenia wieści, że robisz to, a tamto "dobrze i za nieduże pieniądze". Dobrych opinii? Kontaktu z klientami? Zbudowania sieci osób stale zainteresowanych Twoimi produktami/usługami? Promocjami? Aktualizacjami?
Czy to możliwe? Czy Twoje produkty mają cechy, które możesz obwieścić? Bo jeśli to marketingowa ściema, to prawdopodobnie źle wypadniesz.
- Co dalej?
Częstym błędem przedsiębiorców marketingujących się w portalach społecznościowych, jest brak zarządzania kryzysowego, brak środków i brak czasu, wyrwanie z kontekstu.
Po kolei.
Zła opinia w internecie ma moc 10.. a może nawet 100 pozytywnych opinii. Na allegro mało kto czyta pozytywy... wszyscy za to czytają negatywy. Co zrobisz, jeśli ktoś zacznie dzielić się swoim niezadowoleniem? Jak zareagujesz, jakie kroki podejmiesz? Na temacie potknęło się nawet paru gigantów.
Brak środków i czasu - można to podpiąć razem. Z reguły takie profile szybko umierają. Na efekty trzeba czekać jakiś czas, to jest proces budowy społeczności. Zakładając, że przydałoby się zawiązać grupę adoracji w okół Twojej firmy, to taki proces trwa. Czasem miesiącami. W tym czasie są koszty, np. promocje zachęcające, poświęcony czas, używany sprzęt. Od nieposiadania profilu w serwisie społecznościowym dużo gorsze jest posiadanie takiego profilu i nieaktualizowanie go, nie odpowiadanie na komentarze i wiadomości ludu, etc. Koło ruletki musi kręcić się cały czas... jeśli wiesz o czym mówię. W przeciwnym razie szkodzi to Twojemu wizerunkowi.
Pamiętaj, że platforma społecznościowa jest dla ludu, nie dla Ciebie. Założeniem serwisów społecznościowych jest współtworzenie treści przez użytkowników.
Brak spójnej całości. Niektórzy myślą, że profil na Fejsie to wszystko czego ich kampania marketingowa potrzebuje

. Tak naprawdę jest to tylko element układanki. Warto mieć stronę swoją oraz profil na jutubie. Umieszczać odnośniki, filmiki, zdjęcia. Klient, który odkryje Twój profil chciałby zapoznać się z firmą, z ofertą, z materiałami (zdjęcia, video). Profil na fejsie to tzw. "strumień świadomości", nie zastępuje suchych info ze strony internetowej. Może od website'a lepiej zacząć?
Na koniec dodam tylko, że są tez badania na temat zawartości stron fejsbukowych pod kątem marketingowym. Wspomnę choćby tylko Eyetracking K2 User Experience. Czyli konkret, obrazki, mało tekstu, video. Wszystko to, co można ogarnąć w 30 s. potem człowiek traci zainteresowanie. Jak się ktoś zaciekawi, to sobie kliknie odnośnik.
Tyle z grubsza.
Powodzenia.
EDIT: takie tam stylistyki
-- Dodano: śr 17-10-2012, 5:50 --
Dodam tylko jeszcze, że czasem bardziej odpowiednia jest strona internetowa z elementami Web2.0.