Spodziewam się, że większość użytkowników forum mnie pamięta więc pozwolę sobie pominąć tę zapewne najnudniejszą część w której się przedstawiam, przypadkiem napominam o ewentualnej przynależności do MENSY, giełdowym stażu czy łatwości z jaką rozwiązuję logiczne łamigłówki.
Okej, do rzeczy.
Przed przymusową przerwą od forum założyłem temat o dość sugestywnym tytule - „Droga Susła”. Idea była dość „szczytna”, bo postanowiłem że przy okazji publikowania (i dokumentowania za pomocą myfxbook) swoich zagrań, będę zupełnie za darmo dzielił się przemyśleniami, spostrzeżeniami i wiedzą w nadziei że ktoś kiedyś z niej skorzysta. Projekt ten, rozpoczęty 1. listopada, niestety skończył się równie szybko co się zaczął. Zostałem zbanowany. Słusznie bądź nie – na pewno coś jeszcze o tym napiszę koledzy. Jednak nie dzisiaj.
Dzisiaj postanowiłem założyć nowy temat ze starym tytułem. Droga Susła część druga.
Jak będzie? Trochę inaczej niż miało być jeszcze miesiąc temu. Zapał do dzielenia się wiedzą niestety powoli ostygł, a pozostała głównie chęć pokazania innej – niekoniecznie nowej – drogi (filozofii?) inwestowania i nowego – niekoniecznie innego – spojrzenia na rynek. Nie szukam pomocy w dążeniu do celu, trzymaniu się zasad czy„krojeniu” pod siebie systemu, którego i tak na forum nie zna nikt kto za niego nie zapłacił. Prawdę mówiąc ma to być promocja mojego systemu, mojego spojrzenia na rynek i mojej osoby, a jedynym co mogę wam dziś obiecać jest to, że nie będą to przesiąknięte hipokryzją próby „samodoskonalenia się” w komercyjnym systemie, który albo już jest sprzedawany, albo sprzedawany niedługo będzie. Jak więc będzie? Czas pokaże. Mam nadzieję że mój ewentualny sukces lub porażka wskażą komuś drogę którą warto lub nie warto iść.
Nie udostępnię tutaj myślę nawet połowy swojej wiedzy, a jedynie ogólniki w oparciu o które mam nadzieję będzie można spróbować zbudować coś swojego podążając moimi krokami. Zachęcam jednak wszystkich, którzy będą próbowali – na demo bądź z małymi sumami na koncie real naśladować ten sposób gry, do wklejania wejść, zadawania pytań i dzielenia się spostrzeżeniami / pomysłami. Bez wątpienia na forum są osoby, które będą mogły wzbogacić ten temat.
Dobra, bo zrobiło się trochę enigmatycznie. Czas napisać na czym polega owy „sposób gry”.
Po dłuższych zmaganiach z rynkiem, przejściu kilku stadiów ewolucji tradera, zarobieniu kilku „groszy” i przetestowaniu wielu systemów doszedłem do wniosku że tak naprawdę rzadko kiedy mam rację „w dużym stopniu”, a jeszcze rzadziej (w zasadzie to nigdy) nie mam racji w pełni. Zdarza mi się natomiast mieć rację częściowo na tyle często żeby z czystym sumieniem stwierdzić że wiem, że nic nie wiem. Nie mam nigdy pełni racji tak samo jak 99,9% z nas tu obecnych.
Choć to co napisałem powyżej na pierwszy rzut oka może wydawać się niezrozumiałe, to w istocie jest bardzo proste. Kluczem jest ostatnie zdanie – „Nie mam nigdy pełni racji (…)” w związku z czym postanowiłem ograniczyć moje codzienne poszukiwania racji do dość prostej kwestii – pójdą w górę czy w dół. Brzmi cholernie banalnie co? Możliwe ale moim zdaniem to podstawowy dylemat skutecznego tradera – pójdą w górę czy w dół.
Wraz z przyjęciem powyższej filozofii przestałem używać stop lossa na rzecz zabezpieczania pozycji zleceniami oczekującymi na ważniejszych poziomach wyznaczanych zgodnie z wcześniej określonym kierunkiem (w górę lub w dół) na istotniejszych poziomach S/R, SD, fibo, związanych ze średnimi kroczącymi (LWMA, EMA, Wstęga) oraz szybką analizą sytuacji na niższych TF-ach (m1, m5, m15).
Reasumując - gram w oparciu o prostą zasadę „w górę czy w dół” i proste narzędzia analizy technicznej, unikam gry w dni naszpikowane tzw. „fundamentami” (konferencje, szczyty), wchodzę głównie ze zleceń oczekujących, piramiduję jak szalony, a z pary SL – TP używam tylko tego drugiego. W końcu o zysk tutaj chodzi.
Okej, myślę że reszta rzeczy – typu myfxbook, wyznaczanie kierunku, określanie TP czy wreszcie „skąd pomysł na taką grę???” wyjdzie w praniu i pojawi się wraz z pierwszymi moimi postami / wejściami w tym temacie.
Jako że już trochę się rozpisałem i coś mi podpowiada że nie jest to wszystko przez to zbyt składne kończąc skupię się „punktowo” na jeszcze jednej kwestii. To jedziemy.
1. Money Managment
Ciężko tu o takowy. Gram w formule „albo wszystko, albo nic”, ryzykuje zawsze 10% mojego kapitału początkowego co stanowi 100% danego konta. Robię to celem uzyskania 100% zwrotu.
Po „zrobieniu 100% konta” dbam o to żeby owe konto zbyt nie puchło i wypłacam wszystkie zarobione pieniądze co pozwala mi zachować czujność i chroni przed bardzo niebezpiecznym „syndromem Boga”.
Wrzucam ostatnie moje wejście z 8 grudnia (w piątek 9. grudnia grałem na demie żeby sprawdzić jak system radzi sobie kiedy źle obiorę kierunek), może to coś rozjaśni wszystkim tym którzy nadal nie rozumieją co będę robił. Pozostałych zachęcam do zadawania pytań.

Pozdrawiam.