
Powyższe porzuciłem ze względu na pracę- firma, brak wolnego czasu. Planuję powrót do forexu.
Grając wcześniej na demo kwotą którą chciałbym w przyszłości grać łapałem się na tym, że przy mikrolotach nie traktuję gry poważnie. Tak samo zasady zarządzania kapitałem- 1-2% na transakcję do mnie nie przemawiały- po prostu nudy, siedzenie kombinowanie aby zarobić kilka zł. Jakieś 10 dni temu założyłem konto realne w AM, 1000pln. Od początku gra z ciasnymi stopami, tnę straty jak widzę że coś nie tak, cały czas duży lewar (start 0.1 lota, obecnie 0.6) . Z zysków staram się coś wyciągnąć. Na chwilę obecną mam 42 transakcje z czego 24 zakończone stratą, 18 zyskownych (max strata około 300pln, max zysk 1100). Obecnie 3800pln na koncie. Z tym że zastanawiam się gdzie jest haczyk

Chciałbym grać jak powyżej, z tym że wprowadzę kilka modyfikacji:
- broker gwarantujący umorzenie ujemnego salda

- wypłaty.... aby mieć spokojną psychikę i w razie "W" mieć świadomość że dopłacam z zysku
- skrypty do ustawiania automatycznego SL
- ograniczenie się do EURUSD, USDJPY, GBPJPY i zapomnienie o DAX (tu na 6 transakcji 1 zyskowna...)

- unikanie konsolidacji oraz granie tylko z trendem
Jest to moja w zasadzie pierwsza przygoda z realnym kontem na FX. Zapewne szczęście początkującego. Natknąłem się także na temat o polskich milionerach - także grali z max lewarem;):). Gdzie jest ten haczyk? Dla czego zarabiam? Myślałem że wpłacę 1000, po miesiącu będzie z tego 200pln i ostra nauka....