Z horrorów się chyba wyrasta bo szczerze mówiąc nie wiem co to jest mocny horror. Te wszystkie hostele, teksańskie masakry i piły tylko niemiłosiernie nudzą. Mogą trzymać w napięciu podobnie jak dobry kryminał, dreszczowiec ale żeby się bać? Jedyny horror przy którym zdarzyło mi się podskoczyć na fotelu to tajski "The Shutter" a to ze względu na zajebiste jump sceny. Niektórzy uważają, że to najstraszniejszy horror jaki kiedykolwiek powstał, inni nie trawią azjatyckiego kina, ja ten film polecam.
Mogę jeszcze polecić parę innych pozycji:
"Nieproszeni goście"
"Nieznajomi"
"Sierociniec"
"Blair Witch Project"
"Pozwól mi wejść"
"REC"
Poza ostatnią pozycją to raczej thrillery, które mogą być ciekawe, w jakimś stopniu niebanalne jak wiele innych ale ja nie wiem co to mocny horror. Może chodzi o gore? W takim razie "Martwe zło" - jedynka,

klasyka.