tak sobie pomyślałem że od jakiegoś czasu sporo nowych użytkowników jest więc wiekszość nie pamięta starych userów. Tak troche dla poprawy humoru, a troche ku przestrodze wklejam wierszyk ktory kiedyś sie na tym forum pojawił. Kto pamieta to napewno jeszcze raz chetnie przeczyta, kto nie zna bedzie mial okazje podziwiac tworczosc jaka kiedys tu wklejali uzytkownicy i jaki byl klimacik
"Bóg forexu"
Tak, to był ten dzień pamiętny,
Ja do pracy niezbyt chętny,
Więc zagrałem na forexie,
Pierwszy raz to tak jak w seksie,
Człowiek spięty, pot na czole,
Ale chce być w tym żywiole,
I chce krzyczeć: „jeszcze, jeszcze,
Będę bzykał wszystkie leszcze”.
Już wpłaciłem do brokera
Piątkę z przodu, cztery zera,
Więc poczułem trochę stresu,
Nie rozumiem nic z wykresu,
Lecz na ślepo biorę geja,
Myślę sobie: „jest nadzieja,
Gej z natury dobrze ciąga,
To otworzę sobie longa,
Będę grał na dużym locie,
By zarobić szybko krocie”.
I faktycznie poszedł w górę,
Ja już marzę: „kupię furę,
Potem piękny dom z ogrodem,
Będę jadał kawior z miodem”,
Zawołałem do swej żony:
„Skarbie, jestem zarobiony,
Tysiąc złotych w pół godziny,
Nie rób, kotek, takiej miny,
Jak utrzymam dynamikę,
Za rok kupię Amerykę,
Będę milion miał w kieszeni,
Jestem bogiem wśród jeleni”.
Wszystko pięknie się układa,
Nagle patrzę, gejek spada,
Zakrzyknąłem w głos: „ojejku!,
Co ty robisz panie gejku?
Jam cię kupił, a nie sprzedał,
Wracaj, wracaj! Ale pedał,
Do cholery, już mam stratę,
I to większą niż wypłatę,
Ja poczekam, może wróci,
Żona już się ze mną kłóci,
Że przegrywam takie siano,
I to, kurwa, w jedno rano.
Po godzinie większa strata,
Myślę sobie: „ale szmata,
Zafajdany zbereźniku,
Już nie zagram na rzeźniku”,
Nie ma domu, nie ma auta,
Wyjebało mi stop outa,
Byłem chciwy, taki skutek,
Miał być milion, jest bankrutek,
Więc od jutra, jak te kmioty,
Zapierdalam do roboty.
by MASTERLUKAS