ot: taka ciekawostka

jakby tak glebiej sie zastanowić to w temacie gieldy pasuje jak ulał
"Nie okłamywanie samego siebie jest kluczowe, jeśli chodzi o rozwój osobisty i duchowy. Jak tego nie robić?
Przede wszystkim musisz pamiętać jedno. To, na co się oburzasz, to, co Cię szczególnie oburza, wnerwia, denerwuje, na poziomie Twojej podświadomości jest lustrem Twojej osoby. Żadnej innej, ale właśnie Twojej. To, co Cię szczególnie oburza, wnerwia itp, jest więc częścią Ciebie.
Nauki Tajemne nazywają to archetypem cienia, klasyczna psychologia nazywa to „naszą złą stroną”. De facto i psychologia analityczna i okultyzm opisują to samo zjawisko.
Nic nie da oburzanie się, denerwowanie, załamywanie, ani nawet walka z tymi czynnikami. Bo po pierwsze, najpierw należałoby przerobić to na poziomie własnej podświadomości, a dopiero potem brać się za zmienianie tego u innych. Taki jest właśnie sens powiedzenia: „widzi drzazgę w oku bliźniego, ale nie widzi belki w swoim oku”.
Właściwe rozumienie tego, co napisałem powyżej, pozwala zrozumieć też, dlaczego tak wielką alergią reaguje na wszelkie przejawy świętoszkowatości. Archetyp cienia jest po to aby nas czegoś uczył a nie po to, by mu zaprzeczać, by się go wstydzić, ukrywać. Lucyfer, Szatan – to część nas samych.
Konserwatysta, świętoszek, zaprzecza istnieniu „cienia” u siebie, ale bardzo chętnie widzi go i zwalcza go u innych. A powinno być zupełnie na odwrót. Najpierw zmaganie się ze swoim własnym cieniem, akceptacja jego istnienia, poznanie go, a dopiero potem próba pomocy i zmiany u innych.
Ludzie jednak lubią żyć iluzjami. Myślą życzeniowo, że jeśli cały świat skopiuje ich „jedynie słuszne” myślenie / ideologię / religię, to nastąpią czasy pokoju, radości, szczęśliwości, obfitości. Zwolennik Janusza Korwina Mikke mówi, że jak wprowadzi się w 100% neoliberalizm, to nastąpi raj na Ziemi. Zwolennik gender mówi to samo. Konserwatysta mówi to samo. Chrześcijanin mówi to samo. Muzułmanin też, żyd też.
Kłopot w tym, że płynne, chaotyczne i wartkie życie jest całkowicie niekompatybilne z jakimkolwiek systemem ideologicznym czy religijnym. To tak, jakby próbować dużą kulę zmieścić w mniejszym od niej sześcianie. Jeśli kula jest zbudowana z plastycznego materiału, np gąbki, jedynie się odkształci. Jeśli jest zbudowana np z gipsu – włożona na siłę do mniejszego sześcianu, rozerwie się.
Ideologia czy religia zakłada myślenie jednostronne i taką też wizję życia. Każda ideologia i religia ma też jednostronną wizję dobra i zła. A jakie jest życie realne? Życie realne nie jest jednostronne, jest wielowektorowe i zakłada praktycznie nieskończoną ilość zmiennych i możliwości.
To, co jest dobrem przy sytuacji X w epoce historycznej V przy zmiennych G, będzie złem w sytuacji Y w epoce historycznej W przy zmiennych F.
Autor powyższego wstępu: Jarek Kefir" -
http://kefir2010.wordpress.com/2014/02/ ... -dogmatow/
ps:
sp blisko rekordów znowu a złoto nie chce spadać normalnie no weźcie pozamykajcie te longi na złocie bo nie potrzebnie tylko utrzymujecie ten metal tak wysoko
