Rynki kapitałowe moimi oczami

Tu można dyskutować o wszystkich sprawach związanych z rynkiem Forex.
MkubuxK
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 1051
Rejestracja: 20 maja 2009, 18:27

Rynki kapitałowe moimi oczami

Nieprzeczytany post autor: MkubuxK »

Witam wszystkich bardzo serdecznie. Nigdy nie bawiłem się w pisanie długich postów, ale kieruję to do tych co rozsądniejszych.

6 czy 7 lat poszło jak z bicza strzelił więc warto chyba się podzielić elementem swojego doświadczenia ?

Statystyki nie kłamią na forex nie zarabia nikt. Poprzez nikt rozumiem statystyki publikowane przez bodajże filipińskiego brokera, a nie te publikowane przez KNF. KNF nie uwzględnia kont uśpionych na dodatnim swapie czy kont z 3-5 transakcji gdzie trafił się zysk i ktoś o nich zapomniał. Gdyby je uwzględniał myślę ,że na forex zarabia 1 na 100 albo może nawet 1 na 500.

Czy jestem 1 na 100 ? Według statystyk tak, ale w praktyce nie uważam, że nawet coś takiego istnieje. Dam przykład dwóch kont które prowadzę. ( patrz załączniki )

Wrzuciłem te załączniki do siebie na forum i dostałem pytanie: jakie techniki gry stosujesz

Nie ma czegoś takiego jak sygnał, nie ma czegoś takiego jak sygnał wejścia czy wyjścia. Za dużo losowości jest na rynkach by mówić, że jak spełniło się A i B to jest super a 5 minut później już nie jest super - czesto jest nadal super po 4 godzinach czy po 2 dniach tylko wiecej lub mniej szumu musisz wziac pod uwage. Dlatego przyjmuje zakres bardzo duzej losowosci. Rynki sa piekielnie wolne w zmienaniu swoich decyzji - jezeli czesto zmieniasz decyzje to znaczy ze nie wiesz co sie dzieje.

Uwaga: nie pisze tutaj o algorytmach - algorytm forexowy nawet dobrze przetestowany zawsze zaczyna słabiej działać w przyszłości, a ten który działał słabo może działać rewelacyjnie - mam takich algorytmów mnóstw o u siebie na dysku - sęk w tym by mieć dużo szczęścia - odpalić dobry algorytm o dobrej godzinie dobrze go zlewarować i liczyć na złoty strzał. Jeżeli tego nie zrobisz to Twój algorytm tak jak działa może przestać działać z dnia na dzień i nie działać przez kolejny rok albo i nigdy.

Inwestuje głównie w:

- fazy kapitulacji na rynkach ( mean reversion )
- słabnący trend ( parametry dynamiki trendu gdy słabną i bardzo lubię to oceniać poprzez RSI ) ( mean reversion )
- kształty ( a więc parabole ) ( trend following )
- długie stare trendy i przeciwko nim jezeli uznam ze makroekonomicznie pasuje , badz reuters juz pisze bzdury na dany temat

Umiem rozpoznać często początek trendu, ale i tak tracę na tym - dlatego nie skupiam sie na szukaniu nowosci nawet gdy cos dostrzegam, latwiej jest inwestowac w cos juz rozpedzonego albo bardzo starego. ( to już uznaniowe jest ale sekwencja informacji na bloomberg reuters powtarza sie ) - trzeba wiedziec o czym sie pisze bo najczesniej driver fundamentalny dla wszystkich rynkow praktycznie jest jeden - rzadko kiedy opinia publiczna potrafi podzielic swoja uwage.

Żadnego PA, żadnego SD, czesto brak SL , ale wywalam pozycje ze strata jak przez pare dni nie idzie albo pare h ( wyjatek to JPY ale tez juz wywalilem po ostatnim podbiciu ) - z przykroscia to pisze ale to droga do nikad nawet z okresami lepszymi. Z checia to bym napisal 4 lata temu ale czlowiek sie uczy caly czas przeciez ?

W przypadku opcji dodaje do tego cykle i staram sie inwestowac w dlugie pozycje na wyprzedanych cyklicznie rynkach - lubie filtr prescotta, analize fourriera ale one znacznie lepiej sprawdzaja sie w przypadku rynkow akcji - waluty za duzo mean reversion maja a za malo dlugich trendow.

Dla rynków akcji śledzę również np: http://quantifiableedges.com/ , marctomarket.com, ritholtz.com, czy tez indexindicators.com - by wiedziec co jest realne w danych warunkach, a nie na slepo strzelac - albo inaczej - nadal strzelam na slepo ale w przekonaniu tego ze cos jest powtarzalne od czasu do czasu


Ze starych trendow udalo mi sie zarobic na:

ZARJPY na dlugich pozycjach ostatnio po kazdym wiekszym spadku - ma fantastyczny swap rowniez ktory da rocznie 70USD okolo przy tej wielkosci pozycji - a jest mala i tak !
OIL sell w okolicach od 48 ponawiane ile wlezie
Bund Sell ( tu nie trafilem i dopiero straty odrobilem ale widze to pozytywnie ) - trend jest bardzo stary i po kazdej pozytywnej decyzji ECB warto chwile odczekac a potem juz tylko sprzedawac bunda na nowych maksimach
AUDUSD long ( po wzrostach na surowcach w tych roku ) po dowolnych cenach wazne ze po spadkach

Kapitulacja:

Long indeks bankow europejskich po kapitulacji na brexicie ( P/E na poziomie 4 niektorych bankow )

Ksztalty:

To juz glownie dax gdzie najwiecej pozycji mam: Tam mam drabinke z paroma ulubionymi schematami ( schemat akumulacji podczas szybkich spadkow, schemat "wpychajacego sie narybku po cene" - gdy bardzo duzo malych stackow wpycha sie przed siebie a cena i tak ucieka ), ksztalty, mini kapitulacje wolumenowe, zlewarowanie podczas danej sesji graczy na kontraktach - z reguly wiekszosc sesji konczy sie na 0 czyli podczas kazdej sesji zlewarowanie rosnie a potem spada do 0 i warto to wykorzystac - czyli nigdy ( moze 5% sesji trwa od poczatku do konca na rosnacym lewarze )

Wszystko się łączy ze wszystkim a że po tylu latach orientuje się praktycznie we wszystkim to jakoś to idzie do przodu, ale i tak wątpie, że na rynkach da się zarabiać zawsze - nawet gdy jakoś idzie zdrowy rozsądek nakazuje mi nie bawić się już w to fulltime dlatego od tego roku jeszcze wycofuje się z fulltime choć nie powiem naprawdę fajna lata to były od 2011 do 2016 i nauka na bardzo duzym kapitale.

Choć mój fulltime był i tak dziwny dość od początku bo doradzałem funduszowi przez 3 lata gdzie patrzylem na efekty tylko moich porad ale nie czerpalem z tego zyskow duzych, a ostatni rok bawiłem się dopiero na swoim - co i tak nie przekłada się na jakieś zyski które by mnie zatysfakcjonowały.

Prawda jest taka , że bez miliona w cashu nawet nie myśl o tym by handlować na własną rękę i z tego żyć - życ mówię na zasadzie żyć przez wiele lat.

Najgorsze jest chyba w inwestowaniu to, że ludziom robi się papkę z mózgu przez reklamy, przez konkursy etc , robi się papkę z mózgu przez całą teorię o dochodzeniu do mistrzostwa czy inną gadkę psychologiczną - i ludzie tracą w ten sposób najczęściej właśnie około roku czasu i odchodzą - ja na całe szczęście uczyłem się na nie swoim i nie miałem presji czasu na robienie wyniku - wynik się pojawił znikąd tak naprawdę i był chyba początkowo przypadkiem, ale dalej zachęcił do uczenia się i czytania. I najgorsze jest to ,że tego nie da się nauczyć. Widziałem znajomych w biurach proptradingowych gdzie w całym biurze nie zarabia nikt - przychodzi 20 osob - 20 osob traci przez rok albo póltora.

I czasem się właśnie zdarzał ewenement który np przyjeżdzał z Londynu i zarabiał.. jak on to robił ? Robił coś totalnie unikalnego pozaszablonowego co pewnie sam nie jest w stanie do końca wyjaśnić - i to są te wyjątkowe przypadki. Gdy zauważyłem właśnie , że to co się powtarza w zarabiających to to że stosują totalnie dziwne metody pokręcone, najczęściej bez stop lossow. Ale robia wynik wiec nie mozna sie z tym klocic ? Dlatego zawsze praktycznie szukam zrodel nieszablonowych.

Apropo dochodzeniu do mistrzostwa - moja pierwsza transakcja to rok 2009

2009 - stratny ( końcówka roku )
2010 - stratny
2011 - stratny
2012 - fundusz do przodu ( 30% , osobiscie strata
2013 - fundusz do przodu 30%, osobiscie zysk
2014 - super rok w funduszu 40%, osobiscie strata
2015 - strata w funduszu - -30%, osobiscie strata
2016 - zysk w funduszu ( 25% ) , osobiscie zysk na wszystkim co sie da - nawet na bitcoinie w tym roku inwestowalem

Obstawiam, że większość osób co zarobiła na forex większą kasę ma podobnie - po 7 latach trafia swój złoty strzał i rezygnuje. Najtrudniejsze to przyznać się przed samym sobą, że to co robisz nie ma sensu - 3 pierwsze lata wypierałem to totalnie z siebie i paromiesięczny sukces nazywałem trwałym zarabianiem. Kto na tym forum siebie tak nie oszukuje ? Po 2 latach w funduszu czułem się już bogiem.

To jest 6 lat ciężkiej pracy, nauka wszystkich narzędzi co podsuwały się pod rękę - programowanie (r , mql4, mql5, java , python), analiza szeregów czasowych ( gretl , matlab ), modelowanie w roznych programach statystycznych ( quantopian, eureqa ), nauka fundamentow czy tez przezycie brexitu, czarnego poniedzialku na CHF, informacji o goverment shutdownie i wejscie rynkow 10 dni pozniej w pernamentna hosse w stanach, flash crashu, crashu rok temu w sierpniu, crashu na bankach w tym roku, crashu na ropie, dewaluacji euro, grexicie, wejscie zlota w besse w 2012 i dokladnym pamietaniu wszystkich newsow poprzedzajacych, pierwsza podwyzka stop w stanach, ogloszenie wszystkich qe lacznie z tymi w japonii, informacje sorosa by sprzedawac aud, informacje grossa by sprzedawac bunda, i wiele wiele innych. To czego nie przeżyłem to bessa w 2007 roku więc najprawdopodobniej pomylę się w interpretacji gdy dojdzie do kolejnej.

Te 6 lat to jest również upadek WSZYSTKICH autorytetów z tego forum. Nie chce mi się nawet wymieniać ich nicków, ale bezwzględnie wszyscy stracili autorytet - poprzez autorytet rozumiem przechwałki tych osób czy od czasu do czasu publikowany statement nawet za dużą kasę - przychodził zawsze prędzej czy później moment kompromitacji, lub oszustwa. Jeden rozdmuchany balon widzę cały czas i ciekaw jestem kiedy pęknie.

To jest 6 lat po których jestem w końcu do przodu przez dłuższy okres i moment w którym wątpię w sens spekulacji ?

Jeżeli nie jesteś w stanie poświęcić tyle dla rynków myślę, że nie ma sensu by się za to w ogóle zabierać bo nagroda wcale nie czeka :)

To co Cię czeka to bankructwo nawet po 7 latach , albo bardzo mała na złoty strzał albo bardzo mała szansa na jakieś dodatkowe pieniądze z tego w formie kumulacji kapitału - ale jeżeli chcesz to robić tylko dla kasy to ostrzegam , że nie warto - jest to dość podobne do footballu - tu również milionerów nie ma dużo, ale jednak jest ich pewnie parę tysięcy - tyle, że w przeciwieństwie do footballu nie ma tu klasy średniej bo wszyscy tracą, nie ma pewności , że rozwijasz sie do przodu a nie wstecz - w footballu mierzysz swoje wyniki poprzez wyniki zespołu albo komentarz trenera czy test sprawnosciowy - tu nie ma autorytetow wiec nie da sie mierzyc sukcesu, bladzisz we mgle. Nie ma ani jednego multimilionera bo ani soros ani buffet nie sa spekulantami w naszym tego slowa znaczeniu.

Ciekaw jestem czy ktoś sprawdzał i zrobił wywiad z osobami z themarketwizards po 10 latach od publikacji... czy może lepiej jednak tego nie robić ?
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
fx-forum

Awatar użytkownika
DavidFx
Maniak
Maniak
Posty: 3151
Rejestracja: 22 mar 2014, 16:35

Re: Rynki kapitałowe moimi oczami

Nieprzeczytany post autor: DavidFx »

Lubie czytac takie historie z zycia wziete zawsze sa bardzo interesujace :-) dzieki ci autorze postu za to ze zechciales sie z nami podzielic tym wszystkim...
AIM FOR THE IMPOSSIBLE!

Awatar użytkownika
T-REX
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 857
Rejestracja: 23 cze 2010, 23:33

Re: Rynki kapitałowe moimi oczami

Nieprzeczytany post autor: T-REX »

David wyczuwam jakby sarkazm. Jak MkubuxK publikował tutaj swoje systemy, pokazywał wejścia i pomagał ludziom to ty jeszcze na kupę mówiłeś "kaka". Więc trochę szacunku kolego sympatyczny...
Prawdziwa głupota zawsze pokona sztuczną inteligencję

Awatar użytkownika
lubiedziewczyny
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 78
Rejestracja: 18 sty 2016, 21:24

Re: Rynki kapitałowe moimi oczami

Nieprzeczytany post autor: lubiedziewczyny »

Wtopy na forexie to wynik tego, że praktycznie większość traderów posługuje się jedynie analizą techniczną. Ja od dłuższego czasu nie zawieram transakcji w oparciu o AT. Gram jedynie na najważniejszych danych fundamentalnych, po wyjściu danych, zgodnie z kierunkiem całego rynku. Nie ma obawy, że rynek cię wytnie, bo przed publikacją danych kurs się konsoliduje i maleją obroty. Zmienność to up to 2 pips na głównych parach walutowych. Dopiero po wyjściu danych na rynku następuje tąpnięcie. Zawsze mam wtedy ustawionego trailing stopa, czasami się aktywuje i na pojedyńczych transakcjach da radę zarabiać po kilkadziesiąt pipsów.

Większość książek jakie przeczytałem o FX to bzdury. Nastawione na sprzedaż konkretnych autorów. Opisujące głównie AT i jakieś wyimaginowane zasady psychologii. Zapominając o jednym. Jeżeli należysz do traderów, którzy siedzą całymi dniami przez wykresami - przegrasz wszystkie pieniądze prędzej czy później. Harmonogram handlu powinien ustalać kalendarz ekonomiczny a nie formacje świecowe. Niestety większość o tym zapomina i poświęca FX jak najwięcej czasu, popełniając największy błąd. Czym dłużej siedzisz przez kompem tym będzie cię korcić żeby zrobić więcej transakcji, posługując się AT. A statystycznie te transakcje są stratne. I ot. cały sukces milionów webinarów i książek jak nie dostawać po d... na FX.

Jak zapłodnić krowę?
Założyć jej wrotki. Sama się wy*ebie!

Awatar użytkownika
alinoe
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 917
Rejestracja: 22 wrz 2008, 21:30

Re: Rynki kapitałowe moimi oczami

Nieprzeczytany post autor: alinoe »

https://www.youtube.com/watch?v=2iUGfURqyhs
O kurcze, to nie ten wątek...

MkubuxK
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 1051
Rejestracja: 20 maja 2009, 18:27

Re: Rynki kapitałowe moimi oczami

Nieprzeczytany post autor: MkubuxK »

lubiedziewczyny pisze: Gram jedynie na najważniejszych danych fundamentalnych, po wyjściu danych, zgodnie z kierunkiem całego rynku. Nie ma obawy, że rynek cię wytnie, bo przed publikacją danych kurs się konsoliduje i maleją obroty.
Testowałem kiedyś to podejście i nawet firmowo całkiem spory kapitał w to zaangażowaliśmy. Nigdy nie zapomnę danych na NZDUSD o 23 GDP i gdy short dostał w plecy -20tys zł w przeciągu 1 sekundy na zmianie spreadu ( ten skoczył w TMS do 70pkt i reklamacja nieuznana bo wiadomo.. mała płynność ).


Niestety , ale nie masz racji - nadal jest obawa po danych , że Cię rynek wytnie, chyba, że inwestujesz 10-15 minut po danych, ale wtedy nie ma "pewności" że dane będą jeszcze pchać dalej rynek. Wyjątek to pewnie jakieś kluczowe ECB, Payrollsy czy FED ale też nie każde. Także nie mam przekonania co do Twojej teorii sposobu na rynek.



Co do Dawida - ja natomiast uwielbiam czytać tego typu historie - z reguły można z nich wyciągnąć dla siebie lekcje i uwielbiam czytać wywiady z ludźmi którzy dopiero co niedawno stworzyli jakiś fajny duży biznes - oni jeszcze pamiętają jak to zrobili w przeciwieństwie do rekinów biznesu z 40 letnich doświadczeniem. Nie jednemu mógłbym powiedzieć czy jego inwestowanie ma jakikolwiek sens i czy gdziekolwiek prowadzi poprzez 5 minut rozmowy z nim, ale wątpię czy tego ludzie właśnie chcą.

Jest nawet jeden Grzegorza post, który w jakiś sposób powinna otwierać oczy co poniektórym apropo oczekiwań co do zysków, wpadło kiedyś paru frustratów tutaj co 5 lat życia w to wpakowali i zaczynali dziwne rzeczy pisać i to również daje do myślenia. Kiedyś natknąłem się na wypowiedzi byłych maklerów i biura w którym na 1000 klientów nie zarabiał nikt - to też daje do myślenia. Także szanse że to się ma prawo udać są bliskie zeru i nie ma to porównania do żadnego innego biznesu - nawet jak traktujesz to jak biznes to się to wcale nie odpłaca Ci tym samym. Jeżeli nie chcesz dopuścić do bankructwa to już lewar rzędu powyżej 3 uznałbym za ryzykowny i firmowo nigdy go nie przekraczam.
fx-forum

playazzz
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 67
Rejestracja: 02 maja 2013, 13:20

Re: Rynki kapitałowe moimi oczami

Nieprzeczytany post autor: playazzz »

Każda metoda i system, wszystko co zostało wymyślone na temat forexu opiera sie na tym że istnieje pewien schemat który autor zauważył i w kółko go rozgrywa. Ale gdyby forex działał według jakichś ustalonych reguł tak jak to jest opisywane np. w poważanych książkach to ktoś mądrzejszy i z większą kasą dawno by to zauważył i wydrenowałby cały system monetarny w rok czasu. Jak 100 tysięcy ludzi na całym świecie widziałoby to samo na wykresie to kto by tracił, banki by rozdawały ludziom kase? Ktoś zawsze przyfarci kilkaset złotych do przodu ale to tak jakby zrobić sobie zawód z grania na jednorękich bandytach. Dużo sie pisze że trzeba znaleźć własną strategie, że na początku jest ciężko ale na końcu czeka nas nagroda i wielkie bogactwo - ale ten moment nigdy nie nadchodzi i poszukiwania zarabiającego systemu nigdy sie nie kończą. W każdej innej dziedzinie mądrzy ludzie odnoszą sukces a u mnie mija mija 7 lat i nadal na forum nie widziałem żadnego przekonywującego przykładu na sukces. Wyobrażacie sobie forum programistów gdzie ludzie uczą się programowania 10 lat i dalej nikt nie potrafi napisać żadnego programu?

Według mnie forex służy do handlu walutą między bankami i rzucane są na rynek zlecenia kupna i sprzedaży ale nie według jakichś linii trendu fibo średnich czy innych wskaźników ale dlatego bo ktoś po prostu potrzebuje wymienić walute i nie patrzy czy wskaźniki są dobrze ustawione. Co więcej społeczności forexowe takie jak np TJS przypominają sekte gdzie ludzie wierzą w coś co jest niemożliwe, w tym przypadku wielkie bogactwo. Takie sekty już istniały w przeszłości, np Amway. Nazywają sie sekty ekonomiczne. Myśle że szkoleniowcy też doszli do takich samych wniosków z tym że oni nie mają żadnych morale i myslą sobie: brokerzy i guru mnie oszukali to teraz ja sie odegram i będę oszukiwał innych ludzi. Oko za oko.

https://en.wikipedia.org/wiki/Foreign_exchange_fraud

Awatar użytkownika
Pablo90
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 1215
Rejestracja: 10 cze 2007, 15:36

Re: Rynki kapitałowe moimi oczami

Nieprzeczytany post autor: Pablo90 »

MkubuxK w sumie to w zwięzłej i kulturalnej formie ubrałeś w słowa to co staram się od jakiegoś czasu przekazać użytkownikom. Ale oni nie chcą słuchać i dalej będą chcieli zrobić z 1000 PLN bańkę. Bo brokerzy im mówią, że się da :)
Ale czy na rynkach w ogóle nie da się zarabiać? Da się. Pokazują to chociażby wyniki niektórych funduszy, niektóre np. na 10 lat działalności nie miały stratnego roku, albo 1 stratny rok. W książce Market Wizards pojawiło się pewne nazwisko człowieka posiadającego własny Hedge Fund, który również w zeszłym roku osiągnął dobry wynik, a annualizowana stopa zwrotu wyniosła ok. 18%, więc bardzo dobry wynik. No i kolejny przykład - firmy proptradingowe. Ale to już całkiem inny sposób gry, nieosiągalny dla detalistów rynkowych. Nie ma praktycznie nic wspólnego z przewidywaniem czegokolwiek jak to się niektórym wydaje.
I również jestem osobą, która na rynku zarobiła i mimo to przestała brać w nim aktywny udział. Bo wiem z czego ten wynik się wziął (złoty strzał). Cieszę się, że udało mi się w dobrym momencie odejść od stołu. Więc dla czytających - negatywne opinie o rynku forex to nie tylko opinie rozżalonych ludzi którzy przegrali pieniądze, albo pograli 3 miesiące i odpuścili. To także opinie ludzi z wieloletnim doświadczeniem, którzy koniec końców wyszli na plus, więc może coś w tym jest co piszą...

Cblondyn
Maniak
Maniak
Posty: 6645
Rejestracja: 03 sty 2011, 12:09

Re: Rynki kapitałowe moimi oczami

Nieprzeczytany post autor: Cblondyn »

Pablo90 pisze:MkubuxK w sumie to w zwięzłej i kulturalnej formie ubrałeś w słowa to co staram się od jakiegoś czasu przekazać użytkownikom. Ale oni nie chcą słuchać i dalej będą chcieli zrobić z 1000 PLN bańkę. Bo brokerzy im mówią, że się da :)
Ale czy na rynkach w ogóle nie da się zarabiać? Da się. Pokazują to chociażby wyniki niektórych funduszy, niektóre np. na 10 lat działalności nie miały stratnego roku, albo 1 stratny rok. W książce Market Wizards pojawiło się pewne nazwisko człowieka posiadającego własny Hedge Fund, który również w zeszłym roku osiągnął dobry wynik, a annualizowana stopa zwrotu wyniosła ok. 18%, więc bardzo dobry wynik. No i kolejny przykład - firmy proptradingowe. Ale to już całkiem inny sposób gry, nieosiągalny dla detalistów rynkowych. Nie ma praktycznie nic wspólnego z przewidywaniem czegokolwiek jak to się niektórym wydaje.
I również jestem osobą, która na rynku zarobiła i mimo to przestała brać w nim aktywny udział. Bo wiem z czego ten wynik się wziął (złoty strzał). Cieszę się, że udało mi się w dobrym momencie odejść od stołu. Więc dla czytających - negatywne opinie o rynku forex to nie tylko opinie rozżalonych ludzi którzy przegrali pieniądze, albo pograli 3 miesiące i odpuścili. To także opinie ludzi z wieloletnim doświadczeniem, którzy koniec końców wyszli na plus, więc może coś w tym jest co piszą...
Dodam do tego, że wynik 18%/rok wielu z tego forum uzna za kiepski/mały/wręcz śmieszny itp. I to jest własnie główny powód większości strat, bankructw w krótkim czasie. To lewar oferowany przez brokerów jest największym wrogiem każdego nowego gracza. Jest tu na forum wątek z pytaniem, czy sie da inwestować na forex bez lewara. Jakie były odpowiedzi? Ano że się nie da, że się nie opłaca, wręcz masochizm. Dane statystyczne pokazują, że im większy lewar tym szybsze straty grających. I broker doskonale o tym wie dlatego prześcigają się brokerzy w coraz wyższym oferowanym lewarze. Zacznijcie rewidowac swoje oczekiwania względem forex co będzie miało przełożenie na zmniejszenie lewarowania depo, to i zyski mogą sie pojawić. Przeciez sztuka spekulacji istniała od czasu kiedy pojawił sie handel w społeczności ludzkiej. Zmieniły się jedynie środki i forma. I powtarzam od zawsze. To nie kreski decydują (AT) o cenie a czynnik fundamentalny. AT jest jego wypadkową. Dlatego nikt nigdy nie stworzył i nie stworzy systemu matematycznego, który da przewage nad rynkiem. Czarne łabędzie itp. były jak pokazuje historia i będą niestety.

irmentruda
Maniak
Maniak
Posty: 1607
Rejestracja: 21 sie 2014, 08:51

Re: Rynki kapitałowe moimi oczami

Nieprzeczytany post autor: irmentruda »

Chyle czola przed mkbx i pbl90 - madre slowa. Potwierdzacie moje przeczucia. Jedyna rada cosczarobic to dzialac rzeczywiscie nieszablonowo i szybko wyciagac kase od broka.

ODPOWIEDZ