Fundamentalne dylematy
Fundamentalne dylematy
Witam,
Najpierw kilka słów o sobie:
Inwestuję od zarania dziejów. Najpierw były akcje, oczywiście tylko te polskie . Ok roku 2005 pojawił się Forex. Wyzerowałem 3 albo 4 depozyty nim nauczyłem się stawiać pierwsze kroki i nie przewracać się. Zajęło mi to mniej więcej 2 lata. Od 2007r. udaje mi się utrzymywać na powierzchni (nie kończyć roku na stratach). Największy sukces forexowy przyszedł w połowie 2008 roku kiedy nastąpił wielki "krach" na EURUSD. To był moment, kiedy zacząłem tę "grę" trakować równie poważnie jak akcje.
Trochę filozofii:
Mój styl niektórzy nazwają "position trading", ze skłonnością do analizy fundamentalnej. Oznacza to staram się raczej uczestniczyć w długoterminowych trendach. Długoterminowe trendy z kolei staram się wyznaczać za pomocą analizy danych fundamentalnych a także obserwując nastawienie uczestników rynku. Uważam, że ten ostatni czynnik (a więc psychologia) ma ogromny wpływ na proces kształtowania się i załamania trendu. Inwestowanie polega na nieustannym poszukiwaniu okazji: kapitał przenosi się z rynku mniej dochodowego na bardziej dochodowy. Proces ten powoduje, że krótko po ukształtowaniu się jakiegoś trendu , dany rynek zostaje zauważony a jego dochodowość przyciąga coraz to większy kapitał. Napływający kapitał wzmacnia trend, trend wzmacnia kapitał i tak dalej. Trwa to tak długo aż poziom kosztów kredytu finansującego kapitał spekulacyjny przewyższy dochodowość samego wzrastającego rynku lub pojawi się gdzieś rynek bardzioej dochodowy ! Na rynkach "twardych" aktywów (akcje itp.)następuję bessa. Na Forexie - wykrwawiające traderów oscylacje i beztrendzie.
Równie chętnie a może nawet chętniej inwestuję w akcje i surowce. Zgodnie z tym co napisałem wcześniej o ruchach kapitału spekulacyjnego, patrzę na całość ekonomii w skali makro i szukam powiązań między różnymi rynkami. Ponieważ mam wykształcenie matematyczno-fizyczne uwielbiam zajmować się tzw. systemami. Niestety mimo, że odpalałem moje nieudolne twory nawet na okres kilku miesięcy, nie dawały one spodziewanych rezultatów. Co prawda nie traciły pieniędzy ale zysk oscylował w okolicach zera. Z tego względu ciąglę posługuję się swoją "uznaniową" metodą. Choć marzenie skonstruowania mojego automatycznego alter ego - pozostało.
Po co żurnał?
Mam do siebie zaufanie ale nie zawasze mogę mieć rację. Nie jestem alfą i omegą. Będę się starał publikować na bieżąco moje zamiary i je rozliczać. Liczę więc na uwagi i przestrogi ze strony innych traderów. Poza tym taki dziennik jest rozmową z samym sobą. Pozwala skupić myśli i znajdować przekonywujące argumenty podczas podejmowania decyzji.
Najpierw kilka słów o sobie:
Inwestuję od zarania dziejów. Najpierw były akcje, oczywiście tylko te polskie . Ok roku 2005 pojawił się Forex. Wyzerowałem 3 albo 4 depozyty nim nauczyłem się stawiać pierwsze kroki i nie przewracać się. Zajęło mi to mniej więcej 2 lata. Od 2007r. udaje mi się utrzymywać na powierzchni (nie kończyć roku na stratach). Największy sukces forexowy przyszedł w połowie 2008 roku kiedy nastąpił wielki "krach" na EURUSD. To był moment, kiedy zacząłem tę "grę" trakować równie poważnie jak akcje.
Trochę filozofii:
Mój styl niektórzy nazwają "position trading", ze skłonnością do analizy fundamentalnej. Oznacza to staram się raczej uczestniczyć w długoterminowych trendach. Długoterminowe trendy z kolei staram się wyznaczać za pomocą analizy danych fundamentalnych a także obserwując nastawienie uczestników rynku. Uważam, że ten ostatni czynnik (a więc psychologia) ma ogromny wpływ na proces kształtowania się i załamania trendu. Inwestowanie polega na nieustannym poszukiwaniu okazji: kapitał przenosi się z rynku mniej dochodowego na bardziej dochodowy. Proces ten powoduje, że krótko po ukształtowaniu się jakiegoś trendu , dany rynek zostaje zauważony a jego dochodowość przyciąga coraz to większy kapitał. Napływający kapitał wzmacnia trend, trend wzmacnia kapitał i tak dalej. Trwa to tak długo aż poziom kosztów kredytu finansującego kapitał spekulacyjny przewyższy dochodowość samego wzrastającego rynku lub pojawi się gdzieś rynek bardzioej dochodowy ! Na rynkach "twardych" aktywów (akcje itp.)następuję bessa. Na Forexie - wykrwawiające traderów oscylacje i beztrendzie.
Równie chętnie a może nawet chętniej inwestuję w akcje i surowce. Zgodnie z tym co napisałem wcześniej o ruchach kapitału spekulacyjnego, patrzę na całość ekonomii w skali makro i szukam powiązań między różnymi rynkami. Ponieważ mam wykształcenie matematyczno-fizyczne uwielbiam zajmować się tzw. systemami. Niestety mimo, że odpalałem moje nieudolne twory nawet na okres kilku miesięcy, nie dawały one spodziewanych rezultatów. Co prawda nie traciły pieniędzy ale zysk oscylował w okolicach zera. Z tego względu ciąglę posługuję się swoją "uznaniową" metodą. Choć marzenie skonstruowania mojego automatycznego alter ego - pozostało.
Po co żurnał?
Mam do siebie zaufanie ale nie zawasze mogę mieć rację. Nie jestem alfą i omegą. Będę się starał publikować na bieżąco moje zamiary i je rozliczać. Liczę więc na uwagi i przestrogi ze strony innych traderów. Poza tym taki dziennik jest rozmową z samym sobą. Pozwala skupić myśli i znajdować przekonywujące argumenty podczas podejmowania decyzji.
"Na Forexie - wykrwawiające traderów oscylacje i beztrendzie." Dla niektórych to idealny rynek, aby tylko strefa konsolidacji miała jako taką wielkość i nic tylko zarabiać
Oczywiście życzę powodzenia, bardzo chętnie poczytam o AF. Większość żurnali to AT a to będzie coś nowego. Na jakich parach zamierzasz grać? Może GJ lub GU? Traduje na nich za pomocą AT, ale chętnie bym poczytał i dowiedział się czegoś więcej.
Pozdrawiam
Oczywiście życzę powodzenia, bardzo chętnie poczytam o AF. Większość żurnali to AT a to będzie coś nowego. Na jakich parach zamierzasz grać? Może GJ lub GU? Traduje na nich za pomocą AT, ale chętnie bym poczytał i dowiedział się czegoś więcej.
Pozdrawiam
Perseverance, discipline, patience and determination...
[quote="Guerrilla"]"Na Forexie - wykrwawiające traderów oscylacje i beztrendzie." Dla niektórych to idealny rynek, aby tylko strefa konsolidacji miała jako taką wielkość i nic tylko zarabiać
/quote]
Ja niestety tak nie potrafię. Moim celem jest raczej łapanie okazji niż pozostawanie na rynku cały czas. Po paru latach wiem, że forex jest bardzo trudny jeśli gra się na krótko i stosunkowo prosty - przy grze długoterminowej. Wszelkie niezdecydowane ruchy takie jak na mało płynnych parach np. AUDJPY są zdecydowanie zgubne dla moich pieniędzy. Lubię płynne pary: GU,EU, UJ. Unikam EuroJpy jak ognia choć wiem, że jej zmienność może być pociągająca. To samo zresztą dotyczy innych syntetycznych par takich jak USDCHF.
Nim rozpocząłem ten wątek miałem otwarte 3 pozycje
L USDJPY
S EURJPY (dla hedżowania USDJPY)
S GBPUSD
Ostatnia pozycja zamknęła się z zyskiem ok. 140pipsów na trailing stopie.
Dwie pierwsze dotrwały do sądnego piątku, kiedy ogłoszono dane o bezrobociu. Oczywiście long USDJPY wyleciał na stopie ze stratą ok 200pipsów a EURJPY zgodnie z przewidywaniami poleciało w dół ale nie na tyle żeby zrekompesować stratę. Podsumowując piatek przyniósł stratę ok 140pips.
Na kilka godzin przed danymi, jakby przeczuwając, że dane mnie zawiodą, otworzyłem L na złocie po 1392.25 a po jego gwałtownej zwyżce podwyższyłem SL na 1400.15 TP: nieokreślone
Plan na poniedziałek
Reasumując po nieudanym piatku, jestem szczęsliwym posiadaczem złota, którego kurs dobija do rekordowego poziomu. Prawdopodobnie poziom ten zostanie przebity choćby ze względu na marne perspektywy Europy w 2011r.
Piszę prawdopodobnie, bo nie do końca rozumiem aktualną sytuację. Problem w cenie ropy, która powinna spadać w kontekscie przewidywanego spowolnienia w Unii. Jedyne wyjaśnienie jakie przychodzi mi na myśl to ciężka zima .
W każdym razie w poniedziałek będę raczej obserwatorem walut. Przeczekam, aż rynek zdecyduje się w którą stronę zamierza isć. Technicznie będę oczekiwał przebicia przez USDJPY poziomu 84.45 w górę lub zdecydowanego przebicia 82.45 w dół.
Nie dotyczy to GBPUSD. Mam zamiar zająć długą pozycję na tej parze o ile cena ropy wybije się ostro w górę i jednocześnie znajdzie to potwierdzernie w umocnieniu się funta.
/quote]
Ja niestety tak nie potrafię. Moim celem jest raczej łapanie okazji niż pozostawanie na rynku cały czas. Po paru latach wiem, że forex jest bardzo trudny jeśli gra się na krótko i stosunkowo prosty - przy grze długoterminowej. Wszelkie niezdecydowane ruchy takie jak na mało płynnych parach np. AUDJPY są zdecydowanie zgubne dla moich pieniędzy. Lubię płynne pary: GU,EU, UJ. Unikam EuroJpy jak ognia choć wiem, że jej zmienność może być pociągająca. To samo zresztą dotyczy innych syntetycznych par takich jak USDCHF.
Nim rozpocząłem ten wątek miałem otwarte 3 pozycje
L USDJPY
S EURJPY (dla hedżowania USDJPY)
S GBPUSD
Ostatnia pozycja zamknęła się z zyskiem ok. 140pipsów na trailing stopie.
Dwie pierwsze dotrwały do sądnego piątku, kiedy ogłoszono dane o bezrobociu. Oczywiście long USDJPY wyleciał na stopie ze stratą ok 200pipsów a EURJPY zgodnie z przewidywaniami poleciało w dół ale nie na tyle żeby zrekompesować stratę. Podsumowując piatek przyniósł stratę ok 140pips.
Na kilka godzin przed danymi, jakby przeczuwając, że dane mnie zawiodą, otworzyłem L na złocie po 1392.25 a po jego gwałtownej zwyżce podwyższyłem SL na 1400.15 TP: nieokreślone
Plan na poniedziałek
Reasumując po nieudanym piatku, jestem szczęsliwym posiadaczem złota, którego kurs dobija do rekordowego poziomu. Prawdopodobnie poziom ten zostanie przebity choćby ze względu na marne perspektywy Europy w 2011r.
Piszę prawdopodobnie, bo nie do końca rozumiem aktualną sytuację. Problem w cenie ropy, która powinna spadać w kontekscie przewidywanego spowolnienia w Unii. Jedyne wyjaśnienie jakie przychodzi mi na myśl to ciężka zima .
W każdym razie w poniedziałek będę raczej obserwatorem walut. Przeczekam, aż rynek zdecyduje się w którą stronę zamierza isć. Technicznie będę oczekiwał przebicia przez USDJPY poziomu 84.45 w górę lub zdecydowanego przebicia 82.45 w dół.
Nie dotyczy to GBPUSD. Mam zamiar zająć długą pozycję na tej parze o ile cena ropy wybije się ostro w górę i jednocześnie znajdzie to potwierdzernie w umocnieniu się funta.
Ostatnio zmieniony 05 gru 2010, 18:56 przez yndrzej, łącznie zmieniany 1 raz.
- 13Spekulant
- Gaduła
- Posty: 91
- Rejestracja: 08 wrz 2010, 22:34
Niezręcznie się wyraziłem. Łapanie okazji rzeczywiście kojarzy się z łapaniem szczytów i dołków. W rzeczywistości chodziło mi o cierpliwe czekanie na długotrwały trend. Bardziej to przypomina wędkowanie13Spekulant pisze:"Łapanie okazji" wydaje się sprzeczne z grą z trendem. Czy chodzi może o wchodzenie na pullbackach (po zidentyfikowaniu trendu) na relatywnie krótki czas?yndrzej pisze:Moim celem jest raczej łapanie okazji niż pozostawanie na rynku cały czas.
Zapowiada się interesująco.
No cóż nawet prowadzenie warzywniaka to hazard Chyba wszyscy podejmujemy ryzyko. Niektórzy nie grają na danych inni się w tym specjalizują. Ja raczej nie zwracam na to uwagi. Ustawiam stopa i nie myślę, że coś pójdzie nie tak.
Zauważ, że oprócz stopów wybrałem dwie ujemnie skorelowane pary. UJ i EJ. Sądziłem, że Euro będzie słabnąć jeśli nie względem dolara, to już na pewno względem jena. Nie pomyliłem się ale przeliczyłem się określając wielkość ruchów. Po prostu słabnięcie EJ nie pokryło straty na UJ. Z drugiej strony, gdyby dane były dobre to UJ poszłoby w góre a EJ też tyle, że znacznie mniej i wywaliłoby sie na ciasnym stopie z niewielką stratą. Trochę przekombinowałem chyba
Zauważ, że oprócz stopów wybrałem dwie ujemnie skorelowane pary. UJ i EJ. Sądziłem, że Euro będzie słabnąć jeśli nie względem dolara, to już na pewno względem jena. Nie pomyliłem się ale przeliczyłem się określając wielkość ruchów. Po prostu słabnięcie EJ nie pokryło straty na UJ. Z drugiej strony, gdyby dane były dobre to UJ poszłoby w góre a EJ też tyle, że znacznie mniej i wywaliłoby sie na ciasnym stopie z niewielką stratą. Trochę przekombinowałem chyba