aldona.sss pisze:
a ja wrzuce wyrok i ugode, trudno wszyscy dowiedza sie kim jestem jak sie nazywam i co robie ale trudno mam juz tego dosyc powaznie zastanawiam sie nad przslaniem wyroku do mediow i portali internetowych bo chyba czas najwyzszy zeby zaczelo sie otwarcie mowic o oszustwach dokonywanych przez borkerow tak jak bylo w mojej sprawie
aha i nie zapomnij tu wrzucic tych dowodow o ktorych mowiles o uzytkowniku mariandola ze jest przedstawicielem borka i ty takie dowody masz, czekamy...
Ugody nie ma po co wrzucać bo ona ma klauzulę poufności zapewne. Ale z tego co zrozumiałem posty Aldony, chodziło o mForex. Chyba że się mylę.
Yoptrader, brokerzy czasem przegrywają w sądach - nie jest to nic nadzwyczajnego. Ogólnie Forex to śmierdzący biznes polegający na wyciąganiu kasy od nie znających się w ogóle na ekonomii czy finansach zwykłych ludzi. Zachęca się ich głupimi reklamami, obietnicą zawsze dostępnej płynności (zob. Saxo Bank, który już tą reklamę ze swojej strony zdjął po interwencji duńskiego nadzoru), itd. Kasa od tych ludzi płynie sobie spokojnie i stale do brokera. Regularnie, w długim terminie zarabia na Forexie może kilka osób na tysiąc. A tych którzy sami się nie wykończą swoimi transakcjami, wykończy broker bo niedozwolone klauzule w umowie mu na to pozwalają. Wystarczy że coś pójdzie nie po jego myśli - np. awaria systemu transakcyjnego, źle się zabezpieczy na rynku. UOKiK powinien się faktycznie zająć poważnie całą branżą FX w Polsce. Dziki zachód. Trzeba to trochę ucywilizować. Przynajmniej te zapisy w umowach, które mówią ze broker może wszystko a klient może nic. KNF ma wszystko w poważaniu, ale do tego już się przyzwyczailiśmy.
W sądzie można wygrać, można przegrać. Takie jest życie. Jeżeli ktoś nie ma nic do stracenia jak Aldona, albo b. duży debet, nie ma raczej innego wyjścia niż sądzić się z brokerem. Jeżeli ktoś ma malutki debet może wynegocjować jakąś sensowną ugodę i zapłacić. Wszystko zależy od indywidualnej sytuacji i każdy musi sobie zrobić chłodną kalkulację. Bez emocji bo wiadomo że w takiej sytuacji brokera się uważa za ostatniego chu... i sku......a 2-3 lata procesu będzie kosztowało sporo zdrowia - to też trzeba wziąć pod uwagę.
Nie ma co się emocjonować w tej dyskusji i przerzucać wyzwiskami kto jest trollem, a kto nie. Spróbować podejść chłodno do tematu. Myślę że fajnym pomysłem mogłoby być wydanie książki pt. np. "Jak stracić wszystko na Forex", albo "Przygody z brokerami Forex". Same zalety:
- można zarobić na tym trochę kasy,
- dokopać brokerom bo straciliby trochę klientów,
- ostrzec nieświadomych ludzi żeby nie dotykali Forexu
Jakby ktoś miał taką inicjatywę, chętnie się przyłączę

Może tylko byłoby to niesprawiedliwe wobec brokerów którzy mają odrobinę przyzwoitości i jakiejś etyki i np. wyzerowali ludziom kosmiczne debety, mimo że sami na tej sytuacji stracili.