Tak by mogła zrobić (i nawet powinna) GDYBY to opozycja obaliła komunę. Jeśli pamiętasz tamte lata do dobrze wiesz, że to nie opozycja ją obaliła. Gdyby to miała zrobić opozycja (kompletnie nierealne) to zrobiłaby to w 1980 roku. Później cały bunt został stłumiony. Nawiasem mówiąc to opozycja nigdy nawet nie myślała o obaleniu komuny. Te strajki w 1980 były o lepsze warunki pracy i płacy. Nie było żadnych postulatów antykomunistycznych.
Magdalenka to był wymysł komuchów. Postanowili obalić komunę i okraść kraj aby uwłaszczyć się na majątku narodowym. Aby to zalegendować rozpoczęto rozmowy z rzekomą opozycją, a naprawdę współpracownikami ubecji. Do tego dokoptowano jako tło kilku prawdziwych (a przynajmniej mam taką nadzieję, że prawdziwych) opozycjonistów. Byli oni tym wszystkim całkowicie zaskoczeni, lecz uznali, że mimo wszystko warto się zgodzić na warunki komuchów aby pozbyć się komuny.
Można dywagować, że gdyby na to nie poszli to komuna i tak by się sama obaliła, ale na gorszych dla siebie warunkach. Nie o to jednak chodzi.
Generalnie komuchy wytargowały sobie (same od siebie tak naprawdę) bezkarność za lata wcześniejsze i bezpieczną i dostatnią przyszłość.
Rzecz w tym, że odpowiada za to garstka osób i naród wcale nie musi respektować takich ustaleń. Można w dalszym ciągu pociągnąć ich do odpowiedzialności. Gdyby nastąpiło to w wyniku referendum to inna sprawa, ale wtedy warunki musiałyby być jasno spisane.
Referendum nie było i te warunki obalenia komuny NIE SĄ WIĄŻĄCE.
Czyli w dalszym ciągu można rozliczyć komuchów, choć niestety nie rozstrzelać. Tu ubolewam.