Szreder pisze:No i po pierwsze: rozumienia tego co robimy, nie dobierając "filozofi" dodatkowej, rozumiejąc coś nie od podstaw, a od już przetworzonych informacjach - co jest przeciwieństwem wspomnianej optymalizacji i prowadzi do dalszego potoku informacji i ogólnego nieprzydatnego bajzlu..
Albo jest już późno albo za dużo piwa ale nie wiem co chcesz powiedzieć. Chodziło mi najoględniej o to że inżynier który nie rozumie całki i co ona reprezentuje nie posługuje się wiedzą a tylko li informacją która niesie program liczący. Masa informacji sprawia że przestajemy się posługiwać wiedzą a właśnie informacją często tracąc z oczu prawdziwe znaczenie zjawisk ktore próbujemy analizować. U inżyniera posługującego się kalkulatorem a nie znającego sensu całek, pomyłka przy wprowadzaniu danych wypaczająca wynik nie odpali czerwonej lampki bo jest on całkowicie pozbawiony wiedzy czy intuicji co do całek. Traktuje rezultat jak objawienie.
Jest to oczywiście tylko przykład.
Nie nie krytykuje internetu czy czegokolwiek jako takiego wskazuje tylko jego słabe strony które skłaniają do intelektualnego lenistwa. Co jest zresztą bardzo widoczne w sposobie uprawiania polityki. Jabłka zdrożały
premier do zmiany:lol:
Mało kto bowiem wie jak się jabłka uprawia i że to nie premier steruje pogodą
(Oczywiście duuże uproszczenie).
KONIEC DYSKUSJI (Przynajmniej z mojej strony)