Powiem szczerze - efekt przerósł wszelkie oczekiwania: po tygodniu gry (żeby była jasność - na demo) wygrałem pierwszy turniej z ludźmi mającymi z tym do czynienia ponad pół roku. Po dogłębnej analizie doszedłem do wniosku, że przeważający udział w tej znacznej (moim zdaniem) wiktorii ma zarządzanie chajsiwem właśnie z forexu. Trzy dni zajęło mi sporządzenie w miarę spójnego systemu,w którym najmniejsze znaczenie miały same karty (czynnik szczęścia - losowanie) a największe sposób prowadzenia licytacji ( bardzo prosty: kupuj tanio i sprzedaj drogo - znacie? ;D ) i to dokładnie on pozwolił mi na uzyskanie znacznej przewagi nad wyjadaczami. Nie chwaląc się wciągnąłem ich nosem i wysr...em. Nasunęło to parę pytań i wniosków: zmieniłem portal do gry dla prawdziwych zawodowców, rzecz jasna w końcu trafiłem na ścianę, ale nie o to w tym wszystkim chodzi:
Po pierwsze - rynek jednak mnie czegoś nauczył
Po drugie: skoro tak, to jak to wykorzystać...
I nieodzowne pytania:
Czy odpalać granie w pokera na real money ( sądzę, ze na to za wcześnie, ale...)

Jak to doświadczenie wykorzystać w tradingu na FX który totalnie mi jak do tej pory nie przyżera.
Ostatni wniosek: skoro to działa w pokerze, czemu szwankuje na FX... Czyli, czego więcej trzeba w Forexie by w końcu SYSTEMATYCZNIE (podkreślam) zarabiać...
Czy ktoś ma podobne przemyślenia i do jakich doszedł wniosków? Chętnie poczytam i wymienię doświadczenia...