frytek pisze:ja mam inne zdanie , wiemy że chiny kupowały obligacje zagrożonych krajów uni bo nie chcą żeby euro padło i swietnie wykorzystali moment na to by część aktywów dolców wymienic na eu
-- Dodano: pn 20-01-2014, 2:31 --
może L na ujocie co wy na to?
Oczywiście , że nie chcą żeby padło , bo jak padnie to trzeba będzie rozliczać eksport do każdego kraju z osobna , a tak jest jeden papier , który załatwia sprawe. Chinczycy maja w swojej rezerwie ponad 700 mld euro , wiec bez sensu byłoby to tracić
Chińscy przywódcy w słowach popierają stabilizację strefy euro, ale w rzeczywistości ich zaangażowanie finansowe w obligacje najbardziej zagrożonych krajów jest nieznaczne. Wiadomo, że jesienią ubiegłego roku Chiny nabyły portugalskie obligacje o wartości ponad 1 mld euro. Zapewne mają w swym portfelu także papiery kupowane na rynku wtórnym. Wolą jednak inwestować w obligacje krajów, mających najwyższe ratingi, przede wszystkim Niemiec. Kupują też obligacje emitowane przez fundusze utworzone dla pomocy krajom zadłużonym strefy euro: European Financial Stability Mechanism i European Financial Stability Facility. Według szacunków Standard Chartered w maju Chiny kupiły za około 1,5 mld euro papiery europejskich funduszy, to znaczy objęły około 10-15 proc. emisji''
W końcu ubiegłego roku Ludowy Bank Chin dysponował rezerwami zagranicznymi wynoszącymi 3,26 bln dolarów. W wymianie towarowej ze Stanami Zjednoczonymi Chiny miały w ubiegłym roku nadwyżkę 273 mld dolarów, ze strefą euro 114 mld euro (około 150 mld dolarów). Wciąż biedne – jeśli za miernik weźmiemy PKB na głowę mieszkańca – Chiny są drugim (po Rezerwie Federalnej USA) największym wierzycielem rządu Stanów Zjednoczonych, mając papiery dłużne warte 1,145 bln dolarów. Są też dostarczycielem kapitału portfelowego i inwestycji bezpośrednich dla całego świata. Według danych UNCTAD w roku 2008 zagraniczne inwestycje bezpośrednie Chin wyniosły 52 mld dol., a w roku 2009 48 mld dol. Danych za rok 2010 UNCTAD jeszcze nie podaje, ale zapewne strumień inwestycji był zbliżony do roku 2008. Zagraniczne inwestycje bezpośrednie w Chinach były dwukrotnie większe. Łączne inwestycje zagraniczne (FDI- stock) Chin wyniosły w roku 2009 229,600 mld dol, a inwestycje zagraniczne w Chinach 473,083 mld dol.
Inne liczby podaje raport Heritage Foundation ze stycznia 2011 r. Według niego do końca ubiegłego roku Chiny zainwestowały w świecie łącznie 378,8 mld DOL., z czego: Stanach Zjednoczonych 30,5 mld dol., w Kanadzie 10,4 mld dol, w Europie 43,2 mld dol. (w Wielkiej Brytanii 9 mld, w Szwajcarii 7,3, w Grecji 5,2) , w Ameryce Łacińskiej 61,9 mld dol. (w Brazylii 8,3 , w Argentynie 14) Afryce Subsaharyjskiej 56,4 mld dol. (w Nigerii 15,3, w RPA 6,6 i w Kongo 6,6), w krajach Arabskich 43,7 mld dol. (w Arabii Saudyjskiej 12,2, w Algierii 9,2, w Iraku 5,5), w Azji Zachodniej 51,7 mld dol. (w Iranie 17,1, w Kazachstanie 11,5, w Rosji 9,1), i w Azji Wschodniej 42,6 mld dol. (w Indonezji 13,5, w Wietnamie 7,2, w Singapurze 7,0) i w Australii 38,4 mld dol.
Chinczycy niedługo kopną w tyłek i Unie i USA , dlatego tak sie pala do zrobienia miedzy usa a unia umowy o wolnym handlu. Chinczycy niedługo przerzucą wszystko na Afryke , tylko musza ją sobie najpierw zbudować

Ale taktyka jest dobra !
ja sie czaje tylko na złoto
