Pytanie czy powyżej pewnego poziomu jest potrzebny punkt odniesienia? Po prostu jesteś Ty, wykres, Twój system i Twoje wyniki, i dobrze wiesz, że tak naprawdę trudno przewidzieć czy będzie to 50% czy 150% rocznie czy nic nie będzie. Na 100% nie da się przewidzieć jak się skończy rok i czy na pewno będzie nad kreską. Jest tylko większe lub mniejsze prawdopodobieństwo. Przykład z bankami jest moim zdaniem nietrafiony, bo oni mają określone ramy działania, nie mogą za dużo ryzykować, no i jest przede wszystkim kwestia dźwigni finansowej. Ja mogę sobie stworzyć system, który jest rok na minusie, a później w jednej transakcji robi 100%, instytucje raczej stawiają na regularność. Poza tym jednak fundusze hedge przede wszystkim są nastawione na prowizje od powierzonych pieniędzy a nie prowizje od zysku.Chociaż przyznam że nie jestem specjalistą z tej dziedziny.investing1000 pisze: Jak powinienem przyjąć punkt odniesienia? I tutaj porównam 2 skrajne możliwości.
Ja wiem jedno: trzeba się koncentrować na grze, na rozwoju swojego systemu, ciągle szukać możliwości doskonalenia swojej gry, zwiększania wartości oczekiwanej, częstotliwości, trafności (ale nie kosztem R), a nie myśleć o tym ile zarabiają banki inwestycyjne. Po co się ograniczać?
Ale oczywiście zgadzam się z ogólnym przesłaniem że nastawianie się na wyniki powyżej 100% rocznie, zwłaszcza jak się nie ma doświadczenia (chociaż dużo do powiedzenia), ani nie osiągało się takich wyników w przeszłości, jest co najmniej niepoważne, żeby nie powiedzieć, naiwne i głupie. Całkowicie oderwane od faktów i rzeczywistości.