Rynki kapitałowe moimi oczami

Tu można dyskutować o wszystkich sprawach związanych z rynkiem Forex.
Awatar użytkownika
DavidFx
Maniak
Maniak
Posty: 3151
Rejestracja: 22 mar 2014, 16:35

Re: Rynki kapitałowe moimi oczami

Nieprzeczytany post autor: DavidFx »

MkubuxK nigdy nie trafiles na metodologie CJ

http://forex-nawigator.biz/forum/z-kapi ... 27413.html

dlatego nie zarabiasz bladziles w jakis modelach matematycznych ale rynek to zywy organizm matematyka tego nie ogarniesz :p
Na szczescie wskazalem Ci prawidlowa droge za rok bedziesz milionerem z forexa :D
AIM FOR THE IMPOSSIBLE!

MkubuxK
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 1051
Rejestracja: 20 maja 2009, 18:27

Re: Rynki kapitałowe moimi oczami

Nieprzeczytany post autor: MkubuxK »

Pozostaje mi chyba tylko ignorować Twoje posty Dawid bo masz problemy czytania ze zrozumieniem.
fx-forum

Awatar użytkownika
Pablo90
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 1215
Rejestracja: 10 cze 2007, 15:36

Re: Rynki kapitałowe moimi oczami

Nieprzeczytany post autor: Pablo90 »

To, że jedynym gościem, który zarabia po latach jest doktor nauk ścisłych, który posługuje się modelami matematycznymi raczej przeczy Twojej tezie drogi Davidzie... Opracowanie to pokazuje też jedną ciekawą rzecz - analiza techniczna działała w latach poprzedzających wydanie książki The market wizards, bo wtedy wszystko działało, ze strategią buy and hold na czele... Wykres S&P500 z tego okresu to prawie pionowa kreska w górę...

chihuahua
Gaduła
Gaduła
Posty: 288
Rejestracja: 03 lip 2013, 13:31

Re: Rynki kapitałowe moimi oczami

Nieprzeczytany post autor: chihuahua »

Temat w swojej treści dobrze znany i co jakiś czas powtarzany.
Aż jestem pozytywnie zdziwiony, że dyskusja nie została zdominowana przez kilku znawców mających tu konto od miesiąca.
Forex i rynki kapitałowe przypomina trochę triller w stylu Piły, gdzie każdy spodziewa się pozytywnego zakończenia. Ale pozytywnego zakończenia nie ma. Drzwi zostają zamknięte. Trupy zostają za nimi (polecam obejrzeć Piłę jak ktoś jakimś cudem nie widział).

Jakiś czas temu generowałem sobie losowe wykresy według przygotowanych schematów. Na próbie 1000ca i 10 000 przy risk to reward 1:1 i skuteczności 55% na naszą korzyść wygenerowanie wykresu stratnego nie jest niczym unikatowym. Czyli nawet mając statystyczną przewagę nad rynkiem możemy nigdy nie zebrać owoców swojej pracy.
To oczywiście przy założeniu, że wcześniej spędzimy kilka lat na stworzenie systemu dającego przewagę. To także przy założeniu, że stworzony system będzie sprawdzał się w warunkach obecnych i przyszłych co jest kompletnie losowe. Jak napisał autor: taki moment może nastąpić raz na kilka tygodni, miesięcy, lat a może być też tak, że kilka lat poświęcone na tworzenie skończyło się właśnie jakiś czas temu i będziemy topić kasę nie wiedząc, że straciliśmy czas na napisanie newsów z wczorajszej gazety. Tak osławione PA czy inne głodne opowieści o ręcznych systemach nie są tu wyjątkiem. Każdy może być ekspertem od poziomu, który miał miejsce 3 godziny temu i jest już historią.

Najdłużej trwa moment powiedzenia sobie przed lustrem, że to co robię nie ma sensu - z punktu widzenia sposobu na życie generującego POWTARZALNE na dużej próbie zyski . Nie tylko dlatego, że być może za 5 minut strategia zacznie generować straty, które zeżrą wcześniejsze zyski z nawiązką. Także dlatego, że jedna regulacja prawna może wyj...ć ten sposób zarabiania pieniędzy na życie: ograniczenie lewaru, zakazy forexu dla detalu, zakaz krótkiej sprzedaży, czarne czwartki itp. O tych rzeczach się pisze także na tym forum. To też może sprawić, że z dnia na dzień stajemy się bezrobotni albo zostajemy zmuszeni do zmiany zamieszkania na Wyspy Dziewicze lub inne dzikie okolice, gdzie prawo dla handlu CFD de facto nie istnieje.
Będąc sobie jakimś programistą, księgowym czy kierowcą autobusu uciekniemy jak szczury na inny okręt. W tym wypadku x lat poświęcone na trading nikogo z potencjalnych pracodawców nie będą interesowały. Ustawimy się w kolejce do "wolnych zawodów" tuż za muzykami, piłkarzami i innymi, którzy próbowali być jednym z 1000ca.
Kilka razy zmieniałem robotę i o forex nie pytał mnie nikt. A niby to takie wow spekulować na rynkach finansowych. Znacznie ważniejsze było jakie formułki, kody i jak szybko potrafię wklepywać w programach biurowych.

Większość osób mających jakieś doświadczenie nigdy nie będzie miała złotego strzału. Złoty strzał zakłada albo granie pozycją znacznie ponad poziom standardowego ryzyka na transakcję, albo braku TP i trzymanie transakcji ponad tydzień. Większość swój złoty strzał zrealizuje zamykając pozycję z R:R = 1:3-5. Nie ma w tym wg mnie nic dziwnego, bo każdy siedzący w tym trochę wie, że lepszy nawet niewielki zamknięty zysk niż otwarte i trzymane wirtualne miliony, które następnego dnia mogą się zamienić w najlepszym przypadku na zamknięcie po BE.

Rok, może dwa lata temu pisałem, że mnie mało obchodzi ile osób na wirtualnym forum mówi jak dobrze żyje i ile zarabia z rynków. Moją ankietą zysków są ludzie wokół mnie, których znam dłużej lub krócej. Tutaj nic się nie zmieniło mimo kilku nowych poznanych osób. Ciągle znam dwie osoby żyjące z forexu. A dokładnie, zajmują się opowiadaniem innym ludziom o forexie.
Jak na świętego Hieronima jest deszcz albo go ni ma,
to pod koniec listopada pada albo nie pada.

irmentruda
Maniak
Maniak
Posty: 1607
Rejestracja: 21 sie 2014, 08:51

Re: Rynki kapitałowe moimi oczami

Nieprzeczytany post autor: irmentruda »

MkubuxK pisze: - słabnący trend ( parametry dynamiki trendu gdy słabną i bardzo lubię to oceniać poprzez RSI ) ( mean reversion )


Żadnego PA, żadnego SD, czesto brak SL , ale wywalam pozycje ze strata jak przez pare dni nie idzie albo pare h ( wyjatek to JPY


Ach....czyli jednak da się zarobić na wskaźnikach a takie nowoczesne spojrzenia jak PA albo SD/ZL nie są jednak receptą na trading.
Pzdr :564:

Awatar użytkownika
lubiedziewczyny
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 78
Rejestracja: 18 sty 2016, 21:24

Re: Rynki kapitałowe moimi oczami

Nieprzeczytany post autor: lubiedziewczyny »

Najważniejszą rzeczą (wg. mnie nie ma ważniejszej) jest określenie trendów jakie zachodzą na rynku. Czyli jeden z elementów teorii Dowa. To absolutna bzdura, że na rynkach nie ma złotych strzałów. Zdarzają się one dosyć często z punktu widzenia fundamentalnego.

Złote strzały:
w końcówce 2011 kupiłem BAC w dołku po $5.50, po ponad roku sprzedałem po $12 - w międzyczasie włączył się Warren Buffet z korzystną opcją dywidendową.
Na początku listopada 2011 kupiłem LMT po $78 sprzedałem po $200
W 2013 Kupiłem po 40zł CIECH wykorzystując informacje o zainteresowniu Kulczyka, sprzedałem po 57zł
Obstawiałem też spadek na bananowej i jeszcze kilka innych rzeczy, stopy procentowe w różnych krajach itp. W tym jeszcze wcześniej kupno fizyczne dolarów i franków, kiedy te były na dnie a Polacy się masowo zadłużali we Frankach. Spadki stóp procentowych, spowolnienie gospodarki Chin - o tym się bardzo dużo mówiło w latach 2011-2013.

Trzeba poprostu dobrze śledzić wydarzenia na świecie. Wyłapać kluczowe i na tej podstawie prognozować dane trendy. Dobrze jest też doczepiać się do miliarderów, którzy interesują się walorami danej spółki.

Awatar użytkownika
Kuba Brzeziński
Gaduła
Gaduła
Posty: 353
Rejestracja: 26 paź 2009, 10:38

Re: Rynki kapitałowe moimi oczami

Nieprzeczytany post autor: Kuba Brzeziński »

złote strzały były są i będą...
mniejsze lub większeę...szybkie i zyskowne
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Racja jest jak dupa,każdy ma swoją - J.Piłsudski

fdsafsafdasfa
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 81
Rejestracja: 13 gru 2016, 11:06

Re: Rynki kapitałowe moimi oczami

Nieprzeczytany post autor: fdsafsafdasfa »

MkubuxK pisze:Witam wszystkich bardzo serdecznie. Nigdy nie bawiłem się w pisanie długich postów, ale kieruję to do tych co rozsądniejszych.

6 czy 7 lat poszło jak z bicza strzelił więc warto chyba się podzielić elementem swojego doświadczenia ?

Statystyki nie kłamią na forex nie zarabia nikt. Poprzez nikt rozumiem statystyki publikowane przez bodajże filipińskiego brokera, a nie te publikowane przez KNF. KNF nie uwzględnia kont uśpionych na dodatnim swapie czy kont z 3-5 transakcji gdzie trafił się zysk i ktoś o nich zapomniał. Gdyby je uwzględniał myślę ,że na forex zarabia 1 na 100 albo może nawet 1 na 500.

Czy jestem 1 na 100 ? Według statystyk tak, ale w praktyce nie uważam, że nawet coś takiego istnieje. Dam przykład dwóch kont które prowadzę. ( patrz załączniki )

Wrzuciłem te załączniki do siebie na forum i dostałem pytanie: jakie techniki gry stosujesz

Nie ma czegoś takiego jak sygnał, nie ma czegoś takiego jak sygnał wejścia czy wyjścia. Za dużo losowości jest na rynkach by mówić, że jak spełniło się A i B to jest super a 5 minut później już nie jest super - czesto jest nadal super po 4 godzinach czy po 2 dniach tylko wiecej lub mniej szumu musisz wziac pod uwage. Dlatego przyjmuje zakres bardzo duzej losowosci. Rynki sa piekielnie wolne w zmienaniu swoich decyzji - jezeli czesto zmieniasz decyzje to znaczy ze nie wiesz co sie dzieje.

Uwaga: nie pisze tutaj o algorytmach - algorytm forexowy nawet dobrze przetestowany zawsze zaczyna słabiej działać w przyszłości, a ten który działał słabo może działać rewelacyjnie - mam takich algorytmów mnóstw o u siebie na dysku - sęk w tym by mieć dużo szczęścia - odpalić dobry algorytm o dobrej godzinie dobrze go zlewarować i liczyć na złoty strzał. Jeżeli tego nie zrobisz to Twój algorytm tak jak działa może przestać działać z dnia na dzień i nie działać przez kolejny rok albo i nigdy.

Inwestuje głównie w:

- fazy kapitulacji na rynkach ( mean reversion )
- słabnący trend ( parametry dynamiki trendu gdy słabną i bardzo lubię to oceniać poprzez RSI ) ( mean reversion )
- kształty ( a więc parabole ) ( trend following )
- długie stare trendy i przeciwko nim jezeli uznam ze makroekonomicznie pasuje , badz reuters juz pisze bzdury na dany temat

Umiem rozpoznać często początek trendu, ale i tak tracę na tym - dlatego nie skupiam sie na szukaniu nowosci nawet gdy cos dostrzegam, latwiej jest inwestowac w cos juz rozpedzonego albo bardzo starego. ( to już uznaniowe jest ale sekwencja informacji na bloomberg reuters powtarza sie ) - trzeba wiedziec o czym sie pisze bo najczesniej driver fundamentalny dla wszystkich rynkow praktycznie jest jeden - rzadko kiedy opinia publiczna potrafi podzielic swoja uwage.

Żadnego PA, żadnego SD, czesto brak SL , ale wywalam pozycje ze strata jak przez pare dni nie idzie albo pare h ( wyjatek to JPY ale tez juz wywalilem po ostatnim podbiciu ) - z przykroscia to pisze ale to droga do nikad nawet z okresami lepszymi. Z checia to bym napisal 4 lata temu ale czlowiek sie uczy caly czas przeciez ?

W przypadku opcji dodaje do tego cykle i staram sie inwestowac w dlugie pozycje na wyprzedanych cyklicznie rynkach - lubie filtr prescotta, analize fourriera ale one znacznie lepiej sprawdzaja sie w przypadku rynkow akcji - waluty za duzo mean reversion maja a za malo dlugich trendow.

Dla rynków akcji śledzę również np: http://quantifiableedges.com/ , marctomarket.com, ritholtz.com, czy tez indexindicators.com - by wiedziec co jest realne w danych warunkach, a nie na slepo strzelac - albo inaczej - nadal strzelam na slepo ale w przekonaniu tego ze cos jest powtarzalne od czasu do czasu


Ze starych trendow udalo mi sie zarobic na:

ZARJPY na dlugich pozycjach ostatnio po kazdym wiekszym spadku - ma fantastyczny swap rowniez ktory da rocznie 70USD okolo przy tej wielkosci pozycji - a jest mala i tak !
OIL sell w okolicach od 48 ponawiane ile wlezie
Bund Sell ( tu nie trafilem i dopiero straty odrobilem ale widze to pozytywnie ) - trend jest bardzo stary i po kazdej pozytywnej decyzji ECB warto chwile odczekac a potem juz tylko sprzedawac bunda na nowych maksimach
AUDUSD long ( po wzrostach na surowcach w tych roku ) po dowolnych cenach wazne ze po spadkach

Kapitulacja:

Long indeks bankow europejskich po kapitulacji na brexicie ( P/E na poziomie 4 niektorych bankow )

Ksztalty:

To juz glownie dax gdzie najwiecej pozycji mam: Tam mam drabinke z paroma ulubionymi schematami ( schemat akumulacji podczas szybkich spadkow, schemat "wpychajacego sie narybku po cene" - gdy bardzo duzo malych stackow wpycha sie przed siebie a cena i tak ucieka ), ksztalty, mini kapitulacje wolumenowe, zlewarowanie podczas danej sesji graczy na kontraktach - z reguly wiekszosc sesji konczy sie na 0 czyli podczas kazdej sesji zlewarowanie rosnie a potem spada do 0 i warto to wykorzystac - czyli nigdy ( moze 5% sesji trwa od poczatku do konca na rosnacym lewarze )

Wszystko się łączy ze wszystkim a że po tylu latach orientuje się praktycznie we wszystkim to jakoś to idzie do przodu, ale i tak wątpie, że na rynkach da się zarabiać zawsze - nawet gdy jakoś idzie zdrowy rozsądek nakazuje mi nie bawić się już w to fulltime dlatego od tego roku jeszcze wycofuje się z fulltime choć nie powiem naprawdę fajna lata to były od 2011 do 2016 i nauka na bardzo duzym kapitale.

Choć mój fulltime był i tak dziwny dość od początku bo doradzałem funduszowi przez 3 lata gdzie patrzylem na efekty tylko moich porad ale nie czerpalem z tego zyskow duzych, a ostatni rok bawiłem się dopiero na swoim - co i tak nie przekłada się na jakieś zyski które by mnie zatysfakcjonowały.

Prawda jest taka , że bez miliona w cashu nawet nie myśl o tym by handlować na własną rękę i z tego żyć - życ mówię na zasadzie żyć przez wiele lat.

Najgorsze jest chyba w inwestowaniu to, że ludziom robi się papkę z mózgu przez reklamy, przez konkursy etc , robi się papkę z mózgu przez całą teorię o dochodzeniu do mistrzostwa czy inną gadkę psychologiczną - i ludzie tracą w ten sposób najczęściej właśnie około roku czasu i odchodzą - ja na całe szczęście uczyłem się na nie swoim i nie miałem presji czasu na robienie wyniku - wynik się pojawił znikąd tak naprawdę i był chyba początkowo przypadkiem, ale dalej zachęcił do uczenia się i czytania. I najgorsze jest to ,że tego nie da się nauczyć. Widziałem znajomych w biurach proptradingowych gdzie w całym biurze nie zarabia nikt - przychodzi 20 osob - 20 osob traci przez rok albo póltora.

I czasem się właśnie zdarzał ewenement który np przyjeżdzał z Londynu i zarabiał.. jak on to robił ? Robił coś totalnie unikalnego pozaszablonowego co pewnie sam nie jest w stanie do końca wyjaśnić - i to są te wyjątkowe przypadki. Gdy zauważyłem właśnie , że to co się powtarza w zarabiających to to że stosują totalnie dziwne metody pokręcone, najczęściej bez stop lossow. Ale robia wynik wiec nie mozna sie z tym klocic ? Dlatego zawsze praktycznie szukam zrodel nieszablonowych.

Apropo dochodzeniu do mistrzostwa - moja pierwsza transakcja to rok 2009

2009 - stratny ( końcówka roku )
2010 - stratny
2011 - stratny
2012 - fundusz do przodu ( 30% , osobiscie strata
2013 - fundusz do przodu 30%, osobiscie zysk
2014 - super rok w funduszu 40%, osobiscie strata
2015 - strata w funduszu - -30%, osobiscie strata
2016 - zysk w funduszu ( 25% ) , osobiscie zysk na wszystkim co sie da - nawet na bitcoinie w tym roku inwestowalem

Obstawiam, że większość osób co zarobiła na forex większą kasę ma podobnie - po 7 latach trafia swój złoty strzał i rezygnuje. Najtrudniejsze to przyznać się przed samym sobą, że to co robisz nie ma sensu - 3 pierwsze lata wypierałem to totalnie z siebie i paromiesięczny sukces nazywałem trwałym zarabianiem. Kto na tym forum siebie tak nie oszukuje ? Po 2 latach w funduszu czułem się już bogiem.

To jest 6 lat ciężkiej pracy, nauka wszystkich narzędzi co podsuwały się pod rękę - programowanie (r , mql4, mql5, java , python), analiza szeregów czasowych ( gretl , matlab ), modelowanie w roznych programach statystycznych ( quantopian, eureqa ), nauka fundamentow czy tez przezycie brexitu, czarnego poniedzialku na CHF, informacji o goverment shutdownie i wejscie rynkow 10 dni pozniej w pernamentna hosse w stanach, flash crashu, crashu rok temu w sierpniu, crashu na bankach w tym roku, crashu na ropie, dewaluacji euro, grexicie, wejscie zlota w besse w 2012 i dokladnym pamietaniu wszystkich newsow poprzedzajacych, pierwsza podwyzka stop w stanach, ogloszenie wszystkich qe lacznie z tymi w japonii, informacje sorosa by sprzedawac aud, informacje grossa by sprzedawac bunda, i wiele wiele innych. To czego nie przeżyłem to bessa w 2007 roku więc najprawdopodobniej pomylę się w interpretacji gdy dojdzie do kolejnej.

Te 6 lat to jest również upadek WSZYSTKICH autorytetów z tego forum. Nie chce mi się nawet wymieniać ich nicków, ale bezwzględnie wszyscy stracili autorytet - poprzez autorytet rozumiem przechwałki tych osób czy od czasu do czasu publikowany statement nawet za dużą kasę - przychodził zawsze prędzej czy później moment kompromitacji, lub oszustwa. Jeden rozdmuchany balon widzę cały czas i ciekaw jestem kiedy pęknie.

To jest 6 lat po których jestem w końcu do przodu przez dłuższy okres i moment w którym wątpię w sens spekulacji ?

Jeżeli nie jesteś w stanie poświęcić tyle dla rynków myślę, że nie ma sensu by się za to w ogóle zabierać bo nagroda wcale nie czeka :)

To co Cię czeka to bankructwo nawet po 7 latach , albo bardzo mała na złoty strzał albo bardzo mała szansa na jakieś dodatkowe pieniądze z tego w formie kumulacji kapitału - ale jeżeli chcesz to robić tylko dla kasy to ostrzegam , że nie warto - jest to dość podobne do footballu - tu również milionerów nie ma dużo, ale jednak jest ich pewnie parę tysięcy - tyle, że w przeciwieństwie do footballu nie ma tu klasy średniej bo wszyscy tracą, nie ma pewności , że rozwijasz sie do przodu a nie wstecz - w footballu mierzysz swoje wyniki poprzez wyniki zespołu albo komentarz trenera czy test sprawnosciowy - tu nie ma autorytetow wiec nie da sie mierzyc sukcesu, bladzisz we mgle. Nie ma ani jednego multimilionera bo ani soros ani buffet nie sa spekulantami w naszym tego slowa znaczeniu.

Ciekaw jestem czy ktoś sprawdzał i zrobił wywiad z osobami z themarketwizards po 10 latach od publikacji... czy może lepiej jednak tego nie robić ?
Najlepszy post na forum!! Myślę dokładnie tak samo.

Nieśmiertelny Trader

Re: Rynki kapitałowe moimi oczami

Nieprzeczytany post autor: Nieśmiertelny Trader »

Dobry temat odświeżyłeś i tak samo się zgadzam z autorem. Jestem na forexnawigator od grudnia 2010 (mialem wiele nickow) i tylko chwilowe miesiące zysków, zazwyczaj stopy zwrotu były ogromne jeśli chodzi o wynik procentowy ale prędzej czy później oddawałem.

Mam zastrzeżenia co do jednego. Pisałeś o funduszu którym zarządzałeś czy tam dzieliłeś sie wiedzą ale chyba nie był on zbyt wielki? Piszesz o propfirmach. Ja w takowej pracowałem i poznałem traderów którzy właśnie zarabiali ogromne pieniądze, wręcz gigantyczne, nie śniło wam się. problem w tym że np. na 30 traderów takie pieniądze zarabiało tylko 2-3, reszta małe bonusy, niektórzy żyli tylko z pensji ale mimo wszystko jakieś 80% była mocno do przodu. Pełna profeska, nie będę się wdawał w szczegóły ale zmierzam do tego ze jak wspomniał pablo, prop-firmy to odrębna bajka i forexu nie tykają ponieważ jest trudny. Produkty forexowe są bardzo trudne do zarabiania na dłuższą metę. Taka prawda. Cieszę się tylko z tego, że dzieki forexowi mogłem w takiej firmie pracować. Oczywiście gdybym mógł cofnąć te 7 lat i nie poznać forexu to bym to zrobił nooo ale człowiek uczy się całe życie. Nie mam już takiego ciśnienia na FX jak kiedyś i pewnie będę pykał tak dla sportu bardziej bo ogólnie to lubię to robić, lubię mieć rację, nawet nie tyle zysk co rację. Skłaniam sie bardziej do długoterminowych inwestycji w wig20 sugerując się 200 letnimi wzrostami na sp500. Nasza giełda mocno wystrzeliła w latach 90 gdy powstawała i ciągle ma potencjał, według moich analiz wig20 na 6000 punktów czyli 200%. Jak długo to zajmie? Kto wie?

Gdy Moi bliscy pytają Mnie o FX to chętnie im doradzę co i jak ale nigdy nie polecam grać realną kasą. Daje im mega ostrzeżenia że może ich zniszczyć. Największy problem Mają Ci co posiadają dużo pieniędzy i dopiero zaczynają. Mogą je szybko stracić i się załamać. Ja na szczęście gdy zaczynałem nie miałem kasy, byłem gówniarzem. Więc ta strata super wielka nie jest, jakieś pół roku solidnej pracy w krajach skandynawskich.

Konkursy to ogólnie zło. Byłem drugi w konkursie giełdowym parrkietu dla studentów w którym brało udział 5200 studentów z całej polski, było to dawno. W każdym razie załapałem przez to bakcyla zgarniając super nagrody. Następnie wygrana w armada markets. Kolejny bakcyl załapany. Niestety takie konkursy niszczą mm. Pośpiech i zysk nie idą w parze. Jeszcze się nie poddałem, pykam dla sportu ale wierzę w Swoją strategie. Chciał bym pokazać wszystkim, że się da. Wielu tak myślało. Ja zawsze miałem ciśnienie na zysk bo było krucho z kasą. Obecnie już tak źle nie jest i mam komfort psychiczny. Czego całe życie Mi brakowało.

pozdro dla autora

ODPOWIEDZ