pacioziom97 pisze: ↑23 maja 2019, 17:55
Jacek sam gadał, że był na rozmaitych kursach, więc to pokazuje, ze wie jak robić kursy. Tylko kursy same w sobie nie są praktyczne. Na pewno się nauczył od wielu osób jak tworzyć kursy, by ludzie kasy nie zwracali. Sam też wiedział, że te kursy mogą nakreślić komuś drogę, czyli zmotywować ich, bo wydali 3000 zł. Sprytny sposób, dostajesz po kieszeni duży strzał w postaci utraty gotówki i Cię to motywuje, by się rozwijać, a Jackowi z reguły kursów nie zwracają, bo on jest autorytetem, a ich się nie podważa
No właśnie. Jeśli kupisz sobie biblie to nie znaczy, że możesz napisać swoją i będzie miała taką samą wartość ponieważ wzbogaciłeś ją o swoje doświadczenia
Jeśli był na kursach, to moim zdaniem powinien polecić te kursy, bo te osoby mają program partnerski, w którym oddają np 30% za polecenie, jeśli to go doprowadziło do jakichś pieniędzy. Danielewski, Majewski, to autorzy materiałów, do których kurs jest dziwnie podobny - polecam korzystać ze źródła.
A tak po prostu, na to wygląda, że wykorzystał kogoś pracę, aby zrobić swoje materiały, oparte o doświadczenie innych + jakieś swoje i uznał, że to 100 % jego wartość.
Czy jest to zyskowne? Na pewno. Czy jest to uczciwe. Pozostawiam do oceny każdemu. Czy to gość reprezentujący wartości, na których warto się wzorować? Sami oceńcie.
pacioziom97 pisze: ↑23 maja 2019, 17:55
Warto sobie zadać pytanie, czy się chce milion osiągnąć i czy to każdego satysfakcjonuje. Mam masę znajomych w akademiku i każdy z nich i każdy z nich planuje mieć własną firmę. Uważam, że to jest słabe, dlaczego? Większość z nich tak naprawdę nie pragnie własnej firmy, a chcą połechtać swoje ego, albo mieć ambicje na najwyższym poziomie. Też marzą o lamborgini które jest przereklamowane moim zdaniem.
Ja wychodzę z założenia, że trzeba swoje oczekiwania obniżyć do pewnego poziomu, bo nigdy nie będziemy zadowoleni, ciągle będzie nam mało. 3 ładne auta? Mało, 3 domy? Mało i to rodzi frustrację
Właśnie... co innego jest chcieć milion za wszelką cenę, a co innego chcieć zdobyć jakaś naprawdę wartościową wiedzę, która rozwiązuje jakieś problemy i chcieć ją szerzyć i w efekcie tego mieć milion.
Jeszcze co innego zarobić milion na czymś co szkodzi, po trupach, a co innego zarobić milion na czymś co naprawdę pomaga komuś w życiu.
Myślę, że nie chodzi o obniżanie oczekiwań, ale o spojrzenie na życie jako na zbiór doświadczeń.
Nie musisz mieć basenu, żeby poczuć jak to jest pływać w basenie. Nie musisz mieć wanny z Jakuzii w domu, możesz raz w miesiącu wynajmować sobie apartamenty i sobie poleżeć w wannie z dziewczyną i wypić szampanai to za każdym razem w innym mieście, nie musisz mieć Lamborghini, możesz przejechać się co miesiąc innym autem i po roku mieć doświadczenie jak to jest jeździć 12-stoma autami, nie musisz mieć własnego samolotu, możesz kupić sobie bilet.
Możesz żyć skromnie, ale gromadzić różne doświadczenia i Twoja wartość jako doświadczonego człowieka będzie coraz większa, zaczniesz zauważać więcej i szybciej, możesz doświadczyć wszystkiego na tym świecie i nie potrzeba do tego milionów, a raczej czasu wolnego i możesz dzięki temu być bardziej doświadczony niż ktoś kto ma miliony, a nie ma czasu ponieważ potrzebuje zajmować się firmą.
Ale zarobienie milionów i stwierdzenie, że to nie daje szczęścia też jest cennym doświadczeniem, ale to już było przerabiane przez niejednego.
pacioziom97 pisze: ↑23 maja 2019, 17:55
Nie polecam nikomu tworzyć firmy, jak się nie ma oszczędności na rok, dwa życia, oraz ma się dużo stresu i nie poukładaną głowę. To zawsze źle działa na człowieka. Gdybym miał drugi raz tworzyć firmę, a tego nie zrobię, to bym po pierwsze zaoszczędził z 50 k by mieć na dwa lata życia co najmniej, zdobyłbym masę kontaktów, by mi pomogli ją postawić, w takim sensie, że by mi mówili co robię źle, doradzali. Za dużo jest patentów, by samemu się uczyć na własnych błędach. Na pewno bym JA drugi raz firmy nie otworzył, mając mniej niż 35-40 lat. Dlaczego?
No albo próbować takie działalności i takie strategie, które nie wymagają inwestycji tylko czas wolny. Pisałem w poprzednich postach o tym. Mój znajomy ma syna, który kiedyś już w wieku 13 lat składał akwaria i sprzedawał jako całość. Miał z tego dobrą zabawę, zarabiał powyżej średniej i już zdobywał fajne doświadczenie ;-) Oczywiście znajomy mu w tym pomógł, ale szybko młody się usamodzielnił. Więć im szybciej tym lepiej.
Ale praca na etacie tez jest potrzebna, nie ma co negować tego, każdy jest tak samo potrzebny i ma taką samą wartość. Bez etatowców nie mógłbyś pojeździć Lamborghini bo kto by je wyprodukował
Jesteśmy w synergii z całym światem, należy każdego szanować i nie ma się co wywyższać. Gdyby nie śmieciarze żylibyśmy na śmietniku
pacioziom97 pisze: ↑23 maja 2019, 17:55
Kończąc szkołę, ma się 0 doświadczenia, 0 wiedzy. Mając 30 lat z reguły jesteśmy po studiach i mamy 5 lat pracy. To jest bardzo mało te 5 lat pracy.
Nie wierzę w farta w takim sensie, że mamy firmę i wszyscy nam pomogą. My musimy odwalić kawał roboty, a ten fart to może być 5% pomocy w firmie od innych. Na pewno bym przeanalizował setki wypadków i się zabezpieczył przed bankructwem i stratą kasy, są na to mechanizmy
Wolałbym tworzyć firmę 10 lat i mieć 5 tysięcy netto miesięcznie z niej, niż tworzyć firmę rok, zarabiać kupę kasy, zbankrutować i mieć pretensje do świata, że mi nie wyszło
Nigdy bym nie słuchał drugi raz człowieka, że możesz wszystko i wszędzie. Trzeba starać się ograniczać, w takim sensie, że zamiast robić pochopne ruchy, lepiej przemyśleć wszystko 100x niż stracić. Życie jest zbyt krótkie i zbyt szybko można się stoczyć, by nie myśleć
Podoba mi się koncepcja, że ktoś komuś pomaga rozwinąć firmę, czy nauczyć go np programować i wtedy się daje dany % za pomoc. Nie sprawdziłem jej, ale brzmi dobrze. Nie ocenię jej, bo nie sprawdziłem, proste
Ja bym chciał to sprawdzić, ale po wstępnej weryfikacji osób. Chodzi o to, że po co mam pokazywać rolnikowi, jak zarabiać w branży reklamy, skoro gość ma zupełnie inne doświadczenia życiowe i inny potencjał. Powinien raczej kupić sobie pole i hodować pomidory;)
Oczywiście to tylko przykład pokazujący różnice i to, że nikt nie jest tak doświadczony, żeby pomóc każdemu, a jedynie osobom najbardziej zbliżonym do niego.
Podobni ludzie się przyciągają i tak samo w biznesie podobne modele biznesowe będą pasować do podobnych ludzi pod względem doświadczeń, problemów, oczekiwań itd.
pacioziom97 pisze: ↑23 maja 2019, 17:55
Co do Jacka jeszcze. Ja "dzięki" niemu zarobiłem, bo byłem na kursie u niego przez 2 miesiące i później zarobiłem na reklamach kont bankowych parę groszy. Ta wiedza była zbyt ogólnikowa i nie dawał żadnych konkretnych porad, bo za duzo było niewiadomych. Chyba, że Jacek wychodził z założenia, że ma nas nakierować na to co chcemy za 3000 zł. Lepiej przeczytać 50 dobrych książek, niż ten kurs kupić
Ciekawa dyskusja się rozwija, dużo cennej wiedzy dzięki temu wątkowi zdobyłem
Uczestnictwo w takim forum też pozwala poznać ludzi, bo sporo osób bierze udział w takich dialogach. Poznaje się co myślą, jakie mają podejście, to wszystko buduje również lepszy obraz świata.
170 stron postów i się rozwija