Od 2007 importowałem shit z Chin zanim to było modne. Wtedy dużo bardziej opłacało się wpłacać dolary w banku i przelewać walutę, a nie przewalutowywać się przez bank. Więc chodziłem i skupowałem dolary w kantorach
W 2011 rzesza ludzi już zwoziła shit z Chin więc konkurencja zrobiła się mega upierdliwa, a akurat kolega zaprosił mnie na Forex i pokazał mi tutorial na BabyPips. Pomyślałem, że jakby się tak dało... i tak się zaczęło. Małe konta, próby, testy nauka... w planie zarabianie za 3 miesiące
W międzyczasie poznałem też ludzi z którymi teraz traduję / pracuję, przestałem myśleć o sobie i swoim graniu. Zacząłem myśleć o tym jak o biznesie, o wspólnym projekcie, który ma określone założenia, są określone wymagania i zadania do wykonania aby spełnić te wymagania. Stało się to trochę takim małym biznesem nieformalnym. Praca zespołowa dużo wniosła, praktycznie bardzo się rozwinąłem dzięki wspólnym brainstormom, zobaczyłem pomysły, idee, koncepty na które bym nigdy nie wpadł, ani których nigdy nie widziałem na forach. Mogliśmy je omówić, najciekawsze przetestować, zobaczyłem jak działają rzeczy, których bym nie podejrzewał o działanie, zobaczyłem swój ograniczony subiektywizm kiedy dostałem nim w twarz.
Piszesz, że fora są dobre, też tak czułem zawsze i wierzyłem w to, ale niestety z tego co doświadczyłem to skrobią tylko po powierzchni. Pewne koncepty można poddać pod dyskusję i liczyć na konstruktywną krytykę, ale nie jest to zbyt skuteczne imo.
Niemniej, dziś jest nudno, na obecnym poziomie (jakkolwiek by to nie zabrzmiało), bardzo rzadko znajduję coś interesującego w internecie i wywiadach. Czasem coś posłucham i załamuję się co ludzie opowiadają w tych wywiadach. Ale trzymajmy się tego, że na rynku każdy ma swoją prawdę
