Nie bardzo czaję jednej rzeczy - dlaczego kurs obligacji jest zmienny, skoro z góry wiadomo, że więcej jak te 6.5% z tych obligacji nikt nie wyciągnie, przecież skoro 1 obligacja o cenie emisji 1000 zł ma stałe 6.5%, to wiadomo, że po roku nie dostanę z tej obligacji więcej jak 65 zł.
Teoretycznie wartość obligacji wygasającej w grudniu powinna rosnąć proporcjonalnie do upływającego czasu, czyli w połowie roku powinny kosztować 1032 zł. Jeżeli mniej to, ja się na nie rzucam, bo na pewno w dniu wygaśnięcia obligacji dostanę co mi się należy (nie mniej). Jeżeli kurs będzie większy niż 1032 zł to ich nie kupuję, bo lepiej sobie kupić nową, świeżą obligację.
PS: Jak można stracić na obligacjach, skoro płacę 1000 zł i mam zagwarantwowane, że co roku będę miał wypłaty po 65 zł i na końcu odzyskam całe 1000 zł ?
Dodano po 9 minutach:
zz pisze:
Jeżeli chodzi o akcje mimo że miałem duze zyski zawsze traktowałem je jak zło konieczne.Teraz ten temat dla mnie nie istnieje.....
Piszesz, jakby inwestycja w obligacje 10-letnie dawała więcej niż tyle %, ile było powiedziane w czasie jej emisji. Więc dla obligacji 10-letniej roczna stopa zwrotu powinna być nie większa niż 6,5%.
Jeżeli po roku zarabiam 65 zł, to kupując obligację w połowie roku nie jest tak samo jakbym włączył się do gry o max. 32 zł, trwającej do końca roku?
Dodano po 1 minutach:
Sigmalko pisze:Nie bardzo czaję jednej rzeczy - dlaczego kurs obligacji jest zmienny, skoro z góry wiadomo, że więcej jak te 6.5% z tych obligacji nikt nie wyciągnie, przecież skoro 1 obligacja o cenie emisji 1000 zł ma stałe 6.5%, to wiadomo, że po roku nie dostanę z tej obligacji więcej jak 65 zł.
Teoretycznie wartość obligacji wygasającej w grudniu powinna rosnąć proporcjonalnie do upływającego czasu, czyli w połowie roku powinny kosztować 1032 zł. Jeżeli mniej to, ja się na nie rzucam, bo na pewno w dniu wygaśnięcia obligacji dostanę co mi się należy (nie mniej). Jeżeli kurs będzie większy niż 1032 zł to ich nie kupuję, bo lepiej sobie kupić nową, świeżą obligację.
PS: Jak można stracić na obligacjach, skoro płacę 1000 zł i mam zagwarantwowane, że co roku będę miał wypłaty po 65 zł i na końcu odzyskam całe 1000 zł ?
Dodano po 9 minutach:
zz pisze:
Jeżeli chodzi o akcje mimo że miałem duze zyski zawsze traktowałem je jak zło konieczne.Teraz ten temat dla mnie nie istnieje.....
Piszesz, jakby inwestycja w obligacje 10-letnie dawała więcej niż tyle %, ile było powiedziane w czasie jej emisji. Więc dla obligacji 10-letniej roczna stopa zwrotu powinna być nie większa niż 6,5%.
Jeżeli po roku zarabiam 65 zł, to kupując obligację w połowie roku nie jest tak samo jakbym włączył się do gry o max. 32 zł, trwającej do końca roku?
zapomniałem dodać - prowicje = 12 zł czyli w tym przypadku nie 32 tylko 20 zł ;-P