Pozwolę sobie na autocytat:
Anomalia pisze: ↑24 lut 2020, 20:51
Niepokoi mnie też to, że widzę efekt a nie rozumiem do końca przyczynę
Po lukrowanych cudnych danych przyszły złe? Nie pierwszy raz. Coronawirus? Podobno nie taki groźny, zresztą statystyki to potwierdzają - więc o co kaman? Po co te izolacje,
środki ostrożności, zatrzymanie gospodarki, cenzura?
Nie rozumiem, a jak nie rozumiem to czuję dyskomfort. Dodatkowo wiedza płynąca ze świata i przepływy finansowe widoczne na wykresach, najnormalniej mnie niepokoją. To że było ok wbrew coronawirusowi - jestem w stanie sobie spróbować wytłumaczyć: świat był przygotowany na chiński przestój więc było względnie "normalnie". Przestój przedłużył się o 10 dni - to jest do zniesienia, ale co będzie jeśli Chiny będą stały kolejne tygodnie? Przecież to ciężko sobie nawet wyobrazić, skalę strat i ogrom konsekwencji.
I co z tym zrobimy, doktorze?
Coronawirusem żyje (cóż za ironia) cały świat. Z jednej strony przychodzą takie informacje wskazujące na to, że groźniejsza jest grypa a śmiertelność wśród chorujących jest stosunkowo niewielka (ok, 2,3%) oraz np.
-
w Wietnamie wszyscy wyleczeni,
-
kilka danych i wykresów,
-
statystyki WHO,
-
jak rozwija się coronawirus w stosunku do innych epidemii.
Z drugiej ta informacja:
ponowne zachorowania:
"Po tym, jak zostanie się zainfekowanym, wirus może pozostać w stanie uśpienia, dając minimalne objawy, a następnie może dojść do zaostrzenia objawów, gdy dostanie się do płuc – tłumaczył Philip Tierno Jr, profesor mikrobiologii i patologii w NYU School of Medicine, którego słowa przytacza agencja Reutera. Profesor podkreślił, że koronawirus SARS-CoV-2 wciąż w dużym stopniu pozostaje zagadką dla naukowców. – Nie jestem pewien, czy nie jest dwufazowy, jak wąglik – stwierdził".
wzbudza we mnie niepokój laika. Bo czy to może oznaczać brak pamięci immunologicznej w kontekście tej choroby? Problem dotyczy ok. 14% Chińczyków uznanych za wyleczonych. Sporo
Dodatkowo miejmy w pamięci, że początkiem 2018 roku WHO wpisało na listę największych zagrożeń dla ludzkości
chorobę X
Pamiętam szacunki, że z powodu choroby x umrze nawet powyżej 100 mln. ludzi. Dużo? Mało w odniesieniu do ludności świata (1,5%) ale jak sobie wyobrazimy, że z mapy znika cała Polska i Francja (lub Włochy) to już robi wrażenie
To rozumowanie (prp bezsensowne bo znam się na tym jak kura na pieprzu), powoduje we mnie:
Anomalia pisze: ↑24 lut 2020, 10:27
Z moim abstrakcyjnym pojmowaniem forexu opartym na fundamentach, wykresy robią mi krzywdę w takich sytuacjach jak teraz.
Reasumując, opcji rozwoju sytuacji jest bardzo wiele (a ja ze swoją wyobraźnią i dziesiątkami albo i setkami obejrzanych filmów katastroficznych, sf i o zombiakach, po przeczytaniu takiej informacji:
rozstrzelano nosiciela mam taką wizję przyszłości, że hoho
).
Po tym
krótkim wstępie wracamy do fx. Wzrosty na indeksach od jakiegoś czasu wydawały mi się zbyt gwałtowne, zwłaszcza w kontekście już ujawnionego wirusa. Spodziewałam się powtórki z początku 2018 ale szczerze mówiąc to co się dzieje napawa mnie niepokojem.
Tak sobie myślę, że zarówno wzrosty jak i spadki są efektem niepewności wynikającej z tego zdania, które wytłuściłam wyżej. Nie chcę myśleć nawet, że odpowiedź już jest i jest pesymistyczna dla ludzkości. Kiedy znajdzie się odpowiedź - wszystko zacznie wracać do normy (cokolwiek tą norma będzie). Niepesymistyczne warunki na rynku powodujące konsolidację czy wzrost to szczepionka/lek, ustabilizowanie poziomu zachorowań w dłuższym czasie (przestanie być nowy, jak grypa), wygaśniecie samoistne epidemii.
Zastanawiam się, jak daleko będzie sięgał efekt wirusa - tygodnie? Miesiące? Lata? Czy sytuacja będzie/jest tak poważna, że zmieni model biznesowy państw?
To, że Chiny są potęgą nie ulega wątpliwości, jest bezdyskusyjne. To, że znaczą zdecydowanie więcej dla światowej gospodarki, aniżeli podczas epidemii SARS - to też oczywiste. Ludzie siedzą w domach, więc popyt na wiele usług i towarów spada, oczywista oczywistość. Gdzieś mi wpadło w oko, że ponad 6% chińskich firm jest na skraju bankructwa a 60% ma środki finansowe na 2 miesiące (opłaty stałe). Brzmi to groźnie zwłaszcza w aspekcie faktu, że obecne Chiny nie są tymi Chinami słynęły z tanich, byle jakich podkoszulków, lecz są gigantem (a często monopolistą) w high tech.
Załamuje się łańcuch dostaw (o ile już się nie załamał) a największe problemy spodziewane są w elektronice i komputerach (-> np. Apple).
Transport morski - ma problemy. Lotniczy. Kolejny będzie transport drogowy.
Problemy ma motoryzacja, turystyka, przemysł odzieżowy. Kolejne będą np. restauracje, kultura, budowlanka, nieruchomości (o ile kryzys potrwa dłużej). Banki. I pozamiatane
Chiny są potęgą, truizm, na przemyśle chińskim oparta jest działalność niezliczonych firm na wszystkich (prp) kontynentach. Zatem - choćby patrząc na strukturę branżową wszystkim nam znaną - DAXa - to jakże to ma wzrastać? Czy i kiedy przywitamy 9 000?
Mam szczerą nadzieję, że odpowiedź na wytłuszczone pytanie pojawi się szybko i będzie optymistyczna, także w kontekście szczepionki. Oraz że ten wirus okaże się czymś typu grypa a nie dożartym dziadem typu HIV. Badania i testy leków czy szczepionek nie trwają dzień czy dwa, zatem mówimy o tygodniach (oby) zanim będzie szansa na powrót optymizmu na giełdach.
Potrzebuję optymistycznego - REALNEGO - scenariusza
A póki co - czekam na sobotnie
dane z Chin. Bardzo, bardzo ważne i imho warto gruntownie rzecz przemyśleć co z pozycjami planowanymi do zostawienia na weekend. Niepewność jest duża, chyba wszystko się może zdarzyć.
To pisałam ja, Wasz Charlie
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.