FXNET
-
- Bywalec
- Posty: 20
- Rejestracja: 06 lis 2012, 22:44
FXNET
Witam,
ktoś cos wie co to i jak chodzi?
Dzięki za info.
Pozdrawiam
// 27.10.2016 Dodano ankietę z ocenami użytkowników dotyczących tego brokera.
// Admin
ktoś cos wie co to i jak chodzi?
Dzięki za info.
Pozdrawiam
// 27.10.2016 Dodano ankietę z ocenami użytkowników dotyczących tego brokera.
// Admin
Nie ponoszę odpowiedzialności za wyrażoną opinię o forex
-
- Stały bywalec
- Posty: 55
- Rejestracja: 31 paź 2013, 19:24
Re: FXNET
na rachunku standard spread na EUR/USD od 2,3 pipsa. Na rachunku vip od 1,9. Brak crossow PLN. Model STP nie do konca przejrzyscie opisany - bardziej MM/STP. Raczej tak sobie to wyglada.
Re: FXNET
Na pewno wygląda słabo pod kątem spreadów na praktycznie wszystkich parach walutowych, bez problemu znajdziesz o wiele lepsze warunki chociażby u rodzimych brokerów. Oprócz par walutowych dodałbym jeszcze, że spread na DAX zaczyna się od 1.8 pkt indeksowego. Co do rachunku STP to podobno spread na EURUSD zaczyna się od 0.2 pipsa plus do tego dochodzi 12$ prowizji.
Ale pomijając warunki to co mnie najbardziej odstrasza to fakt, że na FXNET namawiają te same osoby, które namawiają na Markets.com. Oferują dokładnie to samo, czyli wsparcie "profesjonalnego doradcy z 6 letnim doświadczeniem" oraz mówią, że "oni zarabiają tylko na spreadach, ewentualnie prowizji".
To oczywiście moja opinia, każdy może mieć swoją
Ale pomijając warunki to co mnie najbardziej odstrasza to fakt, że na FXNET namawiają te same osoby, które namawiają na Markets.com. Oferują dokładnie to samo, czyli wsparcie "profesjonalnego doradcy z 6 letnim doświadczeniem" oraz mówią, że "oni zarabiają tylko na spreadach, ewentualnie prowizji".
To oczywiście moja opinia, każdy może mieć swoją
Re: FXNET
Ale masz fajnie że masz takiego super opiekuna. Pewnie bym też skorzystał z tej niebywałej okazji , bo 20-30% miesięcznie piechotą nie chodzi , ale mój opiekun jest jeszcze lepszy bo nie dość że mówi mi co i kiedy mam kupować i sprzedawać , to jeszcze dwa razy w tygodniu podaje mi jakie liczby mam skreślać w lotto i w każdym tygodniu mam przynajmniej 4 albo nawet 5.TopMasterTrader pisze:Witam,
Ja powiem z własnego doświadczenia: założyłem u nich konto po kilku rozmowach telefonicznych i mimo iż byłem całkiem sceptyczny, to teraz żałuję że tak długo zwlekałem z decyzją, bowiem mam świetnego opiekuna do konta, który prowadzi co chwila podsuwa mi nowe okazje na których bardzo fajnie zarabiam. Jestem z nimi od ponad pół roku i robimy 20-30% miesięcznie, więc jest warto.
Myślę, że kluczem do sukcesu w moim przypadku jest opiekun, bowiem wcześniej sam próbowałem sił na Forex i nic z tego nie wychodziło, tylko pieniądze z mojego konta wychodziły.
Jeśli ktoś chciałby u nich założyć sobie konto, to dajcie znać, to dam wam namiary na mojego opiekuna, bo to na prawdę świetny koleś. Czasami sami nie zakładajcie konta przez stronę, bo wiem, że można trafić byle gdzie i efektów nie będzie.
Pozdrawaim
A tak poważnie - wiem , że naiwniaków nie brakuje, ale nie sądzę aby akurat na tym forum wielu dało się nabrać na tak prymitywną autoreklamę.
-
- Pasjonat
- Posty: 510
- Rejestracja: 06 wrz 2015, 20:12
Re: FXNET
Wojta$ pisze:Ale masz fajnie że masz takiego super opiekuna. Pewnie bym też skorzystał z tej niebywałej okazji , bo 20-30% miesięcznie piechotą nie chodzi , ale mój opiekun jest jeszcze lepszy bo nie dość że mówi mi co i kiedy mam kupować i sprzedawać , to jeszcze dwa razy w tygodniu podaje mi jakie liczby mam skreślać w lotto i w każdym tygodniu mam przynajmniej 4 albo nawet 5.TopMasterTrader pisze:Witam,
Ja powiem z własnego doświadczenia: założyłem u nich konto po kilku rozmowach telefonicznych i mimo iż byłem całkiem sceptyczny, to teraz żałuję że tak długo zwlekałem z decyzją, bowiem mam świetnego opiekuna do konta, który prowadzi co chwila podsuwa mi nowe okazje na których bardzo fajnie zarabiam. Jestem z nimi od ponad pół roku i robimy 20-30% miesięcznie, więc jest warto.
Myślę, że kluczem do sukcesu w moim przypadku jest opiekun, bowiem wcześniej sam próbowałem sił na Forex i nic z tego nie wychodziło, tylko pieniądze z mojego konta wychodziły.
Jeśli ktoś chciałby u nich założyć sobie konto, to dajcie znać, to dam wam namiary na mojego opiekuna, bo to na prawdę świetny koleś. Czasami sami nie zakładajcie konta przez stronę, bo wiem, że można trafić byle gdzie i efektów nie będzie.
Pozdrawaim
A tak poważnie - wiem , że naiwniaków nie brakuje, ale nie sądzę aby akurat na tym forum wielu dało się nabrać na tak prymitywną autoreklamę.
Patrz ten TopMasterTrader to ma fart do opiekuna konta. To się teraz liczy, to jest w cenie. To nic, że warunki transakcyjne są jednymi z najgorszych na rynku. Ale mają opiekuna cool no i TopMaster coś tam coś gra u nich. Spread nie jest ważny????? A ja głupia myślałam, że jednak jest ważny. Moglibyście się bardziej wysilić.
-
- Pasjonat
- Posty: 510
- Rejestracja: 06 wrz 2015, 20:12
Re: FXNET
Venomouss pisze:cos jak iron http://www.forexpeacearmy.com/public/re ... .fxnet.com
No ładne rzeczy
Re: FXNET
Hahaha ! Nieźle się uśmiałem. Taka żałosna kryptoreklama, że szok. Ale jaka zabawnaTopMasterTrader pisze:Witam,
Ja powiem z własnego doświadczenia: założyłem u nich konto po kilku rozmowach telefonicznych i mimo iż byłem całkiem sceptyczny, to teraz żałuję że tak długo zwlekałem z decyzją, bowiem mam świetnego opiekuna do konta, który prowadzi co chwila podsuwa mi nowe okazje na których bardzo fajnie zarabiam. Jestem z nimi od ponad pół roku i robimy 20-30% miesięcznie, więc jest warto.
Myślę, że kluczem do sukcesu w moim przypadku jest opiekun, bowiem wcześniej sam próbowałem sił na Forex i nic z tego nie wychodziło, tylko pieniądze z mojego konta wychodziły.
Jeśli ktoś chciałby u nich założyć sobie konto, to dajcie znać, to dam wam namiary na mojego opiekuna, bo to na prawdę świetny koleś. Czasami sami nie zakładajcie konta przez stronę, bo wiem, że można trafić byle gdzie i efektów nie będzie.
Pozdrawaim
Haha. Znakomita riposta. Gratki.Wojta$ pisze:
Ale masz fajnie że masz takiego super opiekuna. Pewnie bym też skorzystał z tej niebywałej okazji , bo 20-30% miesięcznie piechotą nie chodzi , ale mój opiekun jest jeszcze lepszy bo nie dość że mówi mi co i kiedy mam kupować i sprzedawać , to jeszcze dwa razy w tygodniu podaje mi jakie liczby mam skreślać w lotto i w każdym tygodniu mam przynajmniej 4 albo nawet 5.
.
@TopMasterTrader
Daj mi namiar na tego szpeca. Jak daje takie super sygnały to odpalę mu dolę i potniemy u fajniejszego broka
Trust no bit**es.
Należy tępić ludzi o mentalności niewolników, okutych w powiciu.
Należy tępić ludzi o mentalności niewolników, okutych w powiciu.
Re: FXNET
TopMasterTrader pisze:Witam,
Ja powiem z własnego doświadczenia: założyłem u nich konto po kilku rozmowach telefonicznych i mimo iż byłem całkiem sceptyczny, to teraz żałuję że tak długo zwlekałem z decyzją, bowiem mam świetnego opiekuna do konta, który prowadzi co chwila podsuwa mi nowe okazje na których bardzo fajnie zarabiam. Jestem z nimi od ponad pół roku i robimy 20-30% miesięcznie, więc jest warto.
Myślę, że kluczem do sukcesu w moim przypadku jest opiekun, bowiem wcześniej sam próbowałem sił na Forex i nic z tego nie wychodziło, tylko pieniądze z mojego konta wychodziły.
Jeśli ktoś chciałby u nich założyć sobie konto, to dajcie znać, to dam wam namiary na mojego opiekuna, bo to na prawdę świetny koleś. Czasami sami nie zakładajcie konta przez stronę, bo wiem, że można trafić byle gdzie i efektów nie będzie.
Pozdrawaim
Niesamowita historia.Mogłeś jeszcze dodać że z twoim"świetnym opiekunem"tak się zaprzyjaźniłeś,że spędziłeś z nim i jego rodziną ostatnie Święta Bożego Narodzenia w jego prywatnym pensjonacie pod Zakopanem.A podczas wigilii poprosił cie o to,żebyś został ojcem chrzestnym jego nowo narodzonej córki!
Re: FXNET
Ostrzeżenie przed FXNet
Witam obecnych i potencjalnych klientów FXNet.
Przedstawię tutaj moją przygodę z tym brokerem.
Do wejścia w ten interes namówił mnie przez telefon taki krzyczący pan.
Wiem, że na forexie większość (około 95% ludzi traci). Podzieliłem się z nim
moimi wątpliwościami. Zapewnił mnie, że w ich interesie jest to, żebym nie stracił.
Powiedział, że zarabiają na spreadach i w ich interesie jest, żebym nie poległ,
że dostanę swojego opiekuna, który będzie mnie wprowadzał w interes i doradzał w inwestycjach.
Przystąpiłem do FXNet w poniedziałek. W piątek otworzyłem pierwsze pozycje.
Cały czas byłem molestowany, żeby wpłacić więcej pieniędzy, to mi załatwią na kilku instrumentach mniejsze spready.
OK. Dopłaciłem przelewem. Kaska trochę długo szła, a już w środę zaczęły się kłopoty. Musiałem się bronić przed zamknięciem pozycji.
Zrobiłem szybką wpłatę kartą kredytową. Udało się. W poniedziałek nawet nieźle zarobiłem na ropie. Zostało jeszcze kilka otwartych pozycji.
Pieniądze z przelewu też dotarły. Ponieważ wpłatę zrobioną kartą kredytową miałem zamiar wycofać, to założyłem drugi rachunek i zrobiłem transfer.
Chodziło mi o to, żeby te pieniądze nie brały oddziału w grze.
W ten sam poniedziałek doradca zadzwonił, że trzeba dalej inwestować, żeby odrobić straty na tych niezamkniętych pozycjach.
Jeszcze w tym samym dniu musiałem zrobić transfer w drugą stronę, żeby się bronić przed zamknięciem pozycji. Niestety transfer trwał dosyć długo i co nieco
się pozamykało.
W środę następna obrona. Niestety źródełko wyschło, przynajmniej te szybko dostępne i nie było się czym bronić.
W pewnym momencie zadzwonił doradca, że wyjątkowo udostępnia mi możliwość otwierania pozycji na ujemnym saldzie operacyjnym, czy coś podobnego i żebym zastosował hedging.
Trochę się nie dogadaliśmy, bo miałem to zrobić na wszystkich instrumentach, a zrobiłem na dwóch.
W czwartek rano zamknąłem wszystkie pozycje . Tu może spanikowałem. Ale prawdopodobnie, żeby z tego jakoś wyjść, musiałbym znowu dorzucić kaski.
Po pierwsze jak już wspomniałem, nie było z czego. Po drugie gdyby nawet było, to bym tego nie zrobił.
Straciłem całkowicie zaufanie do tych panów.
Tłumaczenie się panów - strajk nafciarzy, coś nie tak poszło, nie obroniłem rachunku (nie zrobiłem jeszcze jednej wpłaty).
Wszystko byłoby fajnie, gdybym działał na własną rękę.
Ja jedna robiłem to, co mi mówili.
Powodem mojej klęski była zbyt agresywna strategia inwestowania.
Jednak ja w żadnym momencie nie dałem sygnału, że tego chcę.
Wręcz mówiłem, żeby nie jechali po bandzie, bo to jest tylko kwestią czasu, że się polegnie.
Natomiast oni cały czas mówili mi, że jestem zbyt ostrożny, że za mało obstawiam.
Byli też świadomi, że nie ma już więcej pieniędzy.
Prawie każda inwestycja polegała na tym, że na przykład otwierało się pozycję sell z dosyć niskiego poziomu.
Kurs wzrastał. Potem dzwonił doradca i mówił żeby uśredniać - to znaczy otwierać następne pozycje sell.
Kurs znowu wzrastał i robił się coraz większy minus.
Teraz już na spokojnie i bez stresu przeanalizowałem całą historię i dochodzę do następującego wniosków:
1) gdybym nawet otwierał pozycje na podstawie rzutu monety, to w krótkim terminie byłoby lepiej,
2) gdybym otwierał pozycje przeciwne do tego, co mi mówili, to w krótkim terminie byłoby jeszcze lepiej.
W związku z tym zastanawiam się, czy taki był plan i padłem ofiarą procesu dojenia klienta, czy panowie doradcy uczyli się inwestowania za moje pieniądze.
Tu muszę przyznać, że na pewno padłem ofiarą swojej ufności (głupoty) w to, że mam z tymi panami wspólny interes.
Może po prosu trzeba znaleźć jeleni, którzy zasilą kasą ten system. Żeby ktoś mógł wygrywać, to ktoś musi stracić.
Tylko według zapewnień tych panów, to oni mieli dbać o to, żebym nie stracił.
Tak się składa, że po tym wszystkim zgadałem się z kolegą,
który w tym samym czasie przystąpił do interesu, tylko u innego brokera - nie podam jakiego, żeby nie robić reklamy.
Jego doradca nie zachęca go do szarżowania, wręcz przeciwnie, ostrzega przed tym. Nie molestuje go, żeby wpłacać więcej kasy.
Prawdą jest to, że też został z otwartą pozycją na ropie. Prawdą jest też to, że z tego powodu nie poległ. Dlaczego? Bo nie grali tak agresywnie.
Wszystkie pozostałe pozycje zamykały mu się w ciągu jednego dnia.
Jak kolega przekazał swojemu doradcy moją historię, to ten powiedział, że to musiało się tak skończyć. Było to czyste szaleństwo.
To tyle.
Pozdrawiam
Witam obecnych i potencjalnych klientów FXNet.
Przedstawię tutaj moją przygodę z tym brokerem.
Do wejścia w ten interes namówił mnie przez telefon taki krzyczący pan.
Wiem, że na forexie większość (około 95% ludzi traci). Podzieliłem się z nim
moimi wątpliwościami. Zapewnił mnie, że w ich interesie jest to, żebym nie stracił.
Powiedział, że zarabiają na spreadach i w ich interesie jest, żebym nie poległ,
że dostanę swojego opiekuna, który będzie mnie wprowadzał w interes i doradzał w inwestycjach.
Przystąpiłem do FXNet w poniedziałek. W piątek otworzyłem pierwsze pozycje.
Cały czas byłem molestowany, żeby wpłacić więcej pieniędzy, to mi załatwią na kilku instrumentach mniejsze spready.
OK. Dopłaciłem przelewem. Kaska trochę długo szła, a już w środę zaczęły się kłopoty. Musiałem się bronić przed zamknięciem pozycji.
Zrobiłem szybką wpłatę kartą kredytową. Udało się. W poniedziałek nawet nieźle zarobiłem na ropie. Zostało jeszcze kilka otwartych pozycji.
Pieniądze z przelewu też dotarły. Ponieważ wpłatę zrobioną kartą kredytową miałem zamiar wycofać, to założyłem drugi rachunek i zrobiłem transfer.
Chodziło mi o to, żeby te pieniądze nie brały oddziału w grze.
W ten sam poniedziałek doradca zadzwonił, że trzeba dalej inwestować, żeby odrobić straty na tych niezamkniętych pozycjach.
Jeszcze w tym samym dniu musiałem zrobić transfer w drugą stronę, żeby się bronić przed zamknięciem pozycji. Niestety transfer trwał dosyć długo i co nieco
się pozamykało.
W środę następna obrona. Niestety źródełko wyschło, przynajmniej te szybko dostępne i nie było się czym bronić.
W pewnym momencie zadzwonił doradca, że wyjątkowo udostępnia mi możliwość otwierania pozycji na ujemnym saldzie operacyjnym, czy coś podobnego i żebym zastosował hedging.
Trochę się nie dogadaliśmy, bo miałem to zrobić na wszystkich instrumentach, a zrobiłem na dwóch.
W czwartek rano zamknąłem wszystkie pozycje . Tu może spanikowałem. Ale prawdopodobnie, żeby z tego jakoś wyjść, musiałbym znowu dorzucić kaski.
Po pierwsze jak już wspomniałem, nie było z czego. Po drugie gdyby nawet było, to bym tego nie zrobił.
Straciłem całkowicie zaufanie do tych panów.
Tłumaczenie się panów - strajk nafciarzy, coś nie tak poszło, nie obroniłem rachunku (nie zrobiłem jeszcze jednej wpłaty).
Wszystko byłoby fajnie, gdybym działał na własną rękę.
Ja jedna robiłem to, co mi mówili.
Powodem mojej klęski była zbyt agresywna strategia inwestowania.
Jednak ja w żadnym momencie nie dałem sygnału, że tego chcę.
Wręcz mówiłem, żeby nie jechali po bandzie, bo to jest tylko kwestią czasu, że się polegnie.
Natomiast oni cały czas mówili mi, że jestem zbyt ostrożny, że za mało obstawiam.
Byli też świadomi, że nie ma już więcej pieniędzy.
Prawie każda inwestycja polegała na tym, że na przykład otwierało się pozycję sell z dosyć niskiego poziomu.
Kurs wzrastał. Potem dzwonił doradca i mówił żeby uśredniać - to znaczy otwierać następne pozycje sell.
Kurs znowu wzrastał i robił się coraz większy minus.
Teraz już na spokojnie i bez stresu przeanalizowałem całą historię i dochodzę do następującego wniosków:
1) gdybym nawet otwierał pozycje na podstawie rzutu monety, to w krótkim terminie byłoby lepiej,
2) gdybym otwierał pozycje przeciwne do tego, co mi mówili, to w krótkim terminie byłoby jeszcze lepiej.
W związku z tym zastanawiam się, czy taki był plan i padłem ofiarą procesu dojenia klienta, czy panowie doradcy uczyli się inwestowania za moje pieniądze.
Tu muszę przyznać, że na pewno padłem ofiarą swojej ufności (głupoty) w to, że mam z tymi panami wspólny interes.
Może po prosu trzeba znaleźć jeleni, którzy zasilą kasą ten system. Żeby ktoś mógł wygrywać, to ktoś musi stracić.
Tylko według zapewnień tych panów, to oni mieli dbać o to, żebym nie stracił.
Tak się składa, że po tym wszystkim zgadałem się z kolegą,
który w tym samym czasie przystąpił do interesu, tylko u innego brokera - nie podam jakiego, żeby nie robić reklamy.
Jego doradca nie zachęca go do szarżowania, wręcz przeciwnie, ostrzega przed tym. Nie molestuje go, żeby wpłacać więcej kasy.
Prawdą jest to, że też został z otwartą pozycją na ropie. Prawdą jest też to, że z tego powodu nie poległ. Dlaczego? Bo nie grali tak agresywnie.
Wszystkie pozostałe pozycje zamykały mu się w ciągu jednego dnia.
Jak kolega przekazał swojemu doradcy moją historię, to ten powiedział, że to musiało się tak skończyć. Było to czyste szaleństwo.
To tyle.
Pozdrawiam