Filozofia, dyscyplina i ciągłe klikanie http://forex-nawigat

Miejsce, gdzie każdy może prowadzić swój własny dziennik gry na FX.
eligiuszz
Uczestnik
Uczestnik
Posty: 4
Rejestracja: 10 lis 2016, 22:48

Filozofia, dyscyplina i ciągłe klikanie http://forex-nawigat

Nieprzeczytany post autor: eligiuszz »

Czas spisać swoje "doświadczenia", bo za moment wszystko uleci z pamięci i zapomnę jak to na początku było, a ostrzeganie siebie przed samym sobą jest bezwzględnie konieczne.

03.11.2016 – mój pierwszy fizyczny kontakt z forexem, o którym wcześniej wiedziałem tylko, że istnieje.
Konta demo to 100% udanych transakcji, więc szybko realne konto otworzyłem.
18.11.2016 – zasilenie konta realnego przyszło późnym popołudniem i do końca handlu udało się zarobić 1,24%

Teraz jestem po pierwszym tygodniu realnego rachunku i dostałem niezłe baty i nauki. Oto mój życiorys:

1 sesja na fx: zastosowanie SL.
Wszyscy o tym mówią i powtarzają jak mantrę (SL,SL,SL), dlatego do swoich pozycji wprowadziłem 1% SL dzięki czemu depozyt mi schudł o 5% na luce weekendowej (kiedyś wezmę się za analizę tego zdarzenia). Potem zrobiłem 76 skalpujących transakcji przez 4h, w których zaliczyłem jeszcze 3 SL. Stwierdziłem, że 1% depozytu na SL to za wąsko, więc ustawiłem 2% co potem zakończyło się realizacją tylko 1 SL. Wynik szału skalpingowego to +12% depozytu, ale 10% pod kreskę, więc dniówka to tylko +2%. Właściwie to była tylko noc z niedzieli na poniedziałek.
Moje wnioski: unikać otwarcia rynku po przerwach. Rozważyć czy nie odrzucić SL.

2 sesja (po obudzeniu się w poniedziałek): brak zainteresowania kalendarzem.
Skalpowanie, skalpowanie, skalpowanie, a potem... skalpowanie. Szał na pełnych obrotach. Strzelałem do wszystkiego co się poruszyło na wykresie. Żeby mi SL nie „przeszkadzał” ustawiłem go na chyba 100 mln pipsów. I tu ciekawostka, od 5h ostrzeliwałem GBPJPY predefiniowanymi pozycjami po 0,1 lota, jakim sposobem otworzyłem pozycję sell na 1 całego lota ?? Tego nie wiem. 3 min. później nastąpił skok GBP o grubo ponad 100 pipsów i zaliczyłem sromotne zamknięcie stop lossem tej pozycji na poziomie -42% depozytu (towarzyszyła jej jeszcze jedna 0,1 lotowa). Razem niemal -48%. Byłem skłonny ze swoim kozikiem skalpującym z niepohamowaną furią wpaść do biura brokerskiego, ale sprawdziłem inne serwisy i wszędzie był ten skok. Doczytałem gdzieś, że to skutek konferencji prasowej premier GB. Nie wiem czy to prawda, ale zapamiętałem żeby jednak do kalendarza zaglądać przed wpadnięciem w szał skalpujący. Nie powstrzymało mnie to przed dalszym skalpowaniem (tak na deser). Razem 98 pozycji i do końca dnia miałem dochód 11,74% pierwotnego kapitału, ale też ok. 13% straty.
Wniosek: sprawdzenie kalendarza nie boli i pomimo tego, że nic z niego nie rozumiem to profilaktycznie lepiej trzymać się z daleka od walut w nim opisanych. Bilans od początku swej krótkiej kariery to -48,5% depozytu.
WNIOSEK BARDZO WAŻNY: jak mam ustawiać jakiś kosmiczny SL to lepiej by go nie było wcale !!

3 sesja (wtorek): mama zawsze mówiła „nie baw się wszystkimi zabawkami naraz, bo zawsze coś przypadkiem popsujesz”.
Rozpocząłem zabawę z 3 platformami jednocześnie: MT4, Xstation webową i Xstation platformową. I to wszystko na tym samym realnym koncie !! Po takich decyzjach powinienem leżeć jako „wzór głupoty” w Sevres pod Paryżem. Zabawa na 3 różnych oknach przyniosła 4,88% zysku w 14 pozycjach (różne volumeny, ale głównie jednak 0,1 lota). No i dopadła mnie jakaś „pomroczność jasna” i wlazłem na EURUSD, a przecież wiem od wyborów, że lepiej się trzymać daleko od USD będąc żółtodziobem. Poszła pozycja buy na 0,7 lota i od razu kurs zaczął powoli, acz nieubłaganie schodzić w dół. Nie zamknąłem jej, bo przecież „kurs jeszcze wróci”. Otrzeźwienie przyszło jak free margin tak spadł, że już nic nie mogłem obstawić. Usiadła na mnie jak smoczyca ta niezamknięta pozycja. Bilans wtorku to +1,24% pierwotnego kapitału i na koncie otwarta zbyt wielka stratna pozycja.

4 sesja (wtorek-środa): zaczął się lament.
Dopadła mnie rezygnacja, niemal ocierałem się o stop out, a jednak smoczycy nie zamknąłem. Błagałem Panią Fortunę o litość „to ostatni raz”, „tak dalej nie będzie” itp. itd. Miałem nawet plan dopłacić do depozytu, by jednak utrzymać smoczycę. Nie zrobiłem tego. W środę uścisk smoczycy na mojej szyi odrobinę zelżał, a ja głupol otworzyłem GBPJPY (0,1 lota). Gdy zobaczyłem, że to miało kolosalny wpływ na free margin natychmiast zamknąłem ją. Uff, strata symboliczna, ale z handlem w tym dniu mogłem się już pożegnać.

5 sesja (czwartek): dyscyplina, dyscyplina.
Smoczyca nadal na mnie siedziała, tylko już nieco chudsza, bo kurs EURUSD powolutku rósł. Dostałem od Pani Fortuny ostrzeżenie i ostatnią szansę na poprawę. Na początek zezwoliła mi na otwarcie 1 pozycji. Już taki głupi nie byłem i otworzyłem EURUSD na sell na szczycie kursu i dobrze trafiłem. Dobrze też wyczułem zamknięcie. Powtórzyłem to kilka razy i mogłem otworzyć już 2 pozycję. Pani Fortuna puściła do mnie oczko i wskutek powolnego wzrostu kursu i swoich działań zdołałem do końca dnia otworzyć i zamknąć zyskownie 45 pozycji mając do dyspozycji na początku tylko 0,1 lota i grając wyłącznie spadki w trendzie wzrostowym !! (bo jakby mi kolejna buy weszła na trend spadkowy to stop out murowany). W ten sposób ugrałem niemal +7% pierwotnego depozytu. To się nazywa dyscyplina !! Ale mając nóż na gardle nie ma się innego wyjścia. Wiecie jak ciężko patrzeć jak się marnują świeczki wzrostowe ??

6 sesja (piątek): dyscypliny ciąg dalszy.
Co prawda kurs EURUSD systematycznie choć powoli rośnie i smoczyca coraz chudsza to ja nadal otwierałem tylko sell i zawsze 0,1 lota. Wpadka czyli przypadkowe otwarcie na kilkanaście sekund 1 lota zakończyła się wtopą 74pln. Dyscyplina przez cały dzień została nagrodzona uśmiechem (i ukłonem w moją stronę) Pani Fortuny, która wieczorem spowodowała chwilowy spadek kursu i w 2 minuty zamknęła mi 6 pozycji sell otwartych od południa, które wskutek wzrostu kursu nie załapały się na pozytywne zamknięcie w skalperskim czasie. Ogółem 29 pozycji dało mi +2,5% pierwotnego depozytu.

Obecny bilans to -37,91% pierwotnego kapitału.

Dyscyplina i czas na filozofowanie pozwoliły mi ująć moje „wyczyny skalperskie” w jakieś zasady, ale o tym już w kolejnym poście.
03lis16 pierwszy kontakt z fx(demo 100% skuteczności)
19lis16 pierwsze kilka h na realnym koncie(+1,25%)
21lis16 luki weekendowe(-5%)
22lis16 11:05 szał skalpowania i 0,7 lota czeka na powrót do opłacalności
22lis16 14:26 skok GBP i... -47% depozytu

irmentruda
Maniak
Maniak
Posty: 1607
Rejestracja: 21 sie 2014, 08:51

Re: Filozofia, dyscyplina i ciągłe klikanie http://forex-naw

Nieprzeczytany post autor: irmentruda »

czego Ty chlopie oczekujesz od rynku fx i brokerow? Ze jutro kupisz sobie maserati albo przynajmniej beemke i zafundujesz swojej dziuni 3 tygodnie w ClubMed? Ledwo miesiaca nie spedziles przy wykresach i juz walisz pozycjami na lewo i prawo. Tez tak zaczynalem, nastepnie im wiecej przy tym siedzialem, tym mniejsze pozycje otwieralem.

Awatar użytkownika
DavidFx
Maniak
Maniak
Posty: 3151
Rejestracja: 22 mar 2014, 16:35

Re: Filozofia, dyscyplina i ciągłe klikanie http://forex-naw

Nieprzeczytany post autor: DavidFx »

eligiuszz chlopie idz do normalnej pracy jesli grasz zeby sie odkuc zapomnij stracisz wszystko co do grosza zawsze tak jest :d zeby nie bylo ze cie nikt nie ostrzegal :d
AIM FOR THE IMPOSSIBLE!

eligiuszz
Uczestnik
Uczestnik
Posty: 4
Rejestracja: 10 lis 2016, 22:48

Re: Filozofia, dyscyplina i ciągłe klikanie

Nieprzeczytany post autor: eligiuszz »

Heheh :)
Jak to czego ja oczekuję? Kasy, kasy i... jeszcze trochę kasy. :mrgreen: No przecież po to poświęcam swój czas by ją zdobyć w ten sposób. I jakbym znał sposób na maserati już na jutro to na milion procent bym go zastosował, ciekawe kto by nie chciał (a ClubMed musiałem wygooglować, bo nie wiedziałem co to jest; i – fakt - moja dziunia bardzo chętnie by skorzystała). Inna sprawa to moje działania w celu uzyskania rzeczonej kasy. To, że są mocno dyskusyjne to sam wiem, ale nie mogę się opanować, bo każda zyskowna pozycja to dodatkowa adrenalina (serotonina, dopamina i nie wiem co tam jeszcze), która zaburza moje chłodne i rozsądne myślenie i chcę więcej i więcej. :lol: Dlatego też założyłem sobie wątek na forum by nie stracić kontaktu z rzeczywistością. Napisanie tego i poprzedniego posta to sposób na przerwę i ochłonięcie choć trochę z emocji.

DawidFx
nie zabiorę się do normalnej roboty, bo 44 lata opłacałem się ZUS-owi i nadszedł czas na odwrócenie ról, a odkuwanie się jest mi obce, bo to rodzaj zemsty, a zemsta powoduje stałe zaślepienie. Ja jednak zanim zacznę strzelać do wszystkiego i na wszystkich wykresach to mimo wszystko na chłodno podejmuję jakieś decyzje (ale co z tego jak po 4h nie ma śladu po tej kalkulacji). :oops:

Ale my tu gadu-gadu, a tam 7 sesja na fx wymaga sprawozdania.
Dyscyplina, dyscyplina i po dyscyplinie. Zostało z niej tylko to, że upilnowałem volumenu i zawsze było to 0,1 lota (dobre chociaż i to na początek). Smoczyca (czyli zbyt duża pozycja EURUSD) w końcu zdechła przynosząc mi ulgę i zysk w wys. 174pln, bo reszta poszła na swapy i prowizję.
39 słabo-zyskownych pozycji (oczywiście bez SL) pokryło straty 4 „małointeligentnych” strzałów w USDJPY na długich pozycjach w trendzie spadkowym (że też takie sobie wymyśliłem). Wolałem jednak je zamknąć ze stratą, żeby nie wyhodować sobie 4 małych smoków w miejsce 1 smoczycy. Chyba czegoś się nauczyłem. :wink: Ogólnie dzień zamknięty 0,5% stratą w stosunku do początkowego kapitału.

PS.: obaj nazwaliście mnie chłopem (to dobry znak), bo dlatego na forexie jestem by wyprowadzić się z dużego miasta na wieś otoczoną lasami i chłopem się stać. :d :d
03lis16 pierwszy kontakt z fx(demo 100% skuteczności)
19lis16 pierwsze kilka h na realnym koncie(+1,25%)
21lis16 luki weekendowe(-5%)
22lis16 11:05 szał skalpowania i 0,7 lota czeka na powrót do opłacalności
22lis16 14:26 skok GBP i... -47% depozytu

irmentruda
Maniak
Maniak
Posty: 1607
Rejestracja: 21 sie 2014, 08:51

Re: Filozofia, dyscyplina i ciągłe klikanie http://forex-naw

Nieprzeczytany post autor: irmentruda »

widze, że kusi Cię spekuła bez SL. a stopa mentalnego potrafisz postawić? 10 miesięcy temu umiałem go zastosować i jak grid na jednym koncie otarł się o SO to pozamykałem pozycje i z tego co zostało zrobiłem po 9 miesiącach 400% tego co wtedy zostało.
Ale teraz podczas teatru z Donaldem i Hillary już nie potrafiłem zastosować stopa mentalnego i dwa inne konta poszły w piach.
Weź to pod rozwagę.

feliokulio
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 37
Rejestracja: 16 sty 2013, 18:33

Re: Filozofia, dyscyplina i ciągłe klikanie http://forex-naw

Nieprzeczytany post autor: feliokulio »

Witaj Eligiuszzu

Z zainteresowaniem przeczytałem twój wątek. Nie oceniam twojej metody ani systemu. W sumie to nie ma o nich ani słowa. Polecam ci wątek kolegi danbo86 dostępny pod tym linkiem http://forex-nawigator.biz/forum/od-100 ... 22917.html. Myślę, i jest to tylko moja opinia, że wiele aspektów waszego podejścia do tradingu jest podobnych. Tych kilkaset stron emocjonującej lektury to dla uważnego tradera kopalnia wiedzy o nas samych. Powodzenia.
P.S. Uniezależnienie od ZUS to doskonała motywacja.

irmentruda
Maniak
Maniak
Posty: 1607
Rejestracja: 21 sie 2014, 08:51

Re: Filozofia, dyscyplina i ciągłe klikanie http://forex-naw

Nieprzeczytany post autor: irmentruda »

feliokulio pisze:Witaj Eligiuszzu

P.S. Uniezależnienie od ZUS to doskonała motywacja.
na Wyspach Kanaryjskich widziałem fajne nowe szeregówki z widokiem na ocean i kawałkiem "ogrodu". ceny od 200 kE, to jest dopiero motywacja.

lukasz_z
Bywalec
Bywalec
Posty: 16
Rejestracja: 28 sie 2016, 20:33

Re: Filozofia, dyscyplina i ciągłe klikanie http://forex-naw

Nieprzeczytany post autor: lukasz_z »

chyba warto, abyś wybrał się na XTB Trading Club. ostatnio deliberowano właśnie dlaczego istotą tradingu jest posiadanie dobrego trading planu i kontrola emocji.

eligiuszz
Uczestnik
Uczestnik
Posty: 4
Rejestracja: 10 lis 2016, 22:48

Re: Filozofia, dyscyplina i ciągłe klikanie http://forex-naw

Nieprzeczytany post autor: eligiuszz »

Witam wszystkich Czytelników. :wink:
Czas na trading plan czyli to co nazwałem filozofią w tytule. Całość może być naiwna, ale stan mojej wiedzy o forexie jest na niemiłosiernie niskim poziomie. :)

1. Nie uczyć się teorii.
2. Sprawdzać na bieżąco kalendarz.
3. Znaleźć dobry instrument.
4. Otworzyć małą pozycję (0,1 lota), capnąć kilka pipsów i spadać nie licząc na większy zysk (i powtarzać samo „capanie” dopóki się sprawdza).
5. SL = SO.
6. Ochrona kapitału = dystrybucja zysku.

Może ktoś coś doda od siebie to chętnie zmodyfikuję ten plan. Teraz nieco rozwinięcia.
1. Nadmiar teorii powoduje paraliż decyzyjny, więc postanowiłem nie uczyć się na zapas. Teorię będę stopniowo poszerzał by udoskonalać praktykę. Jak już wypraktykuję się na tyle mocno, by szukać nowych rozwiązań to będzie właściwy czas na teorię. :)
2. O kalendarzu pisałem powyżej i nie ma co się powtarzać.
3. Znaleźć parę, której kurs będzie w łagodnym trendzie, bo zbyt ostry to raczej szybkie zmiany kursu i krótszy czas na otwieranie pozycji przez to presja=>stres=>błędy. Do określenia przydatności pary używam długoterminowej prostej średniej kroczącej i krótkoterminowej wykładniczej średniej kroczącej (parametry zmieniają się, bo jeszcze nie znalazłem złotego środka). Trend sprawdzam na wykresach od miesięcznego do 30-minutowego, przy czym dopuszczam niezgodność trendu w tych skrajnych okresach i jeśli W1, D1, H4 i H1 wskazują to samo to wchodzę. Tak to sobie wyfilozofowałem i jeśli to jest niezgodne z elementarnymi zasadami rozsądku to proszę Was o pouczenie. Tak się chwilami zastanawiam czy nie odrzucić sprawdzania trendu na M30 i nie zatrzymywać się na H1??
4. Czas na skalpowanie. :D :D Ten punkt zmieniał się najszybciej w ciągu tych 2 tygodni i obecna wersja jest taka: tylko kierunek zgodny z trendem; tylko 0,1 lota; TP=4pipsy; SL brak; odległość pomiędzy pozycjami = 1 pips. Fizycznie wygląda to tak, że jeśli trend jest rosnący rozpoczynam od aktualnego kursu po zaokrągleniu do pełnego pipsa pozycją oczekującą i wystawiam kolejne oczekujące co 1 pips w kierunku high, jak już tam dojdę to robię to samo w dół do low. Potem uzupełniam zlecenia o pozycje, które pierwotnie byłyby w spreadzie i te, które już zdążyły się zrealizować. To jest właśnie ciągłe klikanie zawarte w tytule tematu. Po godzinie czy dwóch już nie wiem co jest otwarte, co oczekujące co powinienem ustawić w kolejce Zdarza się, że mam otwarte 3 jednakowe pozycje i kolejne 2 jako oczekujące. To akurat nic strasznego, ale jak mi wpadają pozycje przeciwko trendowi tego do tej pory nie wiem. ;) Niestety siła zysku polega na wielokrotnym otwarciu tej samej pozycji po jej realizacji, więc mniejszy TP jest lepszy, bo mnoży te groszowe zyski, ale powoduje zwiększony ból palców i pleców. Stałem się nieco bardziej ostrożny (i leniwy też), bo na początku obstawiałem na obie strony z pozycjami co 2 pipsy z TP=2pipsy. Chyba ewoluuję, bo już mi się tak nie chce. ;)
5. Brak SL nie jest najmądrzejszą decyzją, ale niestety kilka SL skutecznie odwraca bilans dnia. Pozycje stratne trzymam do czasu powrotu kursu do opłacalności. Do tej pory wszystkie pozycje zgodne z trendem zamykały się zyskownie w rozsądnym czasie czyli do rana dnia następnego. Wiem, że gdy Pani Fortuna się ode mnie odwróci to zaliczę taki scenariusz: powolny wzrost kursu do high; ja zaraz za nim składam pozycje oczekujące w miejsce już zrealizowanych; kurs otwiera mi najwyższą oczekującą pozycję i dostojnie, bez żadnych drobnych wzrostów zmierza poniżej low (raptem ze 100 pipsów od high) i tam pozostaje; zaliczam -5k pipsów i pozostaje po mnie mokra plama (i te wpisy na forum) ;D Chyba mam nową koncepcję, by składać tylko zlecenia typu „stop”, bo wtedy pozostanę z 5 otwartymi stratnymi pozycjami (kilka więcej w przypadku poślizgów). I tutaj byłoby miejsce dla SL choć nie wiem jeszcze gdzie.
6. Wbrew ryzykanctwu trzeba mieć jednak jakąś ochronę kapitału, więc wyfilozofowałem, że każdego weekendu podzielę zysk z tygodnia na 4 części: 25% pozostaje do ponownego obrotu na tym koncie; 25% trafi do puli „na nowy start”; 40% do domowego budżetu na bieżące potrzeby (ale głównie na podatek, który zapewne będzie trzeba zapłacić); pozostałe 10% pójdzie na kulturę, rozrywkę, hobby itp. bo trzeba mieć z tego jakąś nagrodę. ;) Niestety wykonanie tego punktu zostanie zawieszone do spełnienia 2 warunków: powrotu do początkowej ilości kapitału i podwojenia go by zwrócić do domowych oszczędności to co „wypożyczyłem” do tej „zabawy”. To może brzmi jak dzielenie skóry na niedźwiedziu, ale „plan trzeba mieć” jak to wszyscy powtarzają. ;P

To tak w skrócie przedstawia się moja filozofia. Jeśli ktoś w świecie już wypraktykował, że to prowadzi do przepaści to poinformujcie mnie o tym wskazując dlaczego. Chętnie poczytam o możliwych negatywnych scenariuszach. Chętnie też wprowadzę poprawki jeśli plan ma potencjał. Wychodzę z założenia, że taczka groszy jest tak samo wartościowa jak walizka banknotów, choć trzeba się przy tym urobić po pachy.

PS.: Cały czas pamiętam, że ta „zabawa” może się skończyć egzekucją konta. :(
03lis16 pierwszy kontakt z fx(demo 100% skuteczności)
19lis16 pierwsze kilka h na realnym koncie(+1,25%)
21lis16 luki weekendowe(-5%)
22lis16 11:05 szał skalpowania i 0,7 lota czeka na powrót do opłacalności
22lis16 14:26 skok GBP i... -47% depozytu

-rookie-
Maniak
Maniak
Posty: 2307
Rejestracja: 13 kwie 2015, 19:00

Re: Filozofia, dyscyplina i ciągłe klikanie http://forex-naw

Nieprzeczytany post autor: -rookie- »

Widzę, że zaczynasz podobnie jak ja. Zaoszczędzę Ci trochę czasu. Jeśli nie stworzysz planu będziesz marnował czas swój i ludzi którzy będą próbowali Ci tutaj pomóc. Ze mną było trochę inaczej, ale trafiłem na osoby które poświęciły mi sporo czasu wyprowadzając na prostą. Teraz zacznę od tego samego z Tobą. Przeczytaj mój dziennik, a dowiesz się więcej o mnie. Jestem w podobnym miejscu gdzie Ty teraz, też zaczynam, więc...

1. Wymyśl swój sposób handlu i napisz plan działania. Możesz to zrobić korzystając z wykresu historycznego. To może być cokolwiek sobie wymyślisz, ale masz to najpierw sprawdzić i przetestować, następnie napisać do tego prosty plan działania.
plan_metoda_.png
2. Sprawdź na wykresie historycznym czy twoja koncepcja działa, jaka jest statystyka. Nie próbuj osiągnąć 100% skuteczności. Straty mniej bolą kiedy zbudowałeś system, sprawdziłeś go i wiesz, że powinien działać w kolejnych dniach. Nie unikniesz strat.

3. Dopiero kiedy opracujesz plan, możesz założyć demo i testować system oraz siebie. Zbierać doświadczenie. I wpisywać przemyślenia i wnioski do tego dziennika. Inaczej to co robisz nie ma sensu.

4. Na tym forum znajdziesz sporo wartościowej wiedzy dla siebie. Czytaj, sprawdzaj, testuj, ucz się. Masz czas. Lepiej już teraz przygotuj się na kilka tygodni albo nawet miesięcy nauki. I nie myśl, że jesteś wyjątkowy. To kwestia charakteru, jak wszędzie. Wygrywają najlepsi. Do formy dochodzi się pracą i treningiem. Pracuj systematycznie i bądź cierpliwy.

5. Przeczytaj kilka razy ten wpis, aż zajarzysz o co mi chodzi i potem zrób to o czym tutaj piszę. Powodzenia.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.

ODPOWIEDZ