Budżetowa batalia powraca
Po niespełna dwóch tygodniach ciszy wraca temat budżetowej batalii w amerykańskim Kongresie. Podczas swojej ostatniej konferencji rasowej przed zaprzysiężeniem na drugą kadencję prezydent Barack Obama, zamiast skupiać się na ryzyku dla ratingu kredytowego kraju, „wyjaśnił” obywatelom, że jeśli Republikanie nie zgodzą się na podwyższenie limitu zadłużenia, opóźnieniu ulegną wypłaty zasiłków dla bezrobotnych, rent i wynagrodzeń dla pracowników publicznych. Stany Zjednoczone z dniem 31 grudnia osiągnęły limit zadłużenia wynoszący 16,4 bln USD, jednak zabiegi księgowe Departamentu Skarbu dały czas Kongresowi na porozumienie w sprawie podwyższenia limitu do połowy lutego. Ale Republikanie, niezadowoleni z faktu, iż porozumienie z początku roku w sprawie uniknięcia klifu fiskalnego nie przyniosło żadnych cięć po stronie wydatkowej, chcą wykorzystać kwestię limitu zadłużenia na rzecz redukcji wydatków fiskalnych, oczekując jednego dolara cięć wydatków za każdego dolara podwyższenia limitu. Jednak teraz ich jedyna karta przetargowa w procesie ograniczania wydatków straciła na mocy na rzecz groźby utraty reputacji w oczach społeczeństwa, jeśli za miesiąc nastąpiłby paraliż administracji publicznej. Republikanom pozostanie wówczas jedynie zrzucać winę na Obamę za niegodzenie się na obniżenie wydatków, jednak historia pokazuje, że z takiego sporu to prezydent wychodzi zwycięsko. Tak było w 1995 r. kiedy za wstrzymanie prac rządu opinia publiczna winiła Republikanów zamiast prezydenta Billa Clintona.
W najbliższych tygodniach coraz częściej w serwisach informacyjnych będą się pojawiać wzmianki na temat sporu budżetowego w USA i jakkolwiek otoczenie inwestycyjne (podobnie jak w przypadku klifu fiskalnego) jest w większości przekonane, że Kongres ostatecznie porozumie się w sprawie podwyższenia limitu zadłużenia, to reakcje rynków finansowych będą asymetryczne i mocno zależne od aktualnie panującego klimatu. Przewaga pozytywnego sentymentu pozwoli na neutralizację negatywnych doniesień z Waszyngtonu, które mogą się pojawiać do momentu wypracowania konsensusu. Jednak w przypadku dominacji pesymizmu rynkowego, takie informacje staną się paliwem podsycającym awersję do ryzyka.
DayTraging: Wtorek 15.01.2013
Re: DayTraging: Wtorek 15.01.2013
„chcący szuka sposobu, nie chcący szuka powodu"
Dla kogoś, kto nie wie, do jakiego portu zmierza, każdy wiatr jest niepomyślny
- Seneka
Dla kogoś, kto nie wie, do jakiego portu zmierza, każdy wiatr jest niepomyślny
- Seneka
Re: DayTraging: Wtorek 15.01.2013
seo9 pisze:kabel nie reaguje na dane z usa
reakcje wlasnie widzisz
Re: DayTraging: Wtorek 15.01.2013
a jak wyglądają opcje na godzine 16?
Re: DayTraging: Wtorek 15.01.2013
1,335 i 1,34
Przeczytanie powyższej wypowiedz może doprowadzić do błędnej oceny sytuacji, spowodować przecenienie własnych możliwości, czego konsekwencją mogą być błędnie podjęte decyzje. Ofiarami mogą paść początkujący jak i doświadczeni inwestorzy.
Tak myślę!
Tak myślę!
Re: DayTraging: Wtorek 15.01.2013
Today’s Option Expiriesjogimk pisze:a jak wyglądają opcje na godzine 16?
For the 1000 NY/1500 GMT cut:
EUR/USD: 1.3250, 1.3300, 1.3325, 1.3350, 1.3400
USD/JPY: 88.30, 88.50, 88.75, 89.00, 89.25, 89.50, 90.00
AUD/USD: 1.0550, 1.0600
Re: DayTraging: Wtorek 15.01.2013
i co z tym kablem teraz ?
Może jakieś L w międzyczasie
Może jakieś L w międzyczasie

co ma być to będzie...
Re: DayTraging: Wtorek 15.01.2013
no to ja pozostaje przy swojej elce na cablu , mysle ze teraz zbudujemy ta piekna swiece na H4 ... cel 1.61