Wygląda na to, że jen ma już za sobą większość spadków.
Może jeszcze przebić 100 za dolara i pewnie jak zrobi wreszcie ten "historyczny" przełom poleci trochę dalej na fali stopów i próbujących łapać odjeżdżający pociąg ale to już raczej będzie końcówka. 102/3 może w porywach pod 105 i koniec.
Do 10 Maja zostało jeszcze trochę czasu, ale jest coraz więcej znaków, że powoli rozkręca się Buy Japan. I to duże Buy Japan. A co trzeba zrobić żeby kupić coś w Japonii? Najpierw trzeba mieć jeny. A te trzeba kupić. A co się robi jak jest dużo chętnych do kupowania?
Na dodatek mimo oczekiwań duże pieniądze nie wydają się wypływać z Japonii i rozlewać rzeką po świecie. Owszem trochę płynie ale nie aż tyle ile się spodziewano. Na dodatek największe pieniądze w Japonii mówią, że nie za bardzo mają na to ochotę skoro mogą znaleźć tyle okazji w kraju (poza tym oni są strasznymi konserwatystami, nie tak łatwo namówić Japończyka do "niepewnych zamorskich inwestycji"). Prędzej można liczyć na japońskich detalistów przebudzonych z marazmu perspektywą inflacji. Ale detaliści to nie to samo co fundusze emerytalne czy ubezpieczeniowe (Japońskie fundusze są wagi Sumo+, to nie to same co nasze cherlaki).
Za to coraz większe pieniądze przyjeżdżają do Japonii wietrząc biznes i starając się wykorzystać taniego jena.
Rynek akcji leci w górę. BoJ dostarcza taniej kasy. Jen jest tani to bierz go i kupuj japońskie akcje póki nie rzucił się na nie tłum z całego świata.
http://www.marctomarket.com/2013/04/jap ... s-and.html
Nie znaczy to, że nie można już zarobić na spadkach jena - nadal kupowanie dołków jest w grze. Ale nie ma za bardzo co liczyć na następny wielki ruch.
Raczej konsolki - jednego dnia w górę, drugiego w dół. Na razie z przewagą w górę (na parach jena czyli jen w dół).
Aha, Jim O'Neil spotkał się właśnie z Japończykami i mówi, że większość z nich prawdopodobnie skasuje swoje zyski na złocie. Na złocie kupionym ponad 10 lat temu. Nawet po ostatnich spadkach mogą zgarnąć lwią cześć zysku.
Co raczej nie wróży złotu zbyt dobrze. Z drugiej strony nie sądzę aby nagle wszyscy rzucili się sprzedawać jak popadnie.
Raczej będą chcieli sprzedawać po wyższych cenach. Jak się da.
Wychodzi mi konsola.
Jakże często ludzie mają już gotową opinię zanim zdążą pojąć istotę rzeczy.
A gdy już ta istota w pełni do nich dotrze, jakże często muszą zmagać się z konsekwencjami swojej opinii ;-)