Osoba zarządzająca funduszem ? A ja spadłem z krzesła
W sumie ciekawy wątek: Yogi przedstawił ciekawą postać, a niektórzy orzekli, że to oszust. Chyba zapadły im w pamięci słowa (bodajże) H. Forda, który powiedział, że już 2-gi milion można zarobić uczciwie. Dlaczego uznali, że człowiek, który nie potrafi zrobić dobrej analizy rynku, ale potrafi przeanalizować analizy innych jest oszustem? To też cenna umiejętność i jak widać ludzie są gotowi za to płacić pieniądze, bo.... sami na to nie wpadli, albo nie chce im się tego robić.
Nie zarzucajcie oszustwa człowiekowi, który robi coś inaczej i niekonwencjonalnie.
Nie zarzucajcie oszustwa człowiekowi, który robi coś inaczej i niekonwencjonalnie.
Gdyby ciężka praca prowadziła do bogactwa, to najbogatsi byliby niewolnicy.
Musisz wiedzieć, czego chcesz, wierzyć, że to osiągniesz i działać, by to zrealizować.
Najbardziej niebezpieczna broń na Ziemi: ludzki mózg...
Musisz wiedzieć, czego chcesz, wierzyć, że to osiągniesz i działać, by to zrealizować.
Najbardziej niebezpieczna broń na Ziemi: ludzki mózg...
Może pomyśleli tak jak ja, że człowiek ten nie informuje swoich klientów na jakiej podstawie dobiera spółki. Znając życie to informuje, że osiąga ponadprzeciętne wyniki dzięki wieloletniemu doświadczeniu i znajomości rynków finansowych i "takie tam".LesioS pisze: Dlaczego uznali, że człowiek, który nie potrafi zrobić dobrej analizy rynku, ale potrafi przeanalizować analizy innych jest oszustem?
Chyba, że tak nie jest. Wtedy nie mam nic do zarzucenia.
Ja bym go nie oskarżał ale nieufność jak najbardziej wskazana.
Jest jakaś ciekawa zależność, że w wielu wypadkach osoby mające całkiem trafne często analizy są totalnie marnymi traderami. Może istnieje pewna osobliwa odwrotność zatem: osoby będące dosyć kiepskimi analitykami są dobrymi traderami i są w stanie wykorzystać analizy innych nawet nie traktując jako sygnały wprost. To w ogóle może być bardziej podświadomy i skomplikowany proces niż się może wydawać
Właściwie w dzisiejszych czasach takie postępowanie może się równać temu co kiedyś znaczyło "słuchać" o czym mówi ulica albo nawet co w pitach się dzieje. Moim zdaniem ciekawe bardzo zagadnienie.
Właściwie w dzisiejszych czasach takie postępowanie może się równać temu co kiedyś znaczyło "słuchać" o czym mówi ulica albo nawet co w pitach się dzieje. Moim zdaniem ciekawe bardzo zagadnienie.
Alez w ten wlasnie sposob dzialaja wszystkie hedge fund'y. Nikt nigdy nikogo nie informuje w co, kiedy i na jakiej podstawie inwestowane sa srodki. To jest standardowa praktyka.LucaFx pisze: Może pomyśleli tak jak ja, że człowiek ten nie informuje swoich klientów na jakiej podstawie dobiera spółki.
Nieważne czy ktoś przeprowadza sam analizę, czy ma do tego sztab ludzi, a zlecenia składa Pani Krysia, była recepcjonista, a główny analityk sugeruje się ruchami na giełdzie na podstawie zmian w prądach morskich na oceanie spokojnym.
Liczy się efekt końcowy, czy ktoś potrafi zarobić czy nie.
Prosty przykład. Na ilu portalach wą "wielcy analitycy" którzy zajmują się tylko gdybaniem " bo jak dojdzie tu i tu to będzie to albo to" ale nijak ma się to do inwestowania.
Jeśli byłbym klientem to mnie nie obchodzi w co inwestuja, czy to giełda, czy to chodowla uszatek, czy upraw pieczarek. ważne jest to że ktoś w prespetywie czasu zarabia czy też nie.
Skoro osoba którą przedstawiłem w pierwszym poście zarabia na podstawie analiz czerpanych z blogów, to jak najbardizje ok, droga nieważna, ważny efekt
koniec kropka.
Liczy się efekt końcowy, czy ktoś potrafi zarobić czy nie.
Prosty przykład. Na ilu portalach wą "wielcy analitycy" którzy zajmują się tylko gdybaniem " bo jak dojdzie tu i tu to będzie to albo to" ale nijak ma się to do inwestowania.
Jeśli byłbym klientem to mnie nie obchodzi w co inwestuja, czy to giełda, czy to chodowla uszatek, czy upraw pieczarek. ważne jest to że ktoś w prespetywie czasu zarabia czy też nie.
Skoro osoba którą przedstawiłem w pierwszym poście zarabia na podstawie analiz czerpanych z blogów, to jak najbardizje ok, droga nieważna, ważny efekt
koniec kropka.
Rzeczą, którą najtrudniej w świecie zrozumieć, jest podatek dochodowy.
Albert Einstein
Albert Einstein
Moim zdaniem gościu sprawdza blogi i szuka w nich odniesienia do swoich analiz. Musi przecież wiedzieć gdzie postawić SL lub jaki target jest potencjalnie do osiągnięcia. Inaczej musiałby być skończonym idiotą aby bazować tylko i wyłącznie na blogach zamieszczanych w internecie. I do tego jeszcze ta jego "wylewność". Nie ma takiej opcji aby koleś "zarządzał" milionami $ i ot tak sobie mówił o tym, że stawia zlecenia w oparciu o jakiś tam blog czy blogi. Przecież w chwili upublicznienia tego odejście klientów murowane.
Chyba, że człowiek ten nie bazuje na prawdziwych inwestorach, którzy powierzyli mu swoje środki tylko ma ileś tam rachunków podpiętych pod swój i tyle. Podobne ale całkiem inne.
Chyba, że człowiek ten nie bazuje na prawdziwych inwestorach, którzy powierzyli mu swoje środki tylko ma ileś tam rachunków podpiętych pod swój i tyle. Podobne ale całkiem inne.
Ale przecież analizowanie tego w jaki sposób inni zachowują się na runku jest w istocie po stokroć bardziej analizowaniem rynku niż analizowanie wykresów, które tego zachowania są tylko wynikiem.LesioS pisze:Dlaczego uznali, że człowiek, który nie potrafi zrobić dobrej analizy rynku, ale potrafi przeanalizować analizy innych jest oszustem?
Autorzy blogów właśnie po to umieszczają w nich informacje, żeby z nich do woli korzystać. O jakiej kradzieży więc mowa?
Publiczne oskarżanie kogoś o kradzież bez podania żadnych dowodów to także łamanie prawa z tą różnicą, że jest to dodatkowo zwykłe buractwo.
Ostatnio zmieniony 29 cze 2010, 13:23 przez matka, łącznie zmieniany 1 raz.
Nic dziwnego ani żadne oszustwo.
Po prostu inna forma systemu - wiele lat czytania i analiz na podstawie kilku dobrych źródeł może
1. dawać dobre wyniki we wsparciu własnej gry, - nigdzie nie jest powiedziane, że facet ślepo idzie za przypadkowymi sygnałami podanymi przez kogoś.
2. dawać dobre wyniki, jeśli są to źródła sygnałów - ze źródła o sprawdzonej reputacji jest to w mojej opinii dośc bezpieczne.
Facet miał kilka lat, żeby stworzyć swoje podejście.
Ad. 1 - może obserwować analizy np - spodziewanye odbicie od poziomu X, TP na Y - i wchodzić swoim systemem (np. skalperem) w większy ruch, w ten sposób kumuluje prawdopodobieństwo wygranej.
Może np czytać "zwykłego" technika i drugiego eliotowca - i jak się "zgadzają" to ma... większe prawdopodobieństwo dobrego ruchu. A np. jak nie - to ...jest poza rynkiem.
Metoda jak działa od lat (a na to wygląda) znaczy się jest dobra.
Po prostu inna forma systemu - wiele lat czytania i analiz na podstawie kilku dobrych źródeł może
1. dawać dobre wyniki we wsparciu własnej gry, - nigdzie nie jest powiedziane, że facet ślepo idzie za przypadkowymi sygnałami podanymi przez kogoś.
2. dawać dobre wyniki, jeśli są to źródła sygnałów - ze źródła o sprawdzonej reputacji jest to w mojej opinii dośc bezpieczne.
Facet miał kilka lat, żeby stworzyć swoje podejście.
Ad. 1 - może obserwować analizy np - spodziewanye odbicie od poziomu X, TP na Y - i wchodzić swoim systemem (np. skalperem) w większy ruch, w ten sposób kumuluje prawdopodobieństwo wygranej.
Może np czytać "zwykłego" technika i drugiego eliotowca - i jak się "zgadzają" to ma... większe prawdopodobieństwo dobrego ruchu. A np. jak nie - to ...jest poza rynkiem.
Metoda jak działa od lat (a na to wygląda) znaczy się jest dobra.
Badania traderów