Inwestowanie krotko i dlugo terminowe - przemyslenia
Inwestowanie krotko i dlugo terminowe - przemyslenia
Witam, na wstepie powiem tak - moze dlugo nie jestem na tym forum ale w inwestowanie "bawie" sie kupe czasu.
Testowalem ostatnio kilkanascie systemow krotkoterminowych, skalpujacych typu Woodie, C4,zabawy z srednimi kroczacymi, przeprowadzilem na demo acountach i z wykorzystaniem testera z MT4 tysiace ransakcji i ...
jesli wystepuje SILNY TREND - to kazdy system podazajacy za trendem da zarobic sporo kasy i nie jest ciezko zrobic dziennie 20-30 pipsow netto - ale jakim kosztem?, Ciagle sleczenie przy monitorze i czekanie na sygnal, przy szybkim ruchu, duzy slipage, przetrzymywanie zlecen przez brokera i stres z tym zwiazany ??
A moze lepiej zaczac grac na wyzszych interwalach, majac mniej zawirowan rynku- mniej stresu??
Duzo osob skalpujacych na forexie twierdzi ze obawiaja sie zostawiac pozycje na noc, daltego tez graja krotko terminowo.
Przeciez podstawa to SL, jak nie trafi sie w kierunek trendu to i tak nam zje SL a jak sie trafi to wbilo sie w trend ktorego nalezy sie trzymac.
Nie ma grala w postaci jakiegos tam systemu zlozonego z kilku magicznie nazywajacych sie indykatorow. Kase (duza kase) idzie zrobic trzymajac sie lini trendu, lini S/R, podstaw PA i jednego indykatora pokazujacego nam ew. wybicia albo dywergencje i grajac na interwalach 4H, D.
Czy ktos sie w was zastanawial nad tym co bedzie robil za 10-20 lat ?????
Myslicie ze codzienne sleczenie przy notowaniach i robienie kilku pipsow (i satysfakcja ze gierka dzisiaj zadzialala) bedzie Was tak samo rajcowalo za 10-15 lat jak teraz (niektorych moze tak)??????
Jakie macie przemyslenia w tym temacie ??
Testowalem ostatnio kilkanascie systemow krotkoterminowych, skalpujacych typu Woodie, C4,zabawy z srednimi kroczacymi, przeprowadzilem na demo acountach i z wykorzystaniem testera z MT4 tysiace ransakcji i ...
jesli wystepuje SILNY TREND - to kazdy system podazajacy za trendem da zarobic sporo kasy i nie jest ciezko zrobic dziennie 20-30 pipsow netto - ale jakim kosztem?, Ciagle sleczenie przy monitorze i czekanie na sygnal, przy szybkim ruchu, duzy slipage, przetrzymywanie zlecen przez brokera i stres z tym zwiazany ??
A moze lepiej zaczac grac na wyzszych interwalach, majac mniej zawirowan rynku- mniej stresu??
Duzo osob skalpujacych na forexie twierdzi ze obawiaja sie zostawiac pozycje na noc, daltego tez graja krotko terminowo.
Przeciez podstawa to SL, jak nie trafi sie w kierunek trendu to i tak nam zje SL a jak sie trafi to wbilo sie w trend ktorego nalezy sie trzymac.
Nie ma grala w postaci jakiegos tam systemu zlozonego z kilku magicznie nazywajacych sie indykatorow. Kase (duza kase) idzie zrobic trzymajac sie lini trendu, lini S/R, podstaw PA i jednego indykatora pokazujacego nam ew. wybicia albo dywergencje i grajac na interwalach 4H, D.
Czy ktos sie w was zastanawial nad tym co bedzie robil za 10-20 lat ?????
Myslicie ze codzienne sleczenie przy notowaniach i robienie kilku pipsow (i satysfakcja ze gierka dzisiaj zadzialala) bedzie Was tak samo rajcowalo za 10-15 lat jak teraz (niektorych moze tak)??????
Jakie macie przemyslenia w tym temacie ??
Za 10-20 lat jak powstanie coś bardziej interesującego od FX to pewnie się tym zaintersuję bo narazie nie widzę alternatywy.Robek78 pisze:Czy ktos sie w was zastanawial nad tym co bedzie robil za 10-20 lat ?????
Myslicie ze codzienne sleczenie przy notowaniach i robienie kilku pipsow
Lepiej ślęczeć przy wykresie niż np; zapiepszać w hurtowni piwa.Oczywiście jeśli przynosi to zysk krótko i na temat
Moim zdaniem lepiej : ) co jednak nie oznacza, że mniej czasu spędzimy przed ekranem. Jak zwykle - zależy...Robek78 pisze:A moze lepiej zaczac grac na wyzszych interwalach, majac mniej zawirowan rynku- mniej stresu??
Gra krótkoterminowa staje się ostatnio coraz bardziej ryzykowna, rynek robi się coraz mniej przewidywalny, wycinanie sl jest na porządku dziennym. Nie dla mnie taka zabawa. To znaczy może dla mnie, ale jeżeli mam się z tego utrzymywać, to nie dziękuję.
Dobry trader może korzystać z kilku egzotycznych indyków, malować kwiatki na wykresach i pocierać króliczą łapkę pod biurkiem, jego sprawa, a i tak zarobi. Sukces na forexie odnoszą tylko nieliczni i Nobla temu, kto odkryje, co ich wszystkich łączy. Ważniejsze jest, co Tobie pomaga, bo to Ty masz się tu czuć pewnie. Bardzo wiele zależy od psychiki i pewnie dlatego pewne metody sprawdzają się u jednych, a u innych nie.Robek78 pisze:Nie ma grala w postaci jakiegos tam systemu zlozonego z kilku magicznie nazywajacych sie indykatorow.
Gra z trendem to podstawa przy grze na większych interwałach, więc nie żartuj sobieRobek78 pisze:Kase (duza kase) idzie zrobic trzymajac sie lini trendu, lini S/R, podstaw PA i jednego indykatora pokazujacego nam ew. wybicia albo dywergencje i grajac na interwalach 4H, D.
Za dziesięć lat może jeszcze będę ślęczała przed wykresami (i nie mam nic przeciwko, lubię to), za 20 będę już obrzydliwie bogataRobek78 pisze:Czy ktos sie w was zastanawial nad tym co bedzie robil za 10-20 lat ?????
Myslicie ze codzienne sleczenie przy notowaniach i robienie kilku pipsow (i satysfakcja ze gierka dzisiaj zadzialala) bedzie Was tak samo rajcowalo za 10-15 lat jak teraz (niektorych moze tak)??????
- jasonbourne
- Pasjonat
- Posty: 1262
- Rejestracja: 07 kwie 2006, 14:45
Zastanawiam się czy jeszcze będzie mi się chciało chodzić na dziwki. Raczej nie.Robek78 pisze:Czy ktos sie w was zastanawial nad tym co bedzie robil za 10-20 lat ?????
A tak bardziej w temacie, nie ma jednoznacznej odpowiedzi na Twoje pytanie. Na pewno warto powiedzieć, że inwestowanie nie jest CZARNO-BIAŁE, na zasadzie albo skalp albo średni termin, jest wiele odcieni szarości.
Skalpowanie jest dobre bo trzyma człowieka w napięciu, dużo się dzieje, wiele emocji (czasem wręcz za dużo), kosmiczne pozycje (potencjalnie), możliwości dużych zysków w bardzo krótkim czasie. W pewnym sensie zawiera się tu istota tradingu, czyli szybkość, ryzyko, emocje, automatyczny instynkt (nie ma czasu na myślenie), duże zyski. W zasadzie jedyny minus to potencjalne "przegrzanie emocjonalne".
Im dłuższy termin, tym większy spokój, więcej czasu na myślenie, analizy, wszystko dzieje się wolniej, mniejsze emocje, ale i zyski mniejsze, choć to już zależy jak kto gra.
Zasadniczo wydaje się, że skalpowanie jest odpowiednie dla osób nastawionych na grę, działanie, lubiących smak emocji, oraz mających dużo wolnego czasu. Szczególnie to ostanie jest ważne. Warto sobie zdawać jednak sprawę, że taka gra obciąża emocjonalnie i to nawet bardzo, choć to już kwestia indywidualna. Co więcej, tego typu kumulacja negatywnych emocji może wpływać negatywnie zarówno na grę, jak i na życie prywatne. Cóż, wszystko ma swoją cenę.
Średni termin to domena analityków, osób spokojnych, zrównoważonych, które zanim podejmą decyzję, dzielą "włos na czworo". Skomplikowane analizy, przemyślenia, i wszystko po to, aby otworzyć jedną pozycję. Jeżeli jednak ma spory R, to w sumie czemu nie? A ile wolnego czasu zostaje. Stres niewielki, nawet jak się gra na duże pieniądze. Broker nie robi problemu, praktycznie żaden.
Największe zagrożenie to "chęć posiadania racji", którą lubi mieć praktycznie wszyscy "analitycy". Problem polega na tym, że można czasami się zagubić, i zamiast grać, próbować przewidywać ruchy rynku, co nie jest oczywiście możliwe.
To tak w wielkim skrócie, chciałem jeszcze napisać kilka rzeczy od odcieniach szarości, różnych wariantach pośrednich między skalpem i midterm, próbach ich łączenia w jedną całość, ale to może innym razem.
Sorry, już dzisiaj mi się nie chce.
pzdr
Zapraszam do czytania moich artykułów "Jak zarabiać co najmniej 100% rocznie na rynku Forex" na portalu Comparic.pl
Zgadzam się z autorem tego postu. Pisałem też w wątku o skalpowaniu, że jak dla mnie to ten sposób sie nie nadaje. Całkowicie niepotrzebny stres. Gram Praktycznie tylko na TF od godzinnego wzwyż i jak do tej pory nie miałem okazji do poważniejszego stresu (poza pewną niedawną sytuacją kiedy zacząłem kombinować z systemem i przegrałem kupę kasy ).
W każdym razie niech każdy gra jak lubi, chce i potrafi, byle przynosiło to pozytywne efekty.
pozdrawiam!
W każdym razie niech każdy gra jak lubi, chce i potrafi, byle przynosiło to pozytywne efekty.
pozdrawiam!
IMO to patologia. 15 lat przy wykresach... Za kilka lat wyobrażam sobie mieć kilku mieszkańców Afryki w swojej posiadłości, każdy do obserwacji innej pary... Życie zweryfikuje.Robek78 pisze:Myslicie ze codzienne sleczenie przy notowaniach i robienie kilku pipsow (i satysfakcja ze gierka dzisiaj zadzialala) bedzie Was tak samo rajcowalo za 10-15 lat jak teraz (niektorych moze tak)??????
Dodano po 39 sekundach:
A co do tematu - short-term rulez
każdy dobiera strategie pod siebie - pod swój profil psychologiczny
niektórych meczy "stres" związany z otwarta pozycja a niektórzy czuja się jak ryba w wodzie w czasie analizy wykresu i dla nich te 10 h dziennie prze ekranem to istny raj.
Nie będę się tu rozpisywał o swoim profilu psychologiczny tylko napomknę że w trakcie "nauki" forexu ważne jest poznawanie samego siebie.
Forex to długa droga a system to buty w których przez nią kroczysz.
niektórych meczy "stres" związany z otwarta pozycja a niektórzy czuja się jak ryba w wodzie w czasie analizy wykresu i dla nich te 10 h dziennie prze ekranem to istny raj.
Nie będę się tu rozpisywał o swoim profilu psychologiczny tylko napomknę że w trakcie "nauki" forexu ważne jest poznawanie samego siebie.
Forex to długa droga a system to buty w których przez nią kroczysz.
"Tylko silnych los obdarza hojnie "
Wygląda na to, że powinnaś przyznać sobie Nobla, bo właśnie sama odpowiedziałaś na swoje pytanie I to jest sedno sprawy.czadu pisze:Sukces na forexie odnoszą tylko nieliczni i Nobla temu, kto odkryje, co ich wszystkich łączy. [...] Bardzo wiele zależy od psychiki
Co do sposobu gry, to zdecydowanie stawiam na długi termin, a zdarza mi się trzymać pozycję przez kilka tygodni. Patrzenie na wykresy zajmuje mi kilka minut dziennie. Robię to po to, by zorientować się czy pojawił się sygnał lub po to, by modyfikować zlecenie.
Zasadniczo jestem kiepską wróżką (rozbiłem swoją szklaną kulę i nie mogę żadnej trafić na Allegro), więc zamiast przewidywać przyszłość, raczej reaguję na to, co już się wydarzyło i co według danych statystycznych powinno przerodzić się w zysk. Na foreksie (i innych pochodnych, z wyjątkiem kontraktów na NQ) oceniam trend w oparciu o interwał tygodniowy, wchodzę w pozycję na dziennym. Nie wygląda na to, by kiedykolwiek mi się to znudziło. Po prostu zbyt mało czasu poświęcam handlowi. Ale mam nadzieję, że to zdrowe podejście.
Nie musisz zwalczać swych emocji. Po prostu nie działaj pod ich wpływem...