Życie tylko z forexu

Tu można dyskutować o wszystkich sprawach związanych z rynkiem Forex.
Awatar użytkownika
RoLudlum
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 434
Rejestracja: 14 kwie 2011, 09:55

Re: Życie tylko z forexu

Nieprzeczytany post autor: RoLudlum »

Dziwne pytanie, nie spekulujesz po to aby żyć ze spekulacji ale żyć "ponad tym" spekulacja jest drogą do tego jakkolwiek dziwnie i mistycznie to zabrzmi. Zapewniam że w momencie gdy pojawi się perspektywa utrzymywania siebie, rodziny z handlu to będzie to także perspektywa zbudowania całkowitej niezależności i stabilności poza foreksem. Jaki sens jest codziennie z dyscyplinką na ustach pod karą braku obiadu zasuwać chociażby na kilka godzin aby nastukać 10 pipsów.

Pozdrawiam
"Unia Europejska uznała apokalipsę 21.12.2012 za niezgodną z dyrektywą Parlamentu Europejskiego."
Deklaracja Niepodległości USA - 1337słów.
Dyrektywa UE o przewozie cukierków karmelkowych 25911 słów

EFFECTIVE

Re: Życie tylko z forexu

Nieprzeczytany post autor: EFFECTIVE »

tuvok pisze:Od kilku lat handluje na forexie, ale traktuje to jako inwestycję (z różnym skutkiem) i hobby. Zastanawiam się natomiast jak wygląda utrzymywanie się z forexu jako jedynego źródła dochodu. Czy jest ktoś na forum dla kogo to jedyne źródło utrzymania i mógłby podzielić się refleksjami typu "czy warto"?
Z własnego doświadczenia wiem, że są okresy lepsze i gorsze. i dopóki forex to hobby albo inwestycja to jest jedynie lekki kac moralny, że zamiast pojechać kupić dobrą whiskey albo pojechać na wakacje przebimbało się trochę kasy. Natomiast w przypadku gdy to jest jedyne źródło utrzymania sprawa robi się na pewno nieco bardziej skomplikowana... Bo może się okazać, że nie ma z czego opłacić rachunków, kupić paliwa itp.. Wydaje mi się, że to dodatkowo pogłębia stres i wchodzi się w coś w stylu korkociągu.
Ale może się mylę, dlatego interesują mnie opinie tych, którzy żyją tylko z forexu lub tych, którzy znają takich.

Nie da się zyć tylko z Forexu gdy nie masz do dyspozycji co najmniej 100K na granie i 2/3 razy tyle na zycie. Zalezy od tego jakie masz potrzeby. Ile wydajesz jak to ujales na ''zycie'' ? Jesli mieszkasz w kawalerce i na zycie nie wydajesz wiecej jak poltora kafla miesiecznie to z 20K na rachunku FX Ci styknie. Drugie tyle na koncie w banku (na rachunki) to co zarobisz jednego roku na FX - przeznaczasz na kolejny itd. itd...

Jesli masz duzy kapitał na koncie w banku to gra na FX nie bedzie dla Ciebie stresująca. Mimo wszystko nie polecam utrzymywać się tylko z FX. To w ogóle nie rozwija. Po za tym mając pracę ma sie lepsze wyniki, wlasnie dlatego ze traktuje sie to hobbystycznie.

Najlepiej jest miec ogolnie kilka zrodel dochodu, a FX powinno stanowic nie wiecej jak 20% calosci.

Sa to dosc luzne wyliczenia na szybko wynikajace z 5 lat mojego siedzenia na FX. Przerabialem rozne warianty w stylu: tylko praca, zycie tylko z fx, praca + fx. Teraz praca + praca + fx. ogolnie nie polecam samego FX.

pozdrawiam

jackub

Re: Życie tylko z forexu

Nieprzeczytany post autor: jackub »

RoLudlum pisze: Jaki sens jest codziennie z dyscyplinką na ustach pod karą braku obiadu zasuwać chociażby na kilka godzin aby nastukać 10 pipsów.
a co ilośc pipsów ma do tego? win ratio i R:R się liczy
Regularne 10 pipsów dziennie to fortuna

Awatar użytkownika
RoLudlum
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 434
Rejestracja: 14 kwie 2011, 09:55

Re: Życie tylko z forexu

Nieprzeczytany post autor: RoLudlum »

jackub pisze:
RoLudlum pisze: Jaki sens jest codziennie z dyscyplinką na ustach pod karą braku obiadu zasuwać chociażby na kilka godzin aby nastukać 10 pipsów.
a co ilośc pipsów ma do tego? win ratio i R:R się liczy
Regularne 10 pipsów dziennie to fortuna

Nie. Jeśli chcesz dzisiaj zjeść obiad to liczy się ile zarobiłeś a nie jakieś cyferki które ładnie wyglądają na forach. Jeśli chcesz niech to będzie 5 pipsów albo 100 euro to kompletnie nie istotne.

W końcu po to jesteś na rynku aby zarobić fortunę.


No i właśnie dla tego bardzo rzadko i mało osób zarabiających zagląda na fora bo po co aby odnosić się do zdań wyrwanych z kontekstu zdań kompletnie bez znaczenia.

Pozdrawiam
"Unia Europejska uznała apokalipsę 21.12.2012 za niezgodną z dyrektywą Parlamentu Europejskiego."
Deklaracja Niepodległości USA - 1337słów.
Dyrektywa UE o przewozie cukierków karmelkowych 25911 słów

jackub

Re: Życie tylko z forexu

Nieprzeczytany post autor: jackub »

RoLudlum

Odnosze wrażenie że piszemy o tym samym, mnie tylko drazni "syndrom" 10 pipsów. Nie bardzo rozumiem dlaczego uzyłeś określenia "nastukac 10 pipsów" co to miałoby znaczyć, to dużo czy mało, za dużo czy za mało, stad moj post. W tym sensie określenie jakies tam 10 pipsów wydaje mi się złym przykladem.
Dla mnie 10 pipsów to 100-150 USD, malo czy dużo według Ciebie ?? Bo dla mnie na dzisiaj w sam raz

MaciejWLKP
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 727
Rejestracja: 07 wrz 2012, 21:01

Re: Życie tylko z forexu

Nieprzeczytany post autor: MaciejWLKP »

Wg mnie da się z tego żyć. Co do sum jakie podał EFFECTIVE to można się zgodzić i nie. Inaczej można by to policzyć gdy jesteś kawalerem i mieszkasz z rodzicami, masz oszczędności i próbujesz budować kapitał. Inaczej gdy jesteś samodzielny i mieszkasz sam/ z kimś i trzeba zadbać o czynsz, jedzenie itd a jeszcze inaczej gdy jest rodzina, dzieci, dom itd Najbardziej komfortową sytuację psychiczną ma oczywiście kawaler bo jak zawali tydzień czy nawet miesiąc na minusie czy na 0 to da jakoś rade a ten co ma żonę dzieci dom na głowie po 2 miesiącach niepowodzeń może się wykończyć psychicznie. Jackub ma racje że nie ma co patrzeć na pipsy bo to zależy od stylu jakim kto gra. Jedni wchodzą na chwilę dużym wolumenem robią kilka pip i zamykają, inni pykają po np 15-30 pip na dzień a jeszcze inni grają w perspektywie dni/tygodni małymi pozycjami które potrafią dać ładnie zarobić (rzadko się zdarza żeby ktoś otwierał wielkie pozycje i trzymał je tygodniami). Reasumując: najlepiej zarabiać regularnie będąc jeszcze młodym i bez zobowiązań, można myśleć wtedy o stabilizacji rodzinie etc ...gdy ma się żonę dzieci psa dom prace to mało kto się odważy się porzucić robotę dla fx i wtedy fx tylko dla rozrywki pozostaje....Tak myślę. :)
"Jeśli nie ustalasz celów dla siebie, jesteś skazany na pracowanie przy osiąganiu celów kogoś innego."
"Ci, którzy nie pamiętają przeszłości, są skazani na jej powtarzanie."

Awatar użytkownika
Venomouss
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 618
Rejestracja: 31 lip 2014, 10:43

Re: Życie tylko z forexu

Nieprzeczytany post autor: Venomouss »

FX nie rozwija? przeciez jak z tego zyjesz to codziennie uczysz sie praktycznie czegos nowego a jeszcze dochodzi do tego pasja. Myślę, że bez tego drugiego elementu pierwsze by kulało. Gdybym miał to robić dzień w dzień (a tak pracuje) i nie pasjonować sie rynkiem finansowym odpuściłbym juz dawno.. A jeszcze jedno nie ma czegoś takiego: NIE DA SIĘ. bo sie da
EFFECTIVE pisze:
tuvok pisze:Od kilku lat handluje na forexie, ale traktuje to jako inwestycję (z różnym skutkiem) i hobby. Zastanawiam się natomiast jak wygląda utrzymywanie się z forexu jako jedynego źródła dochodu. Czy jest ktoś na forum dla kogo to jedyne źródło utrzymania i mógłby podzielić się refleksjami typu "czy warto"?
Z własnego doświadczenia wiem, że są okresy lepsze i gorsze. i dopóki forex to hobby albo inwestycja to jest jedynie lekki kac moralny, że zamiast pojechać kupić dobrą whiskey albo pojechać na wakacje przebimbało się trochę kasy. Natomiast w przypadku gdy to jest jedyne źródło utrzymania sprawa robi się na pewno nieco bardziej skomplikowana... Bo może się okazać, że nie ma z czego opłacić rachunków, kupić paliwa itp.. Wydaje mi się, że to dodatkowo pogłębia stres i wchodzi się w coś w stylu korkociągu.
Ale może się mylę, dlatego interesują mnie opinie tych, którzy żyją tylko z forexu lub tych, którzy znają takich.

Nie da się zyć tylko z Forexu gdy nie masz do dyspozycji co najmniej 100K na granie i 2/3 razy tyle na zycie. Zalezy od tego jakie masz potrzeby. Ile wydajesz jak to ujales na ''zycie'' ? Jesli mieszkasz w kawalerce i na zycie nie wydajesz wiecej jak poltora kafla miesiecznie to z 20K na rachunku FX Ci styknie. Drugie tyle na koncie w banku (na rachunki) to co zarobisz jednego roku na FX - przeznaczasz na kolejny itd. itd...

Jesli masz duzy kapitał na koncie w banku to gra na FX nie bedzie dla Ciebie stresująca. Mimo wszystko nie polecam utrzymywać się tylko z FX. To w ogóle nie rozwija. Po za tym mając pracę ma sie lepsze wyniki, wlasnie dlatego ze traktuje sie to hobbystycznie.

Najlepiej jest miec ogolnie kilka zrodel dochodu, a FX powinno stanowic nie wiecej jak 20% calosci.

Sa to dosc luzne wyliczenia na szybko wynikajace z 5 lat mojego siedzenia na FX. Przerabialem rozne warianty w stylu: tylko praca, zycie tylko z fx, praca + fx. Teraz praca + praca + fx. ogolnie nie polecam samego FX.

pozdrawiam

EFFECTIVE

Re: Życie tylko z forexu

Nieprzeczytany post autor: EFFECTIVE »

Venomouss pisze:FX nie rozwija? przeciez jak z tego zyjesz to codziennie uczysz sie praktycznie czegos nowego a jeszcze dochodzi do tego pasja. Myślę, że bez tego drugiego elementu pierwsze by kulało. Gdybym miał to robić dzień w dzień (a tak pracuje) i nie pasjonować sie rynkiem finansowym odpuściłbym juz dawno.. A jeszcze jedno nie ma czegoś takiego: NIE DA SIĘ. bo sie da
Niby czego nowego? To, że jakis tam bank podniósł stopy albo, ze sprzedaż samachodów spadla? Albo, że apple idzie do góry na wieść o nowym iphonie? Ciagle bzdety ze to juz koniec dolara? ze to juz koniec euro? cykle, cykle, cykle i nagonki w tv, ze az glowa boli. ;)

Same bzdety jakich pelno na WP. Faktycznie na początku rozwija bo uczysz się czegos nowego. Godzinami spedzasz nad wykresem by znalezc jego slaby punkt. W koncu dochodzisz do wniosku, ze rynek ciagle sie zmienia i trzeba sie dostosowywać nie bierząco. Ucierasz sobie technikę i sie jej trzymasz. Rutyna. Ja zagladam do FX 2 razy dziennie. Kiedys oczywscie czesciej (ale lumpienie sie w wykresy nie rozwija, a zamula i psuje sie wzrok ;) ) Rozwija to np podróżowanie, czytanie ksiazek, sporty wszelkiego rodzaju, spotkania z nowymi ludzmi, rodzina, pasje itd. itd... :)

Jesli, zyjesz tylko z FX i utrzymujesz przy tym 4 pokojowe mieszkanie/domek, auta, rodzine i stac Cie dwa razy w roku na wakacje to gratuluję.

Ja o wiele lepiej się czuje jak mam kilka zródeł dochodu. lżej mi :)

pozdrawiam

Awatar użytkownika
RoLudlum
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 434
Rejestracja: 14 kwie 2011, 09:55

Re: Życie tylko z forexu

Nieprzeczytany post autor: RoLudlum »

Nie istnieje coś takiego jak syndrom pipsów każdy kto choć trochę jest na rynku wie że pips pipsowi nie równy, z racji różnych par, różnych wielkości pozycji. Taka oczywista oczywistość. Więc dlaczego czepiliście się tych pipsów, to jest w ogóle nie istotne, to co jest istotne to "syndrom planu" ( jeśli już cokolwiek można tutaj nazywać syndromem ) a nie da się zaplanować coś co od Ciebie kompletnie nie zależy. Jeśli zarabiasz to trafi Ci się kilka naprawdę dobrych transakcji wiele średnich itd. Zapewniam przyjdą dni kiedy znajdziesz tysiące rzeczy którymi wolałbyś się zająć tysiące powodów dla których nie chciałbyś handlować a od tego czy zarobisz czy nie, zależeć będzie czy będziesz w stanie się utrzymać czy nie. Masz gorszy dzień ale mimo wszystko idziesz do biura na wejściu mówisz "nie w* mnie dzisiaj" i robisz swoje tutaj masz gorszy dzień nikt nie będzie zwracał na to uwagi a tu trzeba zarobić na obiad itd.

Jednym zdaniem : na foreksie da się zarobić na życie z innych źródeł.


Bez przesady też z tym rozwojem to nie jest droga do oświecenia czy zbawienia
"Unia Europejska uznała apokalipsę 21.12.2012 za niezgodną z dyrektywą Parlamentu Europejskiego."
Deklaracja Niepodległości USA - 1337słów.
Dyrektywa UE o przewozie cukierków karmelkowych 25911 słów

Awatar użytkownika
tuvok
Gaduła
Gaduła
Posty: 296
Rejestracja: 12 wrz 2011, 14:45

Re: Życie tylko z forexu

Nieprzeczytany post autor: tuvok »

Ciekawa dyskusja się rozwinęła
EFFECTIVE pisze:Jesli, zyjesz tylko z FX i utrzymujesz przy tym 4 pokojowe mieszkanie/domek, auta, rodzine i stac Cie dwa razy w roku na wakacje to gratuluję.
Wg mnie to zależy właśnie od tego co napisałeś na początku - z jakiej kwoty na rachunku brokerskim startujesz. Dobry przykład był wczoraj na wątku DayTrading kiedy gość przy dużej zmienności na edku podczas FOMC załadował rzekomo 12 lotów i godzinę później był 15k do przodu. Oczywiście można powiedzieć, że to przypadek przy takiej zmienności jak wczoraj byłą, że to ogromne ryzyko itp.. Natomiast pokazuje to, że przy odpowiednim kapitale można uzyskiwać z fx dochód pozwalający utrzymać dom i rodzinę. I wcale nie musi polegać to na siedzeniu codziennie przez wiele godzin przy wykresach
EFFECTIVE pisze:Przerabialem rozne warianty w stylu: tylko praca, zycie tylko z fx, praca + fx. Teraz praca + praca + fx. ogolnie nie polecam samego FX.
Z własnego doświadczenia wiem, że praca czasem stoi w sprzeczności z fx. Pomijam fakt, że największa płynność na rynku jest wtedy, kiedy każdy "normalny" człowiek jest w pracy. Wiadomo, nie zawsze można sobie pozwolić, żeby akurat o 14.30 śledzić dane makro czy decyzje banków centralnych. Tak więc DayTrading raczej odpada. Pozostaje więc chyba tylko tradowanie długoterminowe ale tutaj wracamy do pierwszego punktu - przy zbyt małym kapitale na rachunku nie otworzysz za dużej pozycji bo SL przy długim terminie musi być odpowiednio dalej niż przy niższych interwałach. Oczywiście można na mikro, ale to już raczej czyste hobby wtedy bo kasy wpada tyle co na przysłowiowe waciki dla żony ;)
MaciejWLKP pisze:gdy ma się żonę dzieci psa dom prace to mało kto się odważy się porzucić robotę dla fx i wtedy fx tylko dla rozrywki pozostaje....Tak myślę. :)
No właśnie rzeczy w tym, że słyszałem o co najmniej dwóch takich przypadkach. Natomiast nie bezpośrednio ale gdzieś w prasie/radiu czyli bez możliwości zadania pytań - i stąd właśnie ten wątek.

Co do mnie to też wybrałem wariant praca + fx natomiast wiele razy kusiła mnie perspektywa spróbowania samego fx. W sytuacji gdy przy dobrej passie robi się w ciągu pół godziny dochód taki jak roczna premia w pracy na etacie - człowiekowi różne myśli po głowie chodzą. Oczywiście te "dobre passy" są okazjonalne i w tym cały problem. Zgadzam się też co do tego, że gdyby nie rodzina na utrzymaniu to pewnie już dawno bym spróbował wersji samego fx
Expect the Unexpected...

ODPOWIEDZ