Czas poświęcony na forex, a refleksja nad jakością życia
Czas poświęcony na forex, a refleksja nad jakością życia
Hej wam,
Ciekaw jestem, czy gdy zsumujecie sobie ilość godzin, którą poświęciliście na:
- zdobywanie wiedzy na temat foreksu,
- patrzenie się na wykresy,
- granie,
- stresowanie się po odejściu od wykresów (czyli niby nie siedzisz przy komputerze, ale i tak bładzisz tam myślami),
- wymyślanie super ekstra strategii,
- gadanie na ten temat w pracy, z kolegami, z żoną, rodzina itd.,
- patrzenie się w telewizor, w którym mówią coś o czymś, co może wpłynąć na forex.
To czy po podzieleniu swoich rocznych zysków z forexu przez liczbę tak wyliczonych godzin w ciągu jednego roku oraz obliczeniu proporcji na 1 miesiąc, wychodzi wam, że zarabiacie więcej niż sprzątaczka, czy mniej ?
Ciekaw jestem, czy gdy zsumujecie sobie ilość godzin, którą poświęciliście na:
- zdobywanie wiedzy na temat foreksu,
- patrzenie się na wykresy,
- granie,
- stresowanie się po odejściu od wykresów (czyli niby nie siedzisz przy komputerze, ale i tak bładzisz tam myślami),
- wymyślanie super ekstra strategii,
- gadanie na ten temat w pracy, z kolegami, z żoną, rodzina itd.,
- patrzenie się w telewizor, w którym mówią coś o czymś, co może wpłynąć na forex.
To czy po podzieleniu swoich rocznych zysków z forexu przez liczbę tak wyliczonych godzin w ciągu jednego roku oraz obliczeniu proporcji na 1 miesiąc, wychodzi wam, że zarabiacie więcej niż sprzątaczka, czy mniej ?
Jeśli 80% ludzi traci, to powinni wyciągnąć wnioski, że nie ma sensu ciągnąć tego dalej oraz uczyć innych, że należy być bardzo ostrożnym. Jeżeli ktoś raz spaży sobie paluchy żelaskiem, to na drugi raz nie dotyka żelazka, a przynajmniej wcześniej sprawdzi, czy jest podłączone do kontaktu. Ilość spażonych paluchów nie może rosnąć w nieskończoność, ludzi z forsą aż tyle nie przybywa, prawda?
Dodano po 3 minutach:
Wydaje mi się, że gdzieś tam, w skończonym czasie liczba pobażonych powinna osiągnąć już nasycenie ?
Dodano po 3 minutach:
Wydaje mi się, że gdzieś tam, w skończonym czasie liczba pobażonych powinna osiągnąć już nasycenie ?
Dziwne masz porównania.......a tak wogóle nie masz innych problemów?chwicari pisze:To czy po podzieleniu swoich rocznych zysków z forexu przez liczbę tak wyliczonych godzin w ciągu jednego roku oraz obliczeniu proporcji na 1 miesiąc, wychodzi wam, że zarabiacie więcej niż sprzątaczka, czy mniej ?
w dzień tyle co sprzątaczka przez rok-może być ?
Mam rózne problemy, ostanio zastanawiam się czy warto wchodzić w forex, głośno o tym wszędzie. Nie wiadomo jakie zyski, hura. Kilka osób zachwalało mi, że jest zajebiście, ale nie widzę, żeby w ostatecznym rozrachunku widocznie zmieniła się ich jakość życia.
Dodano po 8 minutach:
Rozumiem, że wy jesteście w tych 20% - 5 % graczy? Jak sobie radzicie z kortyzolem we krwi? Już was to nie rusza, czy pomimo doświadczenia czujecie ten stres?
Dodano po 8 minutach:
Rozumiem, że wy jesteście w tych 20% - 5 % graczy? Jak sobie radzicie z kortyzolem we krwi? Już was to nie rusza, czy pomimo doświadczenia czujecie ten stres?
Osobiście jeszcze zdecydowanie za wcześnie żebym mógł siebie zakwalifikować do tej grupy. (80-95 % to liczba tracących w długim terminie)chwicari pisze: Rozumiem, że wy jesteście w tych 20% - 5 % graczy?
Naprawdę duży stres to powstaje przy prze-lewarowaniu konta kiedy ryzykujesz oszczędności życia. Wystarczy do tego nie dopuścić i jest OK.chwicari pisze: Jak sobie radzicie z kortyzolem we krwi? Już was to nie rusza, czy pomimo doświadczenia czujecie ten stres?
Wiem, że telewizja jest marnym źródłem, ale kogo dokładnie mieli na myśli mówiąc, że w ostatnim tygodniu inwestorzy na światowych parkietach byli bardzo nerwowi, a nastroje są bardzo złe. Patrząc na tych gości na parkiecie nie widziałem u nich wyluzowania, raczej rączki drżały, więc chyba za dużo tego kortyzolu? Na parkiet wpuszczają tych z 20%, czy tych drugich z 80% ? Myślę, że od czasu do czasu wszystkim się dostaje, nawet tym profesjonalistom z parkietu z drżącymi rączkami. Skoro są profesjonalistami, to zapewne musi być bardzo źle. Teraz na pewno nie zainwestuję na forex moich pieniędzy, ale mogę ten czas poświęcić na zdobywanie wiadomości na ten temat. Patrzę na to wszytko i wydaje mi się dość ponure.
"W przypadku, gdy zadanie wydaje się wykonalne, na przykład gdy należy oszacować liczbę wypadków drogowych w jakimś regionie, ekspertów charakteryzuje dużo wyższa niż w przypadku zwykłych ludzi trafność i lepsze wykalibrowanie. Kiedy natomiast przewidywalność w jakiejś dziedzinie jest niska z samej natury rzeczy, na przykład dotyczy rozwoju międzynarodowej sytuacji politycznej lub przebiegu konfliktów militarnych, eksperci wykazują niską, porównywalną do predykcji laików trafność, a przy tym cechuje ich nadmierna pewność siebie (Andersson, 2004)"
Najlepiej wykalibrowanymi ekspertami okazują się bukmacherzy i meteorolodzy. Stopień ich pewności jest porównywalny z faktyczną dokładnością prognoz (Murphy i Winkler, 1977). Do najsłabiej wykalibrowanych grup ekspertów należą analitycy finansowi (Yates, 1990).
Jeżeli ktoś nie czuje rynków, to już lepiej zająć się meteorologią, gdy człowiek przewidzi huragan, to przynajmniej na ropie zarobi
Najlepiej wykalibrowanymi ekspertami okazują się bukmacherzy i meteorolodzy. Stopień ich pewności jest porównywalny z faktyczną dokładnością prognoz (Murphy i Winkler, 1977). Do najsłabiej wykalibrowanych grup ekspertów należą analitycy finansowi (Yates, 1990).
Jeżeli ktoś nie czuje rynków, to już lepiej zająć się meteorologią, gdy człowiek przewidzi huragan, to przynajmniej na ropie zarobi