Zakup używanego samochodu

Forum, na którym można do woli dyskutować nie tylko na tematy związane z Forexem.
Awatar użytkownika
luki791
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 86
Rejestracja: 28 sie 2011, 12:59

Nieprzeczytany post autor: luki791 »

Ale kupując 3-4 latka, prawie wszędzie udzielają gwarancji, przynajmniej rocznej, mówię o dealerach salonów samochodowych.
Nowe auto klasy premium, w momencie opuszczenia salonu traci równowartość używanego samochodu klasy średniej (co najmniej). :)

Cadermo

Nieprzeczytany post autor: Cadermo »

Dlatego jak już kupować to lekko używane ,2 latki ,mały przebieg i najlepiej z USA. Może podam przykład z własnego doświadczenia . Listopad 2011 .BMW 535i 23 000 mil ,2008 rok produkcji ,2009 rok rejestracji . Koszta łącznie 80 000zl. Za nowe 535i trzeba dać koło 300 k zł :)

Tak na marginesie. Manual ,305 km seryjnie ,355 KM po chip tuningu .Wyposażenie na full(w Usa nie ma jak w europie ,ze masz opcje do wyboru ,tylko dużo wyposażenia jest już seryjnie wmontowane i możesz dobrać tylko pakiety ,w sumie jest ich koło 4-5 ) .

Awatar użytkownika
Robert B
Gaduła
Gaduła
Posty: 92
Rejestracja: 08 wrz 2007, 05:56

Nieprzeczytany post autor: Robert B »

ridera pisze:Dlatego jak już kupować to lekko używane ,2 latki ,mały przebieg i najlepiej z USA. Może podam przykład z własnego doświadczenia . Listopad 2011 .BMW 535i 23 000 mil ,2008 rok produkcji ,2009 rok rejestracji . Koszta łącznie 80 000zl. Za nowe 535i trzeba dać koło 300 k zł :)

Tak na marginesie. Manual ,305 km seryjnie ,355 KM po chip tuningu .Wyposażenie na full(w Usa nie ma jak w europie ,ze masz opcje do wyboru ,tylko dużo wyposażenia jest już seryjnie wmontowane i możesz dobrać tylko pakiety ,w sumie jest ich koło 4-5 ) .
rozumiem, ze to jedno z tych "bezwypadkowych" ?

Cadermo

Nieprzeczytany post autor: Cadermo »

To auto miało do wymiany zderzak przedni . Dosłownie tylko wymiana zderzaka.

Awatar użytkownika
Robert B
Gaduła
Gaduła
Posty: 92
Rejestracja: 08 wrz 2007, 05:56

Nieprzeczytany post autor: Robert B »

widziales sam czy ktos Ci zdjecia wysylal? (nie odbieraj tego jako atak na Twoja osobe - pytam z czystej ciekawosci)
"jutro to dziś - tyle że jutro" - S. Mrożek

Cadermo

Nieprzeczytany post autor: Cadermo »

Znajomy był i wkładał go do kontenera . Oczywiście już po aukcji. Zawsze jest jakieś ryzyko.Także widział wszystko na bieżąco.

Awatar użytkownika
Robert B
Gaduła
Gaduła
Posty: 92
Rejestracja: 08 wrz 2007, 05:56

Nieprzeczytany post autor: Robert B »

Podziwiam za odwage ale to do odwaznych swiat nalezy!
"jutro to dziś - tyle że jutro" - S. Mrożek

Cadermo

Nieprzeczytany post autor: Cadermo »

Się wie 8) Teraz się czaje na jakiegoś klasycznego mercedesa ,taki samochód od święta. Ładny stoi na allegro SEC w126 ,ale bez skór (zawsze idzie zrobić). Cena też wystrzałowa ,bo za ponad 20 letnie auto 39 000 zł koleś chce . Widocznie musi być w dobrym stanie.

Ral1n
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 421
Rejestracja: 20 kwie 2009, 17:39

Nieprzeczytany post autor: Ral1n »

Takie są ceny za za W126 SEC. A jak jeszcze jest w białym amerykańskim kolorze??? :P :P :P (kolor nie ma wpływu na cenę jak coś, hehe) :P

Dodano po 9 minutach:

W sumie C140 tez jest nie głupie (niegdyś moje marzenie absolutne z dzieciństwa/młodości), ale jakoś tak jak krowa wygląda. Do tego auta potrzebne są duże i szerokie felgi z dystansami albo o szerokości 12-13J, żeby nawlec 305 ZR20, coś jak Koenig Special :wink:

Dodano po 1 minutach:

c.d.

Dodano po 1 minutach:

c.d.

Dodano po 23 sekundach:

...

Dodano po 12 minutach:

Kiedyś mówiłem o utracie wartości 65 AMG

pomyłka juz nie 599 a 399... Mało tego: to wersja Jubillee!!!

http://moto.allegro.pl/mercedes-cl-65am ... 32041.html
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.

Awatar użytkownika
TARKIN
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 678
Rejestracja: 24 lis 2008, 16:01

Nieprzeczytany post autor: TARKIN »

znalezione kiedyś w necie
chyba na aukcje.org

Jak zapewne czytaliście, nowe forum o oszukanych ofertach sprzedaży samochodów w serwisach ogłoszeniowych i serwisach aukcji uznałem za pomysł mocno chybiony i zawczasu zamknąłem je. Początkowo, chciałem zamieszczać linki do ofert, ale uznałem że … prozaicznie boję się. Skala oszustw jakie widziałem przez ostatnie dwa miesiące jest przerażająca. Wciskanie ludziom moto-ciemnoty to w Polsce przemysł, z którego żyją tysiące ludzi. Są świetnie zorganizowani, w wieloosobowych i wielonarodowych grupach. Oszukują kupujących, celników, skarbówkę. Bez mrugnięcia okiem wciskają jako „lalki” syf, który ledwo trzyma się na kołach i który nie ma prawa przejść przez żadne badanie techniczne.
Przez dwa miesiące przeszukiwałem polskie serwisy z nadzieją znalezienia przyjemnego, familijnego samochodu, którym przez najbliższe kilka lat mam zamiar wozić siebie i rodzinę. Obejrzałem łącznie kilkadziesiąt samochodów: jedno audi A4, trzy Dodge, dwa Volva, jednego Saaba, jednego Citroena C5, kilkanaście Hond Accord, cztery Peugeoty, jedną Acurę, kilka Fordów Focusów i Mondeo, kilka Mitsubishi Lancer, kilka BMW… Poszukiwałem samochodu w miarę nowego, raczej dwu- niż trzyletniego, bezwypadkowego, z niskim (w okolicach 30 tys. km) przebiegiem.
Początkowo, dopuszczałem możliwość kupienia samochodu sprowadzonego z zagranicy. Mniej więcej po 20 oględzinach dałem temu spokój, gdyż wbrew zapewnieniom sprzedawców wszystkie te samochody okazywały się bite. Bite w sposób wykluczający dalsze bezpieczne użytkowanie, naprawiane w sposób urągający zdrowemu rozsądkowi. W kilku pierwszych przypadkach odprowadzałem samochody do weryfikacji w ASO… zabawa kosztowna i czasochłonna, a jej efektem było jedynie rozgoryczenie i utwierdzenie w przekonaniu, że jeśli cokolwiek wzbudza moją nawet minimalną wątpliwość, to mogę być absolutnie pewien, że w ASO będzie znacznie gorzej niż mi się początkowo wydawało. Pracownicy ASO widząc samochody, które przyprowadzałem na badania jako bezwypadkowe, otwierali oczy ze zdziwienia jak można tak traktować i naprawiać prawie nowe, luksusowe samochody…
Mniej więcej od miesiąca poszukiwałem zatem wyłącznie samochodów nie-sprowadzanych, kupionych w polskich salonach. W puli „młodych” samochodów było sporo egzemplarzy poleasingowych. Zdawałem sobie sprawę z tego, że samochody firmowe są zwykle traktowane o wiele gorzej niż samochody prywatne, ale segment którym byłem zainteresowany raczej nie jest przedmiotem zainteresowania „pracowników niższego szczebla”. Niestety, mimo zapewnień sprzedawców (czy pośredników) samochody okazywały się bite. Bajeczki na temat przejęcia pojazdów przez windykację za niepłacenie rat leasingowych w niemal wszystkich wypadkach okazywały się wyssane z palca albo niepełne.
Z tego zbioru, zaledwie kilka pojazdów po dokładnych oględzinach okazało się godnych uwagi… jednak, wszystkie zostały sprzedane w ciągu pierwszych 2-3 dni od momentu pojawienia się ogłoszeń. Cóż, nie miałem dobrego refleksu.
W trakcie wizyt w ASO dowiedziałem się, że część dealerów przyjmuje od swoich klientów samochody w rozliczeniu przy zakupie nowego modelu. Kilka firm przy takiej okazji dokonuje wnikliwych oględzin, sprawdzając wszystkie elementy począwszy od papierów, powłoki lakierniczej, przez mechanikę aż po ciśnienie w oponach. Najlepsze firmy (co wcale nie oznacza, że najdroższe) przyjmują jedynie samochody w perfekcyjnym stanie, dając na nie dodatkową gwarancję. Niestety, w wypadku pewnej luksusowej marki dowiedziałem się, że przyjmowanie w rozliczeniu pojazdów odbywa się… z pominięciem sprawdzenia pojazdu. Dealer wykorzystuje prestiż marki do handlowania używanymi samochodami niewiadomego pochodzenia… co niestety prowadzi do tego, że na placu stoją „odpicowane” bite szroty kupowane od pijanego Turka za 1000 euro - obok cacek za nawet kilkaset tysięcy PLN…
Wszystkim, którzy mają ochotę kupić używany samochód życzę sporo wytrwałości i spostrzegawczości… oraz znacznie większych środków niż pierwotnie zakładali. Poniżej zamieściłem kilka rad, które mam nadzieję pomogą Wam ustrzec się rozgoryczenia:
· Oględziny z weryfikacją stanu pojazdu w ASO kosztują od 100-450 pln. Zanim na nie pojedziecie, proponuję spisać ze sprzedającym pojazd krótką umowę: jaki stan deklaruje, oraz że pokrywa koszt oględzin w ASO, jeśli okaże się, że kłamał. Jeśli nie zgodzi się podpisać - jest oszustem. Wykaszlecie kilkaset złociszy i obejdziecie się smakiem… a oszust odjedzie z uśmiechniętą japą szukać kolejnego frajera.
· Niektóre ASO nie mają wolnych terminów na oględziny samochodu wcześniej niż za tydzień lub dwa… W takim wypadku jedynym ratunkiem jest mechanik/lakiernik nieautoryzowany
· Zanim wybierzecie się do ASO obejrzyjcie cały samochód. Zwróćcie uwagę na wszelkie śruby oraz kołki montażowe. Obecnie, niemal wszystkie samochody są składane przez roboty. Robot wciska kołki IDENTYCZNIE, wkręca śruby bez ich uszkadzania. Bez względu na to, w jak niedostępnym miejscu znajduje się kołek czy śruba.
· W komisach zawsze proście o tester do lakieru i dokładnie sprawdzajcie CAŁY samochód co 10 cm. Powłoka powinna być równomierna, bo kładzie ją robot. Odchyłki między częściami samochodu powinny mieścić się w tolerancji przewidzianej przez producenta. Sprawdzajcie także powłoki lakiernicze od wewnątrz (komora silnika, bagażnik). Sprawdźcie w Internecie jakie grubości powłok wykonują producenci różnych marek… w razie wątpliwości, zadzwońcie do ASO
· W wypadku pojazdów deklarowanych jako naprawione wymagajcie okazania dokumentów z ASO na temat naprawy. Naprawa nieautoryzowana oznacza oszusta. Ubezpieczonego samochodu nikt nie daje małemu Kazikowi po dużej wódce do klepania… tylko odsyła do ASO…
· Oglądajcie umowy zakupu pojazdu od pierwszego właściciela. Jeśli cena była znacznie niższa niż ta, po której samochód jest sprzedawany, trafiliście na oszusta. Przyjmijcie zdrowe założenie: nie istnieje taki sposób naprawy, który powoduje podniesienie wartości samochodu.
· Jeśli sprzedający jest osobą prywatną, nie dajcie się wmanipulować na spisywanie umowy na kwotę niższą niż faktyczna zapłata. Sprzedający jest oszustem, który kupił za grosze szrot, odpicował go, a następnie chce go sprzedać z bardzo dużym zyskiem unikając opodatkowania różnicy cen
· Dzwońcie do dealerów i sprawdzajcie specyfikacje modeli. Najlepiej, jeśli macie numer VIN pojazdu, ew. znacie numer rejestracyjny pojazdu i potraficie namierzyć ASO, w którym prawdopodobnie mógł być serwisowany pojazd (ta sama dzielnica lub miasto). Serwisy opowiedzą Wam udokumentowaną historię pojazdów.
· Silnik w 2-3 letnich samochodach klasy średniej bez względu na sposób eksploatacji powinien być czysty i suchy. Jakiekolwiek zatłuszczenie, zakurzenie, zawilgocenie oznacza kłopoty.
· 2-3 letnie samochody zwykle mają nadal oryginalne opony. Zadzwońcie do dealera i dopytajcie się jakie opony (marka, rozmiar, indeks, numery) powinny być w danym modelu samochodu.
· Jeżeli chcecie kupić samochód używany za pośrednictwem dealera - mimo zapewnień, sprawdźcie go w innym ASO danej marki. Pamiętajcie że sprzedawcy doskonale się znają…
· Tak długo jak się da, unikajcie wpłacania jakichkolwiek zaliczek, zadatków, spisywania umów przedwstępnych, zobowiązań itd. Są pośrednicy, którzy żyją wyłącznie z zaliczek od niezrealizowanych transakcji!
· Ograniczcie zakres wyszukiwania ogłoszeń do swojej okolicy. Dobre samochody są sprzedawane natychmiast, zatem musicie mieć możliwość szybkiego dojechania do sprzedawcy
· W miarę nowy samochód, z małym przebiegiem, bezwypadkowy z udokumentowaną historią i gwarancją dealera kosztuje w Polsce i w Europie dokładnie tyle samo
· Nowoczesne samochody są konstruowane w sposób, który gwarantuje kosztowną naprawę nawet przy delikatnym i prawie niewidocznym uszkodzeniu:
· Przyjmijcie jeszcze jedno bezpieczne dla Was założenie: zamazana rejestracja oznacza oszusta. Człowiek uczciwy nie ma nic do ukrycia.
· Wszelkie nieautoryzowane zmiany (robione poza ASO) powinny być zgodne z polskimi przepisami oraz udokumentowane fakturami i rachunkami.
· Jeśli obok komisu jest warsztat samochodowy lub lakierniczy - odpuśćcie sobie zakupy (nie dotyczy ASO)
· Wszelkie dane o samochodzie starajcie się potwierdzić w dokumentach (umowach, dowodzie rejestracyjnym, historii samochodu w ASO itd). Nie wierzcie w ANI JEDNO SŁOWO sprzedawcy, którego nie jesteście w stanie sprawdzić, ani zweryfikować.
· Zwracajcie uwagę na wszelkie braki, uszkodzenia kabli, miejsca zbyt czyste, zbyt zakurzone. Jeśli cokolwiek wygląda podejrzanie - odpuście sobie i nie słuchajcie dalej sprzedawcy. Szkoda czasu, kasy i życia.
· Dobrą strategią rozmowy w komisach jest wykazywanie pozornego zainteresowania innym samochodem niż faktycznie chcemy kupić. Przykładowo, podoba nam się Mercedes, ale zaczynamy chodzić koło Saaba. Sprzedawca zwykle opowie nam bajkę na temat Saaba, z nadzieją że właśnie ten samochód chcemy kupić. Mimochodem dopytajmy o właściwy przedmiot naszego zainteresowania… Wielu sprzedawców daje się podejść i bezwiednie opowiedzą prawdę.
· Jeśli jakikolwiek samochód w komisie okazuje się niezgodny z opisem w ogłoszeniach - podejrzane są wszystkie w ofercie tego komisu
· Okazje nie istnieją. Ceny okazyjne są dla znajomych i rodziny - a nie w ogłoszeniach
· Jeśli w ogłoszeniu napisane jest, że pojazd jest bezwypadkowy, to macie kilka procent szans, że to prawda. Jeśli nie napisano, że jest bezwypadkowy - jest bity, więc darujcie sobie dzwonienie i pytanie o to. Na 100% jest szrotem, którego nie da rady nawet zakitować tak, żeby uchodził za bezwypadkowy
· Wiedza fachowa mechaników samochodowych w Polsce jest ograniczona, niepełna, masa jest w tym mitologii i „patentów”. Niewielu jest fachowców. Nie oznacza to jednak, że polscy mechanicy nie potrafią bardzo wiarygodnie kłamać. Potrafią podrobić oryginalną grubość powłoki lakierniczej, wszystkie pieczątki, wszystkie umowy. Potrafią w jedną noc zespawać samochód z trzech części. Gubi ich dbałość o detale oraz brak dostępu do nowych, drogich, oryginalnych części. Nie potrafią równo wkręcać śrub bez ich uszkodzenia, gubią drobne spinki, zostawiają pod maską tonę kurzu, po którym widać, że samochód stał otwarty w brudnym warsztacie przez miesiąc.
· Samochody sprowadzone z zagranicy bardzo często występują w nietypowych konfiguracjach, które nie były obecne na naszym rynku. Inne silniki, inne hamulce, inne zawieszenie. Sprawdźcie przed zakupem, czy ASO nie odmówi serwisowania takiego samochodu. Narażacie się na dobieranie zamienników, sprowadzanie części, lub częściowe unieruchomienie pewnych funkcji samochodu (np. brak polskiej mapy do oryginalnej nawigacji)
· Jeśli jedziecie oglądać samochód, ubierzcie się jak do pracy w ogródku… nie da rady obejrzeć samochodu bez wczołgania się pod niego i wymazania rąk… no, chyba że macie sporo kasy na mechanika, który to zrobi za Was
· Jazda samochodem „bitym” może się dla Was skończyć tragicznie. Poważnie zastanówcie się, czy musicie kupować używany samochód… może lepiej kupić w tej samej cenie mniejszy, nowy.
· Poza konkurencją: uważajcie na gotowe umowy zakupu pojazdu, proponowane przez banki udzielające Wam kredytu na zakup samochodu. Umowy są dupiane, w razie kłopotów gwarantują jedynie interesy Banku.
fiu… sporo tego. Pewnie zebrałoby się więcej, gdybym dysponował czasem, ale już i z tej listy widzicie jaką „przygodą” jest szukanie samochodu z ogłoszenia. Po dwóch miesiącach, w ubiegłym tygodniu miałem namierzone 3 używane, pewne i bezwypadkowe samochody z gwarancją dealera. Jeden stał w Szczecinie (niestety 560 km ode mnie), drugi sprzedano zanim zdążyłem zadzwonić, trzeci nie został wystawiony na sprzedaż… klient miał go oddać do salonu w rozliczeniu, ale rozmyślił się. Poszukiwania samochodu przerwałem w ostatnią sobotę… wpłacając sprawdzonemu dealerowi zaliczkę… na całkowicie nowy samochód.
"Tylko silnych los obdarza hojnie "

ODPOWIEDZ