Forex a podatki..

Tu można dyskutować o wszystkich sprawach związanych z rynkiem Forex.
spekul
Gaduła
Gaduła
Posty: 95
Rejestracja: 15 mar 2006, 17:26

Nieprzeczytany post autor: spekul »

Eurodolar ta metoda którą liczydz nie jest dla ind. graczy ten sposób jest dla firm które zabezpieczają sie na forexie przed ryzykiem kursowym.
Zajmij dobrą pozycję.

Awatar użytkownika
Eurodolar
Gaduła
Gaduła
Posty: 110
Rejestracja: 14 sie 2008, 21:53

Nieprzeczytany post autor: Eurodolar »

Choć mam bardzo krytyczne zdanie na temat XTB, to uważam, że oni z pewnością dobrze rozliczają pity-8c. A jeżeli oni zyskowne transakcje uznają jako przychód a stratne jako koszt, to coś w tym jest. Najlepiej proponuje udać się do biura podatkowego, który nas rozliczy i jak coś będzie nie tak, to wtedy będzie się można od niego domagać wyrównania wszelkich strat i kosztów z tego tytułu, a nie dywagować na temat czy to ma być tak czy inaczej.
Ostatnio zmieniony 25 lut 2009, 18:49 przez Eurodolar, łącznie zmieniany 1 raz.
EUR/USD vs DJIA

spekul
Gaduła
Gaduła
Posty: 95
Rejestracja: 15 mar 2006, 17:26

Nieprzeczytany post autor: spekul »

W taki sposób wylicza sie PIT8c dla firm, w XTB zarejestrowanych jest ich sporo.
Finito < róbta co chceta.>
Zajmij dobrą pozycję.

Awatar użytkownika
faflik
Gaduła
Gaduła
Posty: 151
Rejestracja: 27 gru 2007, 16:58

Nieprzeczytany post autor: faflik »

[quote="Godot"]Aha faflik co jest ujęte w PIT38 poz 20 i 21, domyślam się że suma pozycji zyskownych i stratnych, ale to tylko domysły bo nie mam druku pit przed sobą. Dokładnie co i w jakiej pozycji...?[/quote

Chodziło mi jednak o poz 21, 22
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.

Awatar użytkownika
OzoEze
Gaduła
Gaduła
Posty: 247
Rejestracja: 11 lut 2008, 23:27

Nieprzeczytany post autor: OzoEze »

Jezeli dobrze domyslam sie, zarzuty podnoszone przez Spekula dotycza metody „straty w kosztach” i ograniczaja sie do kwestii uznania straty na zamknietej pozycji za koszt. Spekul pisze, ze metoda „straty w kosztach” dotyczy firm (przepraszam, ze pisze w ten sposob, mam nadzieje, ze nie uraze w zadym stopniu Spekula) i nie dotyczy indywidualnych inwestorow.

Rozporzadzenie, ktore cytowalem wczesniej, dotyczace wyceny wyniku netto na transakcji, okresla i wskazuje za wlasciwe uznanie straty za koszt (metoda „straty w kosztach”). Jednak wynika ono z usawy o rachunkowosci, w ktorej wlasciwy minister zobowiazany jest ustalic szczegolowe zasady wyceny. I ustalil. I opublikowal w cytowanym rozporzadzeniu.

Ale teraz pytanie:
Jezeli zasady wyceny instrumentow pochodnych minister opracowal na podstawie ustawy o rachunkowosci, to czy obowiazuja tych, ktorych ta ustawa nie dotyczy?

Z art. 1 tej ustawy dowiadujemy sie, ze okresla ona zasady rachunkowosci. W art. 2 wskazano kogo ustawa dotyczy. Wiekszosci z nas nie dotyczy. I w tym miejscu zgadzam sie ze Spekulem, ze sa to przepisy dla firm prowadzacych pelna ksiegowosc. I dla kazdego z Was tez, ale tylko wtedy gdy Wasz roczny przychod (transakcje zamkniete z zyskiem) z foreksu przekroczy 1.200.000 Eur (czego wszystkim zycze). Ustawa dopuszcza mozliwosc dobrowolnego poddania sie jej przepisom. Nie polecam jednak takiego rozwiazania, gdyz naklada ona ogromna ilosc obowiazkow.

Skoro nie obowiazuje nas ustawa o rachunkowosci, to nie powinny dotyczyc nas tez akty wykonawcze wynikajace z tej ustawy (rozporzadzenie w sprawie sposobu wyceny instrumentow pochodnych).

Zalozmy, ze nie dotyczy nas metoda wyceny okreslona przez ministra (metoda „straty w kosztach”), ze nie uznajemy straty na pozycji za koszt. (Moze istnieje jakis przepis ogolny, z ktorego jest odniesienie, skutkujace tym, ze metoda wyceny okreslona przez ministra nas dotyczy. Nie wiem.)
Jezeli ta metoda nas nie dotyczy, to zaplacimy zawyzony podatek. Dlaczego? Z ustawy o podatku dochodowym od osob fizycznych nie wynika, abysmy mogli uznac strate za koszt. Wobec tego naszym przychodem jest suma transakcji zamknietych na plus. Koszty to praktycznie tylko prowizje. A co z pozycjami zamknietymi ze strata? Musimy je pominac i nie uwzgledniac w rozliczeniu. Nie mamy podstawy aby uznac je za koszt. Jest to metoda „zawyzonego podatku”.

Niektorzy z Was proponuja sumowac zyski i staty i wykazac je jako wynik netto z wielu transakcji. Sume te nazywacie przychodem. Ale na jakiej podstawie uwazacie strate za cos co uzyskaliscie tylko ze ze znakiem minus? Nie mamy podstawy aby uznac straty za koszt, ani nie mamy podstawy aby uznac je za „ujemny przychod”. Wedlug mojej oceny uznanie straty za „ujemny przychod” jest razacym naduzyciem. Nie spotkalem przepisu, ktory dopuszczalby taka mozliwosc, albo z ktorego udaloby sie wysnuc taka interpretacje.

Podsumujmy:
1. Metoda „ujemnego przychodu” nie ma podstawy w przepisach
2. Metoda „straty w kosztach” dotyczy profesjonalnych uczestnikow rynku - podatnikow prowadzadzych ksiegi rachunkowe na podstawie ustawy o rachunkowosci
3. Metoda „zawyzonego podatku” dotyczy osob fizycznych (indywidualnych inwestorów)

Ktora metode stosowac? Z przepisow wynika, ze metode „zawyzonego podatku”. Ale ta metoda jest, delikatnie mowiac, niesprawiedliwa. No coz, nie pierwsze niesprawiedliwe przepisy, do ktorych trzeba sie stosowac. Ale czy trzeba? Genetalnie tak, ale dlaczego ja mam stosowac niesprawiedliwa metode „zawyzonego zysku”, a nazwijmy go profesjonalny inwestor, nie musi i ma inna metode dotyczaca tego samego?
Prawo nie jest doskonale. Ale z zalozenia powinno rowno traktowac wszystkich.

Inwestowanie na rynku walutowym jest dzialalnoscia profesjonalna. Sprawiedliwe rozliczenie tej dzialalnosci, wymaga procedur szczegolnych. Metoda „straty w kosztach” wynika ze specyfiki instumentow pochodnych. Jest szczegolowo okreslony przez ministra sposob ich wyceny. Przepisy dla osob fizycznych, sa z zalozenia uproszczone. Ale czy metode „zawyzonego podatku” mozna nazwac uproszczeniem? Zdecydowanie nie. Wynika ona z wadliwej konstrukcji przepisow podatkowych, nierowno traktuje podatnikow i jest krzywdzaca. Ale wynika ona z interpretacji, zamieszczona pare postow wyzej przez Spekula.

I co teraz?
Zapytanie o wykladnie przepisow. Ale takie wykladnie, nawet jesli dopuszcza przez nas stosowanie metody „straty w koszach” nie sa wiazace i w swietle prawa niczego nie zmianiaja. (chyba, ze wskazane zostana przepisy, ktorych nie znamy, ale w takim razie powinny byly zostac wskazane np w wykladni przytoczonej pare postow wyzej przez Spekula)
Doradztwo podatkowe? Mozna zaplacic aby dowiedziec sie tego co juz wiemy i to przy zalozeniu, ze profesjonalnie podejda do tematu. Ale ich stanowisko tez nie jest wiazace.Problem, jezeli w ogole taki istnieje, moze zostac wyeliminowany tylko poprzez zmiane prawa.

Kazdy interpretuje prawo na podstawie posiadej wiedzy, doswiadczenia, dobrej lub zlej woli, ogolnych zasad wspolzycia spolecznego itd. W prostych sprawach nie ma watpliwosci. Kazdy wie, ze kradziez jest przestepstwem. Ale w sprawach bardziej zlozonych pojawiaja sie watpliwosci. Sami musimy zdecydowac jak postapimy. Decydujac sie na konkretne wyjscie liczymy sie z konsekwencjami. Jezeli postapimy wbrew prawu, prawdopodobnie bedziemy musieli za to odpowiedziec. Powracajac do podatku. W przypadku, gdy wezwie nas USol i bedzie zadal wyjasnien, musimy byc w stanie wyjasnic skad pochodza nasze dochody i w jaki sposob je wyliczylismy. Nie mozemy tlumaczyc sie, ze w gazecie pisali to, a na forum foreksowym tamto, ze doradca podatkowy tak doradzil, albo dostalem blednego pita i powielilem blad. Tlumaczac sie musimy wykazac logiczny ciag przyczynowo – skutkowy. Kazde zdazenie w tym ciagu musimy podeprzec konkretna podstawa prawna (konkretnym przepisem) i naszym sposobem jego interpretacji. Mozna nie lubic USoli, ale nie mozna tez demonizowac problemu. USol jest wspolnikiem w kazdym naszym biznesie, i w zyciu prywatnym. Musimy traktowac go profesjonalnie. Mamy prawo do wlasnej interpretacji przepisow podatkowych i jezeli jest ona poparta przeslankami obiektywnymi, trzyma sie kupy i jest w zgodzie ze znanymi nam przepisami, to mamy duze szanse sie obronic, juz nawet przed przesluchujacym nas USowcem. Jak go nie przekonamy, a jego argumenty nie przekonaja nas o slusznosci jego stanowiska to przysluguja nam srodki odwolawcze. To jest jedyny sposob aby sie z nimi dogadac.
Powracajac do rozliczenia za 2008. Ja wychodze z zalozenia, ze dolozylem wszelkich staran, aby rozliczyc sie poprawnie. Szczegolowo poznalem przepisy i jestem gotowy do merytorycznej konfrontacji z USolem. Moze wygram, moze przegram, ale nie poddam sie bez walki. Jezeli zatem jest sposob wyceny (metoda „straty w kosztach”), ktory moga stosowac profesjonalni uczestnicy rynku, i jest sposob przewidziany w przepisach dla amatorow (metoda „zawyzonego podatku”), to mimo, ze nie spotkalem konkretnego przepisu, z ktorego wynika moje prawo do stosowania metody „straty w kosztach”, to ja i tak zdecyduje sie na stosowanie tej metody. Mimo, ze nie dotyczy mnie bezposrednio, to dotyczy mnie jako profesjonalnego uczestnika rynku. Inwestowanie nie jest powszechna czynnosca prawna, z ktora kazdy podatnik codziennie ma do czynienia, jak np. zawierajac umowe kupna-sprzedazy marchewki w warzywniaku u pani Zosi. Zawieranie transakcji na rynku walutowym jest dzialalnoscia o duzym stopniu zlozonosci, ktorej nie mozna, bez wyrzadzenia krzywdy, rozliczyc wg przepisow ogolnych, ktore mnie obowiazuja. Dlatego stosowanie przepisow dla profesjonalnych uczestnikow rynku jest tu jak najbardziej na miejscu, mimo, ze nie wynika z litery prawa (a moze wynika, o czym nie wiem).

Na zakonczenie, jak to Spekul powiedzial, "forsowana" przeze mnie metoda "straty w kosztach":
1. na zakonczenie kazdego dnia dokonujemy wyceny wszystkich zamknietych tego dnia transakcji
2. jezeli transakcja przyniosla zysk, zaliczamy ja do przychodow
3. jezeli transakcja przyniosla strate, zaliczamy ja do kosztow
4. przychody przeliczamy na PLN wg sredniego kursu NBP oglaszanego w dniu uzyskania przychodu, a gdy przychod osiagniety zostal w dzien, dla ktorego NBP nie oglosil kursu – wg kursu z ostatniego dnia roboczego poprzedzajacego uzyskanie przychodu
5. koszty przeliczamy na PLN wg sredniego kursu NBP z ostatniego dnia roboczego poprzedzajacego uzyskanie przychodu

rozliczajac rok 2009 przychody i koszty przeliczamy wg jednakowego kursu (z ostatniego dnia roboczego poprzedzajacego dzien...)

Awatar użytkownika
faflik
Gaduła
Gaduła
Posty: 151
Rejestracja: 27 gru 2007, 16:58

Nieprzeczytany post autor: faflik »

OzoEze pisze:Koszty to praktycznie tylko prowizje. A co z pozycjami zamknietymi ze strata? Musimy je pominac i nie uwzgledniac w rozliczeniu. Nie mamy podstawy aby uznac je za koszt. Jest to metoda „zawyzonego podatku”.
To w jaki sposób wykazać straty, których 50% możemy odliczyć w przyszłym roku, skoro pod uwagę mamy brać tylko zyskowne pozycje?

Awatar użytkownika
OzoEze
Gaduła
Gaduła
Posty: 247
Rejestracja: 11 lut 2008, 23:27

Nieprzeczytany post autor: OzoEze »

To w jaki sposób wykazać straty, których 50% możemy odliczyć w przyszłym roku, skoro pod uwagę mamy brać tylko zyskowne pozycje?
Wg metody, jak ja nazwalem "zawyzonego podatku" nie uwzgledniamy stratnych pozycji do ustalenia dochodu (bo nie ma przepisu, ktory by to umozliwil). Placimy zawyzony podatek od zyskownych pozycji.

Art. 9 ust. 3 pozwala nam jednak obnizyc dochod, o straty poniesione w latach ubieglych. Mozemy odliczyc 100% straty w ciagu 5 kolejnych lat po roku, w ktorym powstala strata, z zastrzezeniem, ze w ktorymkolwiek z tych lat wysokosc obnizenia dochodu nie moze przekroczyc 50 % kwoty tej straty. Czyli najszybciej 100% straty mozemy odliczyc w ciagu 2 lat, a najwolniej w ciagu 5 lat.

Tylko zauwazmy, ze metoda "zawyzonego podatku" nigdy nie dopusci do powstania straty. Dochodem sa praktycznie przychody, placimy zawyzony podatek, a gdzie tu strata??? Straty nie ma, mimo ze moglismy miec strate rzeczywista. Stosujac te metode nie mamy mozliwosci dokonac rzetelnego rozliczenia przedstawiajacego stan faktyczny. Dlatego uwazam, ze upowaznia nas to do stosowania metody "straty w koszty", choc ta metode legalnie moga stosowac tylko podmioty podlegajace pod ustawe o rachunkowosci...

Awatar użytkownika
faflik
Gaduła
Gaduła
Posty: 151
Rejestracja: 27 gru 2007, 16:58

Nieprzeczytany post autor: faflik »

OzoEze pisze:Rozporzadzenie w sprawie szczegolowych zasad uznawania, metod wyceny, zakresu ujawniania i sposobu prezentacji instrumentów finansowych mowi, ze "Skutki okresowej wyceny (przeszacowania)
aktywów finansowych, w tym instrumentów pochodnych(...), zalicza sie odpowiednio do przychodów lub kosztów finansowych okresu sprawozdawczego, w którym nastapilo przeszacowanie."

Jest to przepis ogolny. US potwierdzil, ze transakcje na foreksie traktowane sa jako instrumenty pochodne. Gdy przeliczamy wynik transakcji na PLN to robimy nic innego jak okresowa wycene tej pozycji. Skutki tej wyceny zaliczamy odpowiednio do przychodow lub kosztow.

Transakcje foreksowe, podobnie jak futuresy, forwardy i inne w rozumieniu przepisow podatkowych sa instrumentami pochodnymi. Dlatego wszystkie instrumenty pochodne rozliczane sa wg tych samych ogolnych zasad.
Przepis o którym piszesz jest to Dziennik Ustaw Nr 149 Poz. 1674
Tyle że:
§ 1.1. Rozporządzenie określa szczegółowe zasady
uznawania, metody wyceny, zakres ujawniania i sposób
prezentacji instrumentów finansowych, z wyłączeniem:
...
4) praw i zobowiązań wynikających z umów, o których
mowa w art. 3 ust. 4 ustawy,

A ten z kolei mówi:

instrument pochodny — instrument finansowy,
którego:
a) wartość jest zależna od zmiany wartości instrumentu
bazowego, to jest określonej stopy procentowej,
ceny papieru wartościowego lub towaru,
kursu wymiany walut, indeksu cen lub
stóp, oceny wiarygodności kredytowej lub indeksu
kredytowego albo innej podobnej wielkości
i
b) nabycie nie powoduje poniesienia żadnych wydatków
początkowych albo wartość netto tych
wydatków jest niska w porównaniu do wartości
innych rodzajów kontraktów, których cena podobnie
zależy od zmiany warunków rynkowych, i
c) rozliczenie nastąpi w przyszłości.
Do instrumentów pochodnych zalicza się w szczególności
transakcje terminowe, takie jak kontrakty
forward lub futures, opcje oraz kontrakty swap,
Z tego wynika, że nie dotyczy to forexu. Więc czy nie wprowadzasz nas w błąd?

Awatar użytkownika
robertw7
Gaduła
Gaduła
Posty: 232
Rejestracja: 08 gru 2008, 08:19

Nieprzeczytany post autor: robertw7 »

Na szczęście mnie problem nie dotyczy w tym roku, gdyż konto real otworzyłem w styczniu 2009. Nie wiem ile kosztuje rozliczenie PIT w biurze podatkowym, ale jeśli sytuacja się nie wyjaśni to za rok skorzystam z takiego biura i dla pełnej jasności, opublikuje rozliczenie na tym forum (bez kwot rzecz jasna:)). Chyba, że ktoś poświęci się już teraz i zrobi to. Możemy spierac sie o ustawy, o to co zaliczyc do kosztów etc, ale to nie przybliża nas do rozwiązania problemu. Najprościej zapytać lub zlecic to komus, kto zawodowo tym sie zajmuje i będzie po sprawie.

Awatar użytkownika
OzoEze
Gaduła
Gaduła
Posty: 247
Rejestracja: 11 lut 2008, 23:27

Nieprzeczytany post autor: OzoEze »

faflik pisze:Z tego wynika, że nie dotyczy to forexu. Więc czy nie wprowadzasz nas w błąd?
Zgadza sie, moje przeoczenie. W takim ukladzie dyskwalifikuje to zasade "strata w koszty". Chyba, ze sa inne przepisy umozliwiajace uznanie tego typu strat za koszty.

ODPOWIEDZ