Rynek pracy w Polsce

Forum, na którym można do woli dyskutować nie tylko na tematy związane z Forexem.
chihuahua
Gaduła
Gaduła
Posty: 288
Rejestracja: 03 lip 2013, 13:31

Re: Rynek pracy w Polsce

Nieprzeczytany post autor: chihuahua »

Cyb pisze:Urząd pracy jest dla ludzi którzy pracy potrzebują, a nie od tego żeby dla szanownego Pana poszukać oferty która mu się spodoba.
U mnie ludzie zabijają się za pracę gdzie podstawa to 1500 brutto... Więc proszę Cię, przestań.

Skoro zarejestrowałeś się w PUP to zgodziłeś się na ich warunki. Więc skąd ten lament ?
Po prostu... ja p****ę! Inaczej nie mogę na to zareagować. Ręce opadają.
To, że ktoś się rejestruje w PUP wynika z konieczności czy przyjemności? To, że ktoś płaci składkę do ZUS wynika z konieczności czy przyjemności i akceptacji zasad? To są zasady: bierz co pan da albo s*****j, bo w tym kraju jesteś niczym ponad zapis PESEL. PUP nie daje alternatywy: zapisz się w prywatnej agencji pośrednictwa pracy i tam zostań ubezpieczony. Niech oni szukają i się martwią.

Od młodości jestem uczony, że:
1. Bierz co jest i nie narzekaj.
2. W tym państwie nigdy na nic nie ma. Wszędzie jest brak na: kulturę, zrdowie, oświatę, naukę... na wszystko!
3. Bądź polaczkiem, czyli nie wystawaj przed szereg i reaguj na tych, którzy tego próbują.

Mówi mi to najpierw rząd, później media, później ludzie z mentalnością roboli z mojej okolicy (wykształcenie nie ma tu nic do rzeczy), a na końcu czytam to jeszcze na forum takim jak to.

Dlaczego ludzie, którzy 24 lata lub więcej spędzili na nauce, rozwoju samego siebie itp. a nie rzadko dokształcali się jeszcze po studiach, mają mieć mentalność i myślenie miernot i cieszyć się, że PUP załatwia im robotę, gdzie podstawowym, wyraźnie spisanym kodeksem jest "nie obrabiaj swojego pracodawcy". To oznacza tylko tyle, że jest to zakład dla ludzi z mentalnością komunistycznych mrówek, które myślały tylko o tym, żeby się nachlać po fajrancie (a najlepiej w czasie fajrantu) i zapieprzyć mydło i pastę BHP z kibla.

Czy PUP-y nie mają nic innego do zaoferowania oprócz operatora skrawarki i wózka widłowego? Nie wiem, ale z moich doświadczeń niewiele więcej. Jakiś czas temu, będąc "klientem" napisałem do PUP-u zapytanie o dofinansowanie na studia podyplomowe. Nie na nauczycielkę przedszkola, ale na nieco bardziej poważnego, państwowa dobra szkoła. Dostałem odpowiedź od baby, która nie zna elementarnych zasad korespondencji! Ktoś, kto nie ma pojęcia o rzeczywistości rynkowej strofuje mnie jak mam szukać pracy! Dostałem odpowiedź negatywną, bo oni mogli w tamtym czasie oferować szkolenia na wózek widłowy albo kasę fiskalną!
No zajebiście po prostu! Uczyłem się 5 lat wysoce abstrakcyjnych teorii po to, aby ktoś mi później oferował szkolenie, którego zakres obejmuje realnie 2-3 godziny. Oczywiście nie dla krysiek z IQ 80. One opanowują kasę fiskalną na szkoleniu w 2 tygodnie. I wtedy jest cool. Bo PUP odbębni, że wyszkolił porządną klasę robotniczą. Zarobi firma szkoleniowa i statystyki dla Kosiniaka Kamysza będą wręcz oszałamiające.

Mam się cieszyć z takiej wydolności rynku pracy i dopasowania "profesjonalnej" kadry doradczej do "zasobów ludzkich"? Jakoś nie potrafię, zwłaszcza że oni wiedzą lepiej za moje składki!

PS: vegajk - świetny post.

Wykropkowano wulgaryzmy Ink.
Jak na świętego Hieronima jest deszcz albo go ni ma,
to pod koniec listopada pada albo nie pada.

Awatar użytkownika
pr7emo
Fanatyk
Fanatyk
Posty: 7576
Rejestracja: 24 lis 2010, 22:32

Re: Rynek pracy w Polsce

Nieprzeczytany post autor: pr7emo »

na około słyszymy że absolwent nie jest dostosowany do rynku pracy, no dobrze, a co rząd robi w kierunku uwarunkowania gospodarki pod absolwentów, dosłownie NIC!
ja mam kilka zawodów po studiach i technikum, a na rynku pracy te oferty pojawiają się z małą częstotliwością
dobrze te solidaruchy mówią że ten kraj robi się jedna wielka montownia i jakaś dziwna konkurencja po kosztach pracownika, destruktywna dla rynku wewnętrznego a gloryfikująca eksporterów, gdzie te zachodnie standardy innowacji? ja się pytam
to samo zadają pytanie cwaniaczkom w sejmie, a potem słyszymy od nich odpowiedź że pozostałe partie nie są w stanie skompletować stanowisk do obsadzenia ministerstw, wtf?

-- Dodano: sob 14-09-2013, 1:11 --

mówią że nie ma finansowania w kierunku tworzenia miejsc pracy bo wysokie zadłużenie
co będzie jak będą nosili jeszcze większe to zadłużenie?? obligacje są nisko oprocentowane, a poprawa rynku w zakresie pracy jest ujemnym sprzężeniem zwrotnym dla ceny obligacji (spada rentowność), więc zapytam po amerykańsku: What is problem?

!!aby gospodarka została przestawiona na inne tory trzeba potężnego emocjonalnego impulsu, jakim może być zmiana partii politycznej!!

ps. narazie najbardziej innowacyjne jest MF z tymi rozróżnieniami podatkowymi dot. składu kawy, jogurtów itp
https://t.me/pump_upp

symu
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 65
Rejestracja: 25 maja 2010, 21:08

Re: Rynek pracy w Polsce

Nieprzeczytany post autor: symu »

pr7emo pisze:na około słyszymy że absolwent nie jest dostosowany do rynku pracy, no dobrze, a co rząd robi w kierunku uwarunkowania gospodarki pod absolwentów, dosłownie NIC!
Jak mają to zrobić? Naprawdę ciężko jest stworzyć miejsca pracy dla tysięcy politologów, socjologów, filologów, europeistów (tak się to nazywa? :) ) itp. Ludzie są sobie trochę sami winni. Idą na takie studia "bo łatwo", a później lament. Znam naprawdę dużo takich przypadków.

Z własnego doświadczenia wiem, że jest naprawdę mały odsetek studentów, którzy czymś się interesują tzn. doczytają coś w książce, gazecie, pójdą na praktyki, a nie tylko "studiują". Niestety jeżeli się nie rozwijasz to zostaniesz pracownikiem, który nadaje się tylko do wklepywania cyferek w komputer, którego można łatwo zastąpić (back officy)

Napisałeś, że masz kilka wyuczonych zawodów, a nie lepiej nauczyć się jednego a dobrze? Dobrzy specjaliści naprawdę nie pracują za 7zł/h i nie są pomiatani np. dobry spawacz, dobry księgowy, dobry przedstawiciel handlowy.

Nie patrzycie od strony pracodawcy. Jedno to to co napisał Microbi, a znam dużo więcej takich problemów z pracownikami.

jbm8
Gaduła
Gaduła
Posty: 305
Rejestracja: 20 lip 2008, 21:03

Re: Rynek pracy w Polsce

Nieprzeczytany post autor: jbm8 »

Słowa 'ucz się bo pójdziesz do zawodówki' mówione w podstawówce do "nieuków" nabrały nowego znaczenia. Zresztą i wtedy to była nie prawda. To taki lekki off ale dobrze pokazuje kto startując na rynku pracy ma mocniejsze szanse. Fach w ręku nawet ten podstawowy i można startować za granicę. Mój wuj ma firmę w raichu właśnie budowlaną i był tym przysłowiowym "nieukiem". Są nawet i studenci którzy kładą kafelki i mają to gdzieś że mają studia. Ciśnienie jak jest to każda praca dobra. Wygodnie tak siedzieć będąc na czyimś utrzymaniu i gardząc pracą za 4h za godzinę. My tu sami potentaci, wiadomo oświeceni :D Ale taki szary kowalski chwyta się każdej opcji aby te parę groszy zarobić. I podejrzewam że jak wam bieda w kieszeń kiedyś być może zawita, nie życzę tego nikomu, to praca, każda praca będzie dobra. Każdy odłożony "grosz" można już zainwestować i tym się różnimy tu, że mamy tą wiedzę i wiemy o tym. Ale szary kowalski odda większość żonie, część na ubrania, abonamenty a resztę przewali na alkohol :D Czy wyjdziemy na tym lepiej w przyszłości? Coś z finansów się przydaję. To że ktoś chce sobie dorobić za te parę złotych odłożonych to dobrze, tak powinno to wyglądać. W Polsce jest dużo opcji, forum pomaga i to bardzo. Kasa czy to odłożona w Lichtenstein czy gdzie indziej jest potrzebna na Czarną godzinę. Kto o tym nie wie ten życia nie zna, jedzie na farcie który kiedyś się skończy a on wyląduję ze swoją ręką w nocniku z wiadrem gdzieś na czyjejś posesji. Dzięki.

Awatar użytkownika
pr7emo
Fanatyk
Fanatyk
Posty: 7576
Rejestracja: 24 lis 2010, 22:32

Re: Rynek pracy w Polsce

Nieprzeczytany post autor: pr7emo »

symu pisze:
pr7emo pisze:na około słyszymy że absolwent nie jest dostosowany do rynku pracy, no dobrze, a co rząd robi w kierunku uwarunkowania gospodarki pod absolwentów, dosłownie NIC!
Jak mają to zrobić? Naprawdę ciężko jest stworzyć miejsca pracy dla tysięcy politologów, socjologów, filologów, europeistów (tak się to nazywa? :) ) itp. Ludzie są sobie trochę sami winni. Idą na takie studia "bo łatwo", a później lament. Znam naprawdę dużo takich przypadków.

Z własnego doświadczenia wiem, że jest naprawdę mały odsetek studentów, którzy czymś się interesują tzn. doczytają coś w książce, gazecie, pójdą na praktyki, a nie tylko "studiują". Niestety jeżeli się nie rozwijasz to zostaniesz pracownikiem, który nadaje się tylko do wklepywania cyferek w komputer, którego można łatwo zastąpić (back officy)

Napisałeś, że masz kilka wyuczonych zawodów, a nie lepiej nauczyć się jednego a dobrze? Dobrzy specjaliści naprawdę nie pracują za 7zł/h i nie są pomiatani np. dobry spawacz, dobry księgowy, dobry przedstawiciel handlowy.

Nie patrzycie od strony pracodawcy. Jedno to to co napisał Microbi, a znam dużo więcej takich problemów z pracownikami.
wiesz co, według mnie to system edukacji i powszechne przekonania dotyczące okresu kształcenia są niedopasowane do realiów
aktualnie wszyscy mamy świadomość że w gospodarce zachodzą zmiany i odbywają się one w szybkim tempie, coraz szybszym
jeszcze niedawno był boom na branże ewoluujące jak elektronika, po kilku latach rynek umieścił produkcję w określonych miastach i laboratoria badawcze w danych państwach
na skutek czego wielu elektroników podjęło złą decyzję w wieku 19 lat, ponieważ po ukończeniu technikum, studiów w tym kierunku, rynek nie ukształtował się zgodnie z wcześniejszymi oczekiwaniami
skąd wiadomo czy podobny proces nie odbywa się obecnie z informatykami, czy rynek nie będzie nasycony za kilka lat?
ciężko określić wymagania rynku za naście lat, a jeszcze trudniej 19-latkowi przewidzieć w obecnych ewoluujących czasach co będzie za 15, 20, 30 lat
dlaczego choćby szkoła nie może być przy obywatelu w wieku 35 lat kiedy nowa dziedzina gospodarki zgłasza zapotrzebowanie na skutek rozwoju? czy decyzja z dzieciństwa musi rzutować na dalsze etapy życia? - to jedno
a drugie, czemu nie wprowadzane są ustawowo świadomości życia kulturalnego, edukacji odnośnie różnych sfer życia - jakieś kółka wiedzy o krajach europejskich przed wakacjami etc., dlaczego nie przekazują świadomości o jakości polityki to by powodowało zainteresowanie politologią

dlaczego osoba która w dzieciństwie nie ma zasobów w rodzinie i musi podjąć pracę by utrzymać chorą matkę, ojca, siostrę przez szkołę zawodową, nie może edukować się później gdy już sobie życie ustabilizuje? niby może ale jakie jest społeczne przekonanie dla takich działań, ile osób tak robi a ile by mogło mając powszechną świadomość?

-- Dodano: sob 14-09-2013, 13:27 --
jbm8 pisze:startując na rynku pracy ma mocniejsze szanse. Fach w ręku nawet ten podstawowy i można startować za granicę. Mój wuj ma firmę w raichu właśnie budowlaną i był tym przysłowiowym "nieukiem"
nie ma czegoś takiego jak nieuk, zgodnie z NLP każdy może posiadać zasoby niezbędne do wykonania każdego procesu w taki sam sposób jak master
https://t.me/pump_upp

jbm8
Gaduła
Gaduła
Posty: 305
Rejestracja: 20 lip 2008, 21:03

Re: Rynek pracy w Polsce

Nieprzeczytany post autor: jbm8 »

a kumasz cudzysłów tam?

Awatar użytkownika
pr7emo
Fanatyk
Fanatyk
Posty: 7576
Rejestracja: 24 lis 2010, 22:32

Re: Rynek pracy w Polsce

Nieprzeczytany post autor: pr7emo »

powinno być chociaż takie coś, że jak chodzisz do technikum lub jakieś takiej szkoły to jak w końcowym roku wybierasz specjalizację, to konsultujesz się ze szpecem, analitykiem rynku pracy na temat: 1. jakie jest teraz zapotrzebowanie wg pracodawców i ustawodawców
2. jakie zapotrzebowanie potencjalnie wg badań będą zgłaszać pracodawcy w bliskiej przyszłości
taki prosty manewr a wiele zmienia

jak ktoś się edukuje, uczy się te wszystkie wzory, regułki to co ma zgadywać jak wygląda proces szukania w ofertach pracy??

-- Dodano: sob 14-09-2013, 13:34 --
jbm8 pisze:a kumasz cudzysłów tam?
wszystko się da, nie wolno skreślać ludzi, chyba że mają braki biologiczne :D
https://t.me/pump_upp

jbm8
Gaduła
Gaduła
Posty: 305
Rejestracja: 20 lip 2008, 21:03

Re: Rynek pracy w Polsce

Nieprzeczytany post autor: jbm8 »

U mnie to było, jak byłem w technikum. Obowiązkowe warsztaty pracy, tak było do 2005 roku. I poskutkowało. Zresztą zobacz ile ludzi którzy skończyli technikum jest bezrobotnych? Coś mało nie?

Jak dasz sobie wmówić że nic nie potrafisz to trudno, jesteś przegrany. Większość z tych ludzi którzy właśnie w szkole pieprzą takie farmazony robią dużą szkodę. Masz to albo nie masz. Praca na siłę choć przynosi kasę szybko wypala. Jeszcze miałem takiego gościa bez zacięcia do czegokolwiek w sumie w technikum. Czego się nie złapał to popsuł :D Ale był dobry z gadki i mógł mówić o elektronice po przygotowaniu godzinami, sprzedał by ci sandały napędzane wiatrem, nawet być nie wiedział kiedy. Dziś przygotowuje oferty dla firm właśnie z branży elektronicznej bo w tym kierunku się kształcił.

symu
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 65
Rejestracja: 25 maja 2010, 21:08

Re: Rynek pracy w Polsce

Nieprzeczytany post autor: symu »

pr7emo pisze: aktualnie wszyscy mamy świadomość że w gospodarce zachodzą zmiany i odbywają się one w szybkim tempie, coraz szybszym
i to jest sedno wszystkiego moim zdaniem. Ciężko jest pokierować systemem edukacji tak, żeby kształcił w odpowiednim kierunku bo to moloch i wszystkie zmiany będą powolne, a do tego państwowy więc i nieefektywne. Każdy człowiek powinien sam trochę zadbać o swoje i robić dokładnie to co mówisz- kształcić się przez całe życie. Ludzie niestety myślą, że jak skończyli studia, czy technikum to już koniec ich edukacji. Niestey świat ciągnie na przód i trzeba robić szkolenia, kursy itd.
jbm8 pisze: Ale był dobry z gadki i mógł mówić o elektronice po przygotowaniu godzinami, sprzedał by ci sandały napędzane wiatrem, nawet być nie wiedział kiedy. Dziś przygotowuje oferty dla firm właśnie z branży elektronicznej bo w tym kierunku się kształcił.
Każdy musi znaleźć coś w czym jest dobry :)

jbm8
Gaduła
Gaduła
Posty: 305
Rejestracja: 20 lip 2008, 21:03

Re: Rynek pracy w Polsce

Nieprzeczytany post autor: jbm8 »

Możesz zawsze zostać brudasem i żebrać, ponoć mają niezłe dniówki, ale to mafia więc romscy bossowie zabierają sporo tego "utargu"( a dzieciaki są podstawione), słupem, akwizytorem namawiającym do wspierania akcji karmienia ubogich w szkołach, co jest moim zdaniem czystym s*********m. Lub zaświecić jakimś inny równie "wyszukanym" pomysłem.

Wykropkowano wulgaryzmy Ink.

ODPOWIEDZ