mah1y pisze:Z gory przepraszam za dociekliwosc ale nurtuje mnie jeszcze jedna wazna dla mnie kwestia:
Wy jestescie MM
pan Filip gra przeciwko Wam
pan Filip jest skuteczny i szarpie duzo pieniedzy z waszego portfela
Wcześniej pisałem o rosnącej wiedzy na temat rynku, ale nie mam wątpliwości że akurat w obszarze o który Pan pyta jest jeśli nie biała plama (to byłoby nie najgorzej;), to nawet stos przekłamań wynikający zapewne z wielu rzeczy, m.in.:
1. Zwykłych domysłów i teorii spiskowych dla których właśnie straciłem w transakcji
2. Być może nieuczciwych praktyk różnych dostawców tych usług (przede wszystkim nieregulowanych)
3. Dość naiwnych tłumaczeń płynących ze strony przedstawicieli tych ostatnich
Wszystko to powoduje, że niewiele osób jest w stanie spojrzeć na brokera MM jako zwykłego dostawcę płynności, zarządzającego swoim własnym portfelem instrumentów przeznaczonych do obrotu, bo obraz stanu rzeczy przysłaniają te wyobrażenia płynące ze stereotypów (nie twierdzę że nieuzasadnionych - jak wyżej).
Podczas gdy ci sami traderzy nie mają nic przeciw zawieraniu transakcji z "10 największymi bankami na rynku FX", co umożliwiają im platformy ECN/STP. Zupełnie pomijany jest w świadomości fakt, że te "10 banków" robi dokładnie to samo co BossaFX - zarządza swoimi portfelami instrumentów, sprzedając lub odkupując je od swoich klientów, jeśli ci do nich przychodzą ze zleceniem. Dlaczego nikt nawet nie zadaje sobie pytania, co się dzieje, gdy klienci tych platform zarabiają pieniądze, a taki Goldman Sachs, Deutsche Bank albo Citi tracą? Naprawdę nie uwierzę, że obecna świadomość inwestorów na FX pozwala im wierzyć, że w przypadku ECN/STP zyski biorą się znikąd. Jedynym dla mnie wytłumaczeniem jest psychologia ludzka - czytaj pkt.1 powyżej.
Wracając do Pana pytania, to wielokrotnie już na ten temat pisałem. Posiadamy, jak każdy MM, własny portfel instrumentów przeznaczonych do obrotu, aby zapewniać płynność naszym klientom. Portfel ten w żadnym razie przy naszej skali działania nie odzwierciedla pozycji danego klienta, choćby nawet był nim składający duże zlecenia Pan Filip. Wszystkie te zlecenia pochodzące od wszystkich naszych klientów, po zagregowaniu, tworzą naszą łączną pozycję w odpowiednich instrumentach którymi obracamy. Jeśli człowiek zarządzający naszą pozycją (tzw. Risk Manager) uzna że albo pozycja na danym instrumencie jest zbyt duża (to ściśle regulują akurat wewnętrzne przepisy, bazujące na kapitałach firmy - dość oczywiste) albo z powodów rynkowych, bez przekraczania limitu może okazać się dla nas niekorzystna, zabezpiecza odpowiednią część lub całość pozycji na rynku międzybankowym (gdzie spready są oczywiście niższe niż u nas). Dodam, że Risk Manager oraz Dealer (potwierdzający większe zlecenia klientów) w żadnym razie ze sobą nie współpracują - to różne osoby z różnymi kompetencjami, za co innego wynagradzane (przestrzeganie limitów i wynik w pierwszym przypadku, czas realizacji zleceń i brak błędów w kwotowaniach z drugiej). W związku z tym odpowiadając:
mah1y pisze:czy zabezpieczacie sie przed takimi klientami i kopiujecie transakcje tych najskuteczniejszych klientow w 100% do innego brokera?
Nie ma takiej praktycznej możliwości (rozdzielność funkcji dealera i risk managera, brak monitorowania pozycji poszczególnych klientów, wreszcie nigdy nie wiadomo jaka będzie następna transakcja). Nie ma także takiej potrzeby.
mah1y pisze:czy podpinacie dojke i kopiujecie np 110%, te 10% zeby bezpiecznie zarobic na panu Filipie (tutaj juz chyba przesadzilem z pytaniem i nawet jesli tak robicie to spodziewam sie ze odpowiedzi twierdzacej nie bedzie)
Tym bardziej nie, aktywna spekulacja na rynku nie jest przedmiotem naszej działalności.
mah1y pisze:czy latwiej i bezpieczniej jest poprostu zachecic pana Filipa zeby zmienil brokera i ogrywal kogos innego, poniewaz wy zarabiacie gdy ktos traci (czy moje myslenie jest tutaj bledne i jest jeszcze inne zrodlo przychodu brokera MM)?
Totalna bzdura, gdyby tak było nie fundowalibyśmy mu portfela do zarządzania.
I wreszcie na koniec, coś najbardziej oczywistego, ale jakby zawsze w tych dyskusjach pomijanego - z zupełnie niezrozumiałych dla mnie powodów. Broker MM, tak samo jak broker w innym modelu, tak samo jak fundusz inwestycyjny i tak samo jak każde inne przedsiębiorstwo -
może tracić pieniądze. Jest lepsza koniunktura - zarabia się więcej, jest słabsza koniunktura - zarabia się mniej, czasem są nawet straty - dość oczywiste przy zarządzaniu własnym portfelem. Oczywiście koniunktura to pojęcie bardzo ogólne, w różnych biznesach zależy od różnych czynników no i wreszcie należałoby ją rozpatrywać w kontekście tego, jak efektywnie kosztowo biznes jest prowadzony (spadki koniunktury nie doświadczają tak mocno lepiej zorganizowanych biznesów), ale zasada jest właśnie taka. W przypadku dostawcy płynności, czyli market makera uogólniając należy powiedzieć że dobra koniunktura = duże obroty klientów.
Dlatego klienci realizujący takie obroty jak Filip są i będą przez nas doceniani - myślę tu o wprowadzanym wkrótce Pakiecie VIP, nie o ufundowanym portfelu, bo to raczej nagroda za skuteczność i klasę tego inwestora.
mah1y pisze:moze ewentualnie ktos inny podpowie mi jak inaczej zarabia broker MM
Nie mam wątpliwości że tak będzie - na forum jest przecież cała masa forumowych specjalistów od tego jak zorganizować biznes MM, którzy wiedzą jak to działa lepiej niż my sami... Ale pozwoliłem sobie przypomnieć jak to rzeczywiście działa, że tak powiem, od wewnątrz.